Simon: Zapomnieć o Kogutach
Simon Mignolet ostrzegł swoich kolegów z zespołu, żeby ci nie osiadali na laurach po zdemolowaniu Tottenhamu na White Hart Lane w weekend. Belg nie został sprawdzony ani razu i zachował drugie czyste konto w trzynastu ostatnich meczach. Drużyna Brendana Rodgersa całkowicie zdominowała plac gry.
Było to trzecie zwycięstwo Liverpoolu z rzędu w lidze. Teraz the Reds zajmują drugie miejsce w tabeli i tracą dwa punkty do Arsenalu.
Następny mecz to starcie z Cardiff City na Anfield. Mignolet mówi, że nie ma miejsca na rozpamiętywanie niedzieli. Liczy się przedłużenie serii wygranych w meczu z walijskim zespołem.
– Z Tottenhamem zaliczyliśmy świetny wynik – powiedział Belg w wywiadzie dla Liverpool Echo. – Byliśmy nastawieni na zwycięstwo i graliśmy dobrze.
– Nie cieszyły nas tylko trzy punkty, ale też czyste konto. To bardzo ważna rzecz.
– Pokazaliśmy, do czego jesteśmy zdolni, gdy gramy futbol, do którego dążymy i każdy z nas realizuje swoje zadania. Cieszymy się i byliśmy bardzo szczęśliwi, ale to już przeszłość. Teraz trzeba się skupić na następnym meczu.
– Musimy zagrać podobnie i osiągnąć korzystny rezultat z Cardiff.
– To ciężkie spotkanie i tylko ono nas interesuje. Jesteśmy w dobrej pozycji, ale musimy się odpowiednio przygotować i przeć naprzód.
Po wizycie Cardiff, the Reds udadzą się kolejno na Etihad Stadium i Stamford Bridge. W obydwu spotkaniach nie będą uczestniczyli Steven Gerrard i Daniel Sturridge.
Mignolet wierzy jednak, że niedzielna wiktoria w Londynie pokazała, że Liverpool posiada wystarczającą jakość w swych szeregach, by grać dobrze pod nieobecność Anglików.
– Mecz z Kogutami to prawdziwy występ drużynowy – powiedział bramkarz. – Przed spotkaniem każdy mówił, kogo to nie będzie u nas w składzie.
– Kilku ważnych piłkarzy wypadło, ale grupa trzyma się mocno. To jest najważniejsze.
– Zawsze musi być ktoś gotowy, by przejąć rolę i grać, gdy ktoś inny nie może. Po to mamy kilku piłkarzy na jedną pozycję.
– Do tej pory radziliśmy sobie z kontuzjami i musimy się tego trzymać w ten weekend także. Każdy chwali Jona Flanagana. Codziennie daje z siebie wszystko i zasłużył na gola.
– Nie tylko w niedzielę grał dobrze. Ogólnie radzi sobie nieźle, w meczach z ciężkimi przeciwnikami także.
Jeśli zespół Rodgersa wygra z Cardiff u siebie i polepszy swój bilans bramkowy, który już jest bardzo dobry, to wróci na pozycję lidera po raz pierwszy od wczesnego września.
Jeśli Arsenal zaś w poniedziałek nie pokona Chelsea, to the Reds spędzą święta na szczycie tabeli.
Mignolet jednak nalega:
– Obecna pozycja nie ma znaczenia. Wszystko ostatecznie rozstrzygnie się w późniejszej fazie sezonu. Nadal czeka nas wiele meczów. Już w nowym roku będziemy więcej wiedzieli.
– Mamy przed sobą wielką szansę i musimy robić to, co konieczne. Niezależnie kiedy, niezależnie z kim.
– Po Cardiff czekają nas dwa ważne mecze, ale nie możemy zbytnio myślami wybiegać naprzód. Zawsze patrzymy na siebie, więc to, z kim gramy nie ma znaczenia. Skupiamy się na tym co musimy zrobić, nie martwimy się tym, co może się stać, ani jak mogą zagrać przeciwnicy.
Komentarze (2)