Henderson: Gerrard moim wzorem
Jordan Henderson przyznał, że poprzez codzienne treningi u boku Stevena Gerrarda staje się lepszym piłkarzem. Pomocnik nie ukrywa, że po cichu liczy na występ na przyszłorocznym mundialu, jednak zdaje sobie sprawę, że w głównej mierze będzie to zależało od formy prezentowanej w Liverpoolu.
Gdyby w lecie sprawy potoczyły się inaczej, Henderson walczyłby teraz z Fulham o utrzymanie w lidze. Z propozycją przeprowadzki do Londynu wyszedł Brendan Rodgers, jednak Henderson ją odrzucił. Oznajmił menedżerowi Liverpoolu, że pragnie walczyć o miejsce w drużynie.
Jak pokazał czas, było to słuszne posunięcie. Zdaniem Rodgersa Henderson jest najlepiej rozwijającym się piłkarzem tego sezonu. Stojący z początku na uboczu, obecnie podstawowy zawodnik Liverpoolu.
Zamiast więc wystąpić na Craven Cottage w niedzielnym meczu z Aston Villą, Henderson odegra kluczową rolę w starciu the Reds z West Hamem, walcząc o nadrobienie straty do prowadzącego Arsenalu.
Oto, co do powiedzenia na temat jutrzejszych rywali miał Henderson:
- Z pewnością są rozczarowani obrotem spraw - przykładowo meczem z Chelsea (0:3). Dopóki nie stracili pierwszej bramki, radzili sobie naprawdę dobrze. Mają do dyspozycji grupę porządnych piłkarzy. Potrafią utrudnić przeciwnikowi życie. Jesteśmy jednak gotowi na starcie i mam nadzieję, że będziemy kontynuować to, co prezentowaliśmy w tym sezonie.
Postawa Liverpoolu przekroczyła oczekiwania wielu. Podczas gdy zeszły sezon zakończyli na siódmej pozycji, obecnie zajmują czwarte miejsce ze stratą siedmiu punktów do Kanonierów. Czy zatem Liverpool nadal jest drużyną znajdującą się w okresie przejściowym, jak to wielu ogłosiło po niedawnej porażce z Hull 1:3? Czy może jednak są już gotowi na podjęcie walki o mistrzostwo, czego przejawem miał być ostatni mecz z Norwich, kiedy to the Reds głównie za sprawą Luisa Suáreza zdemolowali rywali?
- Musimy po prostu grać swoje, starać się wyciągnąć z nas wszystko, co najlepsze, podczas treningów wywierać na innych presję. Piłkarz zawsze celuje w mistrzostwo, ale my skupiamy się wyłącznie na najbliższym meczu. Oby udawało nam się wywierać presję na pozostałych drużynach.
W ostatnich miesiącach opinie na temat Hendersona uległy znacznej zmianie. Dwa trudne sezony na Anfield sprowadziły na Anglika falę krytyki; sugerowano, że nigdy nie pokaże umiejętności adekwatnych do kwoty - 16 milionów funtów - jaką wyłożył za niego w 2011 poprzednik Rodgersa, Kenny Dalglish. Z kolei w wydanej niedawno autobiografii, były szkoleniowiec Manchesteru United, sir Alex Ferguson skrytykował styl biegania młodego Anglika, stwierdzając, że przyczyni się do to problemów zdrowotnych w dalszej karierze.
Henderson zniósł to jednak po męsku i skupił się na swojej robocie, co niezwykle dobrze o nim świadczy. Dzięki swojej wszechstronności zapewnia drużynie wielość boiskowych rozwiązań, szczególnie kiedy Rodgers wciąż eksperymentuje z zestawieniem wyjściowej jedenastki. Pomocnik udowodnił, że jest świetnie wyszkolony technicznie, a także dojrzalszy pod względem taktycznym.
Jak Henderson ocenia postawę drużyny w obecnych rozgrywkach?
- Jest wspaniale. Jako zespół radzimy sobie znakomicie, musimy kontynuować ciężką pracę, jaką wykonujemy poza boiskiem. Notujemy dobre rezultaty, a także mogę powiedzieć z mojej strony, że gram więcej i naprawdę się tą grą cieszę. Myślę, że w głównej mierze jest to pokłosiem świetnej formy zespołu.
Rodgers nie szczędził pochwał pracowitemu pomocnikowi, który będąc pod ostrzałem krytyki, skoncentrował się na doskonaleniu umiejętności. Dlaczego jednak właśnie w tym sezonie zanotował tak duży progres?
- Miało na to wpływ kilka czynników. Przez cały czas chcę się rozwijać, zarówno na boisku, jak i poza nim, pod względem fizycznym i mentalnym. Pragnąłem otrzymać jak najlepsze efekty. Ponadto odpowiada mi, że spoczywa na mnie coraz większa odpowiedzialność. Ja to wręcz uwielbiam. Starałem się jak najlepiej wywiązywać z obowiązków, jakich dostarcza gra w tak wielkim klubie.
W lecie Henderson za sprawą narodzin córeczki po raz pierwszy został ojcem. - Być może dzięki temu jestem bardziej dojrzały - przyznał.
Henderson docenia również zaufanie, jakim obdarzył go Rodgers, a także wpływ kapitana i kompana z linii pomocy, czyli Stevena Gerrarda.
- Wspaniale jest mieć go przy sobie. Zawsze można się od niego czegoś nauczyć, nie tylko pod względem piłkarskim. Rozmawiam z nim w zasadzie codziennie. Najważniejsza jest jednak możliwość podpatrywania go na treningu. Pokazuje mi, jak się powinienem prezentować na zajęciach, a także już w meczu. Gerrard jest prawdziwym wzorem do naśladowania dla młodych piłkarzy Liverpoolu. Mam nadzieję, że dalej będę się od niego uczył.
W barwach the Reds grają ze sobą coraz częściej, jednak jest szansa, że przeniosą wspólną grę na grunt reprezentacyjny. W zeszłym miesiącu Henderson powrócił do kadry i wziął udział w towarzyskich meczach z Chile i Niemcami. Były to zarazem jego pierwsze występy od ubiegłorocznych Mistrzostw Europy - wówczas to zagrał w przegranym w rzutach karnym spotkaniu z Włochami.
Henderson dostrzega szansę na występ na mundialu w Brazylii i jest zdeterminowany, by zwrócić na siebie uwagę selekcjonera, Roya Hodgsona.
- Chociaż nie udało nam się osiągnąć dobrego wyniku, cieszyłem się z powrotu. Dodało mi to nieco pewności siebie. Oczywiście, chciałbym zagrać na mistrzostwach. Obym poprzez dobre występy w Liverpoolu osiągnął cel - zakończył.
Komentarze (9)
Luis Alberto i Iago Aspas musząi grać częściej.
Może nie jest jakimś Bóg wie jakim Suarezem, ale nie można budować drużyny tylko na piłkarzach technicznych... Musi być '8 osób co noszą to pianino, a te 3 osoby muszą na nim umieć grać...'
Henderson jakby grał na ŚPD to on pięknie nosiłby to pianino, a trójka któraby na nim grała to Sturr, Suarez i Cou... :)
Barcelona-Arsenal
Henderson nic nie wnosi do drużyny, poza bieganiem.