Lambert: Pamiętam tamten mecz!
Ricky Lambert mówi, że pięć lat temu razem z rodzicami w Kirkby oglądał spotkanie Ligi Mistrzów, w którym Liverpool urządził prawdziwą demolkę Realowi, zwyciężając 4:0. Reprezentant Anglii ma nadzieję na występ w jutrzejszej konfrontacji przeciwko Los Blancos.
Królewscy są obrońcą tytułu w Champions League, po tym, jak w majowym finale w Lizbonie pokonali lokalnego rywala z Madrytu – Atletico.
Lambert twierdzi, że Liverpool ma przynajmniej dwa mocne argumenty, by nie obawiać się Cristiano Ronaldo i spółki.
– To Liverpool Football Club i Liga Mistrzów jest miejscem, w którym powinniśmy się znajdować. Byliśmy poza tymi rozgrywkami przez kilka lat i ciężko o spotkanie większego kalibru, niż mecz z Realem.
– Mając swój dzień, jesteśmy w stanie pokonać każdego rywala, zwłaszcza na Anfield. Gdy kibice będą nas wspierać ze wszystkich sił, a wiem, że tak właśnie jutro uczynią, możemy być zespołem nie do powstrzymania.
– Pamiętam tamto zwycięstwo z 2009 roku. Byłem z mamą i tatą w ich domu w Kirkby. Wierzyłem w wygraną, ale nie w takich rozmiarach! To była istna demolka, jeden z najwspanialszych wieczorów w Europie na Anfield.
– Ze wsparciem fanów na Anfield jakiemukolwiek zespołowi będzie ciężko tu coś osiągnąć. Kibice Liverpoolu potrafią ponieść swój team do zwycięstwa i już wiele ekip się o tym przekonało na przestrzeni kilkudziesięciu minionych lat.
– Widziałem na własne oczy, na co stać kibiców i jaki wpływ ma to, na piłkarzy. Oni mogą w nas wyzwolić dodatkowe 5-10% mocy, co może być kluczowe w odniesieniu zwycięstwa.
– Moc Anfield wpływa na cały zespół, ale działa także na drużynę przeciwną. Ciężko mi to opisać w odpowiednich słowach, ale dzięki dopingowi fanów dostajemy dodatkowy zastrzyk energii, który może nas zanieść naprawdę daleko. Kibice mogą zrobić dużą różnicę – podsumował Lambert.
Komentarze (1)