Fowler: Latem coś dostrzegłem
Robbie Fowler przyznał, że obiecująca pierwsza połowa sezonu Premier League w wykonaniu Liverpoolu jest spowodowana przede wszystkim zjednoczeniem się zawodników podczas letniego okresu przygotowawczego.
Były napastnik the Reds dołączył wtedy do zarządu i swoich starszych kolegów podczas podróży do Indonezji, Australii oraz Tajlandii w lipcu, które były częścią przygotowań zespołu Brendana Rodgersa do jego drugiego sezonu w klubie z Merseyside.
Dzięki możliwości oglądania zespołu z bliższej perspektywy, wzmocnionego już kilkoma transferami, Fowler dostrzegł coś szczególnego.
- Miałem to szczęście, że pozwolono mi podróżować wraz z drużyną. Pewnego dnia, oglądając ich, zdałem sobie sprawę, że Liverpool wreszcie jest "drużyną".
- Myślę, że za taki obrót spraw trzeba podziękować Brendanowi Rodgersowi za wysiłek w to włożony. Wszyscy walczą w jednym celu, a to niesamowicie ważne.
- Gdy posiadasz w drużynie świetnych piłkarzy, to normalne, że budzą oni zainteresowanie innych zespołów. Ale gdy posiadasz drużynę, która jest nią przede wszystkim wewnątrz, wszystko staje się łatwiejsze.
Jeden z byłych klubów 38-latka, Manchester City, zakończył świetną passę Liverpoolu i dzięki zwycięstwie na Etihad Stadium 2-1, zepchnął ich z pierwszego miejsca w lidze.
Teraz, będąc na czwartym miejscu, Czerwoni zmierzą się z Chelsea na Stamford Bridge.
- Jestem naprawdę zadowolony z tego, jak wszystko się toczy. Zawodnicy tylko zakasają rękawy na myśl o kolejnym meczu i możliwości zdobycia kolejnych trzech oczek.
- Przede wszystkim chciałbym, by zakończyli sezon w czwórce. Jasne, że chciałbym bardzo, żeby udało się wygrać ligę, oddałbym wszystko, by to zobaczyć.
- Bez względu na to, czy drużyna mierzy w pierwsze miejsce w obecnym sezonie, chcę by udało się zakwalifikować do Champions League i występować tam regularnie. Każda pozycja powyżej trzeciej czy czwartej będzie bez wątpienia wspaniałym bonusem.
Komentarze (0)