BR: Udowodnili swoją wartość
Brendan Rodgers uważa, że zestawienie linii pomocy podczas spotkania z Tottenhamem pokazało, że reszta zawodników z tej formacji bez cienia wątpliwości jest w stanie wypełnić lukę po Stevenie Gerrardzie.
Kapitan the Reds nabawił się kontuzji uda w wygranym 4:1 meczu z West Hamem na Anfield i wypadł ze składu na co najmniej cztery tygodnie.
Podczas jego nieobecności Lucas Leiva, Joe Allen i Jordan Henderson stoczyli bój z imponującą środkową strefą Tottenhamu w postaci Sandro, Paulinho i Dembélé.
Czerwona trójka była niezmordowana w swoim pressingu, dominująca w posiadaniu i ostatecznie zainspirowała drużynę do odniesienia historycznej wygranej.
W związku z nadchodzącym szalonym okresem Świąt, Rodgers jest w pełni przekonany, że trio będzie kontynuowało dobre występy.
– Myślę, że sposób w jaki zagrali i się uzupełniali był niesamowity – powiedział Rodgers zebranym w Melwood dziennikarzom.
– Lucas kontrolował grę. Dobrze dystrybuował piłkę, gdy miał ją przy nodze, a gdy jej nie miał, to stosował agresywny pressing.
– Joe jest dynamicznym zawodnikiem i również był agresywny w naciskaniu rywala i dominował w posiadaniu piłki.
– Jordan dzięki swoim sprinterskim umiejętnościom jest w stanie zdobywać bramki, lubi też mieć piłkę przy sobie. Uważam, że ich dynamizm był naprawdę bardzo dobry. Zagraliśmy wspaniałe spotkanie, ale brak obecności i jakości Stevena Gerrarda zawsze daje się odczuć.
– Nadal jest świetnym piłkarzem i wielkim kapitanem. Jego znaczenie dla klubu przybiera wręcz gargantuiczne rozmiary. Zawsze powtarzałem, że ze Stevenem w składzie Liverpool jest lepszym zespołem.
– Jego kontuzja w tym momencie była bardzo niefortunna. Pracuje bardzo ciężko, żeby wrócić do zdrowia. Jednak pokazaliśmy przede wszystkim, że stanowimy kolektyw. Nie możemy polegać tylko na jednym piłkarzu.
– Chodzi o nasz model gry, jeżeli mamy topowych zawodników to oczywiste, że wniosą go na wyższy poziom.
Niedzielne zwycięstwo było trzecim z rzędu w Barclays Premier League i pierwszą wygraną na White Hart Lane od maja 2008 roku.
Luis Suárez zdobył dwie bramki, kolejną strzelił Jordan Henderson, Jon Flanagan zdobył swojego pierwszego gola w dorosłej piłce, a Raheem Sterling przypieczętował wynik.
Menedżer przyznał, że wokół Melwood czuć dobrą atmosferę, lecz ostrzegł przed popadaniem w samozachwyt.
– Jeżeli jakikolwiek mecz jest w stanie zdefiniować to, co staramy się osiągnąć w czysto piłkarskiej materii, to będzie to potyczka z Tottenhamem. Drużyna była niesamowita w praktycznie każdym elemencie gry. Czujemy, że idziemy naprzód, że się rozwijamy. Jest to coś co ciągle chcemy robić – powiedział boss.
– Zawsze jestem skoncentrowany na sposobie w jaki gramy. Wiem, że jeżeli gramy swoją piłkę i robimy to dobrze, to wyniki przyjdą.
– Na boisku jak i poza nim można odczuć, że klub się rozwija. Nagłówki skupiają się futbolu, co jest bardzo ważne. Czuję, że jest to droga, która chcemy i należy podążać.
– Był to jasny sygnał dotyczący naszej ciężkiej pracy z co najmniej ostatnich 18 miesięcy. Staramy się grać w piłkę na różne sposoby i z innymi pomysłami, lecz motyw przewodni pozostaje ten sam: odpowiednia mentalność i żądza wygrywania.
– Pokazaliśmy agresywność w naszej grze, zarówno jak byliśmy w posiadaniu piłki, jak i bez niej. Jest to czynnik, który może pomóc nam wygrywać wielkie spotkania u siebie i na wyjeździe.
– Właśnie to mnie najbardziej cieszy – odpowiednia jakość i sposób w jaki zawodnicy poradzili sobie na trudnym boisku White Hart Lane.
– Pokazaliśmy buńczuczność w naszej grze, wielką determinację i charyzmę. To dla nas bardzo ważne. Tak wysoka wygrana i to w takim meczu daje ci zastrzyk wiary i pewności siebie.
– Jeżeli wygrywasz tak duże spotkanie pewność siebie zawsze będzie na wysokim poziomie. Po meczu wróciłem do domu i położyłem się spać o 2:30 w nocy, ponieważ dwukrotnie analizowałem to spotkanie, żeby przygotować się na następny mecz.
Rodgers zostawił ostatnie słowa dla Luisa Suáreza, który zaliczył kolejny świetny występ i przywdział kapitańską opaskę z powodu nieobecności Gerrarda.
Urugwajczyk zdobył 17 goli w 11 kolejkach, co jest wynikiem większym od łącznej sumy bramek Tottenhamu czy Aston Villi.
– Jest zawodnikiem, który gra w piłkę, bo po prostu to kocha. Przyjął i zaakceptował rolę i odpowiedzialność, jaką na niego nałożyłem jako jednego ze starszych graczy – powiedział Rodgers.
– Jest nie tylko topowym piłkarzem, ale i jednym z filarów grupy.
– Mamy młodą drużynę. Średnia wieku jest najniższa, niż jeszcze kilka lat temu, a Luis zgodził się pomóc i wspierać młodszych od siebie. Jest jednym z nielicznych, którzy posiadają ten „czynnik X”, który potrafi decydować o losach spotkania.
– Jest w dobrym i odpowiednim miejscu tak jak jego rodzina i może tak być jeszcze przez długi czas.
Komentarze (0)