Suso: Poprosiłem o wypożyczenie
Będący na wypożyczeniu Suso wierzy, że tymczasowy transfer do Almerii przyniesie mu sporo korzyści. Hiszpan nadal zachowuje ambicję wywalczenia sobie miejsca w pierwszym składzie Liverpoolu.
Przełom w karierze 20-latka na Anfield nastąpił podczas zeszłego sezonu. Suso zadebiutował wtedy w pierwszej drużynie w Lidze Europejskiej i zaliczył ogólnie 20 występów we wszystkich rozgrywkach.
Hiszpan zdaje sobie sprawę z konieczności rozegrania takiej liczby spotkań, jak to tylko możliwe. Suso z wdzięcznością przyjął zatem propozycję wypożyczenia do Almerii grającej na co dzień w La Liga.
Pomocnik wie, że jest ma warunki ku temu, aby przynieść korzyści obydwu stronom. Młodzieżowy reprezentant Hiszpanii może wrócić po sezonie do Merseyside i osiedlić się w Liverpoolu.
- Była możliwość przybycia tutaj w ramach rocznego wypożyczenia. Uznałem to za swoją szansę na pokazanie, że jestem dobrym piłkarzem i mam umiejętności ku temu, aby stać się ważnym graczem Liverpoolu.
- Byłem bardzo szczęśliwy z powrotu do Hiszpanii. Nigdy nie grałem w La Liga, więc chciałem spróbować.
- W Liverpoolu chcieli, żebym został. Wiem jednak, że jest tam dużo dobrych zawodników i gdybym nie poszedł na wypożyczenie, niewiele miałbym możliwości rozgrywania spotkań.
- Dla młodych zawodników wypożyczenie jest bardzo dobrą opcją. Musisz się stale uczyć, rozwijać i grać w piłkę.
- Menedżer tutaj jest bardzo dobry - lubi stawiać na młodych zawodników i patrzeć, jak grają w piłkę.
- Moje największe umiejętności mogę pokazać właśnie przy piłce. Kiedy mam przy sobie futbolówkę jestem w stanie zagrozić drużynie przeciwnej. Moją największą zaletą jest jednak fakt, że cały czas chcę się uczyć.
Suso dołączył do Akademii Liverpoolu latem 2010 roku. Na Anfield menedżerskie stery przejął wtedy Roy Hodgson.
Jako szesnastolatek Hiszpan miał kilka możliwości przy opuszczaniu Cádiz. Zgłaszały się po niego takie kluby jak chociażby Real Madryt czy Barcelona. Suso uznał jednak, że najbardziej korzystna dla jego rozwoju będzie gra w Liverpoolu.
- Miałem zamiar podpisać kontrakt z Realem Madryt. Pamiętam, jak dzień przed tym zadzwonił do mnie Rafa Benitez i mówił, jak bardzo chce, żebym dołączył do Liverpoolu.
- Porównując oba kluby uznałem, że większe szanse zostania profesjonalnym piłkarzem miałbym będąc zawodnikiem Liverpoolu. W Realu Madryt prawdopodobieństwo dostania się do pierwszej drużyny było wtedy bardzo niewielkie.
- Chciałem mieszkać w Anglii, zdobyć doświadczenie i nauczyć się języka. Dla mnie i mojego rozwoju było to bardzo ważne.
Suso zadebiutował w pierwszej drużynie Liverpoolu we wrześniu 2012 roku. Było to spotkanie w ramach Ligi Europejskiej przeciwko Young Boys Berno. Hiszpan zagrał wtedy na boku pomocy i pomógł zespołowi wygrać ze szwajcarskim klubem 5:3.
Zaledwie trzy dni później Suso cieszył się z możliwości wystąpienia przeciwko Manchesterowi United w Premier League. 20-latek wszedł wtedy z ławki rezerwowych na początku drugiej połowy.
- Zadebiutowałem w Lidze Europejskiej z Young Boys na wyjeździe. Ekscytującym doświadczeniem była dla mnie gra w europejskich pucharach.
- Mój debiut w Premier League przypadł na mecz z Manchesterem United u siebie. Pamiętam, że wszedłem na boisko w drugiej połowie, ponieważ Jonjo Shelvey dostał czerwoną kartkę. Na ławce rezerwowych byłem ja, Jordan Henderson, Stewart Downing i Nuri Şahin.
- Menedżer powiedział mi, że mam się rozgrzewać. Oglądałem się wtedy wokół siebie i było to coś w stylu „Ja?". Udałem się na rozgrzewkę, a gdy zeszliśmy do szatni po pierwszej połowie trener uznał, że wejdę na drugą część spotkania.
- Żeby być uczciwym, bardzo się wtedy denerwowałem, a moje nogi drżały. Kiedy jednak wyszedłem na boisko i zacząłem grać, było to najpiękniejsze doświadczenie w moim życiu.
Komentarze (4)