Smith: Spełniłem swe marzenia
Brad Smith powiedział, że spełnił swoje największe marzenie z dzieciństwa, kiedy dostąpił zaszczytu zadebiutowania w zespole Liverpoolu we wczorajszej batalii na Stamford Bridge.
19-latek urodzony w Penrith w Australii pojawił się na boisku w 58. minucie, zastępując kontuzjowanego Joe Allena.
Miniony rok był ciężki dla naszego młodego skrzydłowego, który doznał ciężkiej kontuzji w meczu drużyny U-21 z Southampton w styczniu.
Zawodnik powrócił w październiku, gdy ekipa rezerw the Reds zrobiła 5:0 Tottenham.
– To było spełnienie moich marzeń – powiedział po meczu Smith.
– Pracowałem na to od lat. Marzyłem o tej chwili i robiłem wszystko, co w mojej mocy, by to zrealizować. Jestem absolutnie zachwycony faktem swojego debiutu. Szkoda tylko, że wynik nie był dla nas satysfakcjonujący.
– Trener wysłał mnie na rozgrzewkę, ale nie podejrzewałem, że mogę wejść na boisko. Później powiedział, bym się przygotował do zmiany i to było, niczym sen.
– Niełatwo było mi wrócić po tak ciężkiej kontuzji, jednak udało mi się to i dostąpiłem zaszczytu debiutu w drużynie Liverpoolu.
Smith powiedział, że zamierza kontynuować ciężką pracę, by w przyszłości Brendan Rodgers mógł częściej korzystać z jego usług.
– Menadżer powiedział mi, bym się nie zatrzymywał i grał szeroko. Nie było to łatwe, mając naprzeciwko siebie tak klasowych rywali.
– Mam nadzieję, że w przyszłości otrzymam kolejne okazje pokazania się. Liczę, że zdołam do siebie przekonać menadżera i znów uzyskam swą szansę.
Komentarze (13)
Ja w nim widzę nadzieje. Możesz przez ten numer na plecach.. Ahh Januzaajjjj <3 ^^
Chciałbym to przeżyć ;)
Nie kazdy mlodzik jest z miejsca Ronaldo czy innym Neymarem. Niektorzy sie spodziewaja, ze w Akademii kazda druzyna ma takie talenty, ktore zmienia oblicze meczu, nawet w sytuacji beznadziejnej.
I tak. Dla niego to spelnienie marzen. Wybiec na boisko w koszulce LFC, obok takich gwiazd, jak niedawno kopalo sie pilke o murek krzyczac "GRAMY DO PRZERYWANEJ" i "PIETKA RATUJE!".
"Klienci, nie kibice"
~hulus
a był to rokujący występ?
nie jest dla mnie pozytywne, gdy w superlatywach mówimy o takim czymś. Jasne, że nie skreślamy Smitha, ale mamy go chwalić za to, że spełnieniem marzeń nazywa debiut w którym chyba żadnym dobrym, a w zasadzie niezepsutym zagraniem się nie wykazał?