Rodgers: Nie pozwolimy mu odejść
Brendan Rodgers wyjaśnił sytuację Luis Suáreza na Anfield. Jak powiedział, nie ma żadnej umowy dżentelmeńskiej, w myśl której napastnik może odejść z Liverpoolu po zakończeniu sezonu. Dodał przy tym, że Liverpool będzie „walczyć do upadłego” o zatrzymanie reprezentanta Urugwaju, który jest u szczytu swej kariery.
Znaczenie Suáreza dla Liverpoolu zostało znakomicie zilustrowane w środę. Napastnik strzelił cztery bramki w meczu z Norwich City – a Rodgers porównał jego występ do gry Cristiano Ronaldo i Lionela Messiego. Menedżer Liverpoolu niezwłocznie oświadczył, że Suárez idealnie pasuje do Anfield, chociaż przyszłość Urugwajczyka stanie pod znakiem zapytania latem przyszłego roku, kiedy umowa będzie obowiązywać jeszcze przed dwa lata. Ponadto, aby mieć coś do zaoferowania, the Reds muszą zakwalifikować się do Ligi Mistrzów.
26-letni zawodnik oskarżył Rodgersa o złamanie obietnicy, że dostanie od klubu zgodę na odejście do zespołu grającego w Champions League w sierpniu tego roku, kiedy nastąpiło apogeum kampanii agitacyjnej mającej skłonić Liverpool do sprzedaży. Rodgers wyjaśnił, że nie ma żadnej umowy dżentelmeńskiej w tym sezonie, próbując tym samym złagodzić nastroje.
– Nigdy nie było żadnej umowy dżentelmeńskiej, ani wcześniej, ani minionego lata – powiedział menedżer Liverpoolu. – W umowie nic się nie zmieniło. Chcemy, żeby został, a ponieważ jego kontrakt wygasa za dwa i pół roku, z naszej strony na pewno padnie jakaś propozycja przed wakacjami, ale w grę wchodzi wiele czynników. Najważniejsze, żeby piłkarz był szczęśliwy. Nie brałem udziału w rozmowach na ten temat, ale według mojej wiedzy nie ma żadnej umowy dżentelmeńskiej.
Suárez zapytany przez hiszpański dziennik „Marca” po meczu z Norwich, czy będzie występować w Liverpoolu do końca sezonu, zadeklarował, że jest „szczęśliwy i zostanie”. Mimo zapowiadanych postępów w kwestii nowego kontraktu dla Suáreza jeszcze przed wakacjami, Rodgers uważa, że będzie lepiej, gdy Urugwajczyk skupi się wyłącznie na jak najlepszej grze dla Liverpoolu.
– Nie ma żadnej presji – dodał. – Myślę, że obecne położenie satysfakcjonuje wszystkie strony. Nie ma potrzeby, by to zmieniać. Piłkarz jest szczęśliwy. W lecie wymieniliśmy się spostrzeżeniami i nic się nie zmieniło. Powinniśmy koncentrować się tylko na tym co naprawdę istotne – na utrzymaniu formy, jaką prezentuje Luis. Potem przyjdzie czas na resztę. Myślę, że wszystko to nie miałoby jednak żadnego znaczenia. Luis jest zawsze skoncentrowany na futbolu. Jeśli klub i agent będą chcieli tę sprawę uporządkować, to załatwimy ten temat. W tym momencie wszystkie strony są zadowolone i zobaczymy, co będzie dalej.
Jego kolega z reprezentacji Edinson Cavani powiedział w czwartek, że napastnik ustanowi nowy transferowy rekord, jeśli Liverpool zdecyduje się na sprzedaż latem przyszłego roku. Rodgers podkreśla jednak, że priorytetem klubu jest przedłużenie pobytu Suáreza na Anfield, a nie żmudny proces poszukiwania jego następcy.
– Takich jak on nie ma wielu. Kiedy dostrzeżemy jego wkład, dość szybko uświadomimy sobie, że takich jak on szukać ze świecą. W futbolu niekiedy obserwujemy wybitne postaci, ale kiedy masz w składzie taki talent, musisz walczyć do upadłego, by go zatrzymać. Taką postawę zademonstrowaliśmy światu latem i zrobimy to ponownie. W ciągu kilku najbliższych lat Luis osiągnie szczyt swojej kariery i jeśli zostanie z nami, spędzi tutaj swoje najlepsze lata.
Andy Hunter
Komentarze (12)
Niby takie proste.. trudne jedynie spełnić 1szy warunek, ale taki urok Naszej ligi, że o LM nie walczą 3/4 drużyny, a z 6/7 minimum.
"Widzicie - taki Gerrard nie miał z tym problemu bo raz że regularnie grał w LM, a dwa - wygrał ją"
Czy coś mnie ominęło?
Ale zapewne chodzi Ci o to że nie rozumiesz czemu Gerrard miałby mieć problem z zostaniem w Liverpoolu. Otóż to wybitny zawodnik, tak samo jak Suarez. Gdyby klub nie spełniał jego aspiracji to by z niego odszedł, ale jako że zawsze graliśmy o najwyższe cele to nie myślał o tym (już pomijając fakt że był cholernie blisko odejścia i złożył transfer request, ale to nie było ze względów sportowych).
zresztą to chyba nawet nie to wszystko co opisałem ominął mayro ;) chyba umknęła mu jakaś lekcja czytania ze zrozumieniem, bo mam wrażenie że jakoś dziwnie uznał że stwierdziłem że Gerro wygrał ligę mistrzów 2 razy ;)
Sorki nie doczytałem Twojego komentarza dokładnie. Piszesz o jednym a nie o dwóch zwyciestwach w LM, a to się zgadza. Źle odczytałem,przepraszam