Monk: Niezasłużona czerwona kartka
Garry Monk liczy na anulowanie czerwonej kartki, którą otrzymał Federico Fernández w końcówce przegranego przez Swansea City 2:1 meczu Pucharu Ligi z Liverpoolem na Anfield.
Po golu Marvina Emnesa w 65. minucie wyglądało na to, że piłkarze Monka osiągną świetny rezultat, jednak cztery minuty przed końcem rezerwowy Mario Balotelli wyrównał wynik spotkania, a kilka minut później po faulu na Coutinho boisko opuścił Fernández. Liverpool wykorzystał przewagę jednego zawodnika i w 95. minucie po golu Dejana Lovrena wywalczył awans do kolejnej rundy rozgrywek.
Monk był zawiedziony, że jego piłkarze odpadają z Pucharu Ligi w czwartej rundzie i ma nadzieję, że sędzia tego spotkania „przejrzy na oczy” po obejrzeniu powtórek wślizgu argentyńskiego obrońcy Swansea.
– W pierwszej połowie Liverpool był lepszą drużyną, zostawiliśmy im za dużo miejsca i daliśmy im prowadzić grę. W przerwie zmieniliśmy jednak kilka rzeczy, poprawiliśmy nasze ustawienie i mieliśmy swoje okazje w drugiej połowie. Graliśmy bardzo dobrze, myślę że zasłużyliśmy na bramkę i wyglądało na to, że uda nam się obronić prowadzenie. Chwila nieuwagi kosztowała nas jednak gola na kilka minut przed końcem, a druga bramka po takim dośrodkowaniu nie powinna paść, był to bardzo łatwo zdobyty gol przez Liverpool i jestem tym rozczarowany.
– I ta czerwona kartka, to nie był faul na czerwoną kartkę, ani trochę. Mam nadzieję, że sędzia przejrzy na oczy i ludzie upoważnieni do tego anulują tą kartkę, nie powinno jej być po takim wejściu.
– To był normalny wślizg po piłkę. Jeśli już to nogi Coutinho były wyżej niż naszego zawodnika i przez to został przez niego przewrócony. Nie wiem do końca jak sędzia to widział, ale mam nadzieję, że przejrzy na oczy i cofnie tą kartkę.
Komentarze (10)