Jones: Zawsze jestem gotowy
Brad Jones zapewnia, że codziennie daje z siebie wszystko w Melwood, a co za tym idzie, cały czas jest gotowy do zajęcia miejsca między słupkami bramki the Reds.
Australijczyk nie zagrał jeszcze w tym sezonie, ustępując miejsca Simonowi Mignoletowi. To nie przeszkadza mu jednak w przygotowywaniu się do kolejnych spotkań. Sytuacja sprzed dwóch sezonów przypomina mu, że okazja do gry może nadejść znienacka.
- Muszę być w nieustannej gotowości – powiedział Jones, którego licznik spotkań w barwach Liverpoolu zatrzymał się jak na razie na 22 meczach (od 2010 roku).
- Dwa sezony temu wszedłem do bramki na kilka spotkań. Trener powiedział, że to skutek mojej pracy na treningach.
Bramkarz powiedział również, że człowiekiem dającym jemu i całej drużynie inspirację jest oczywiście Steven Gerrard:
- Nigdy nie widziałem go, obijającego się na treningu. Jest jednym z najwytrwalszych. Gdy piłkarze widzą swojego kapitana, który nigdy nie odpuszcza, wszyscy podążają za nim. Myślę, że Steven natchnął już wielu graczy.
Komentarze (5)
teraz jak wchodzi to tykająca bomba, ale to nic dziwnego - nie ma rytmu meczowego, to normalka.
ale powinien zostać z nami już do końca swojej kariery, to może za bardzo sentymentalne ale pamiętam jak wszedł do bramki kiedy wykartkowani byli Reina i Doni, dał sobie radę mimo że miał świeżo w pamięci śmierć swojego synka. kiedy stoi na bramce daje z siebie wszystko, ja to doceniam.