BR: Steve to więcej niż piłkarz
Brendan Rodgers opowiedział o swoich trzech latach pracy z odchodzącym kapitanem the Reds. Boss od dawna wyrażał podziw dla Stevena Gerrarda, podkreślając jego wkład w grę drużyny.
Boss przyznał, że niejednokrotnie występy pomocnika zapierały mu dech w piersiach, kiedy to Gerrard inspirował cały zespół do zdobywania pucharów na przestrzeni 17-letniej kariery.
Kiedy Brendan Rodgers przybył na Anfield w 2012 roku, doskonale zdawał sobie sprawę, że ma możliwość pracować z zawodnikiem światowej klasy. Mimo to nie spodziewał się zobaczyć tego, czego doświadczył przez ostatnie 3 lata. Manager the Reds jest zachwycony nie tylko jego jakością, ale także poświęceniem i lojalnością.
Pochodzący z Irlandii Północnej szef zespołu doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jak wiele straci Liverpool, kiedy pożegna 34-letniego zawodnika po tym sezonie.
- Jestem tu od niedawna, ale bardzo wiele się od niego nauczyłem. Miał na mnie ogromny wpływ jako piłkarz i jako człowiek - przyznał Rodgers.
- Praca z nim była dla mnie prawdziwym zaszczytem. Nasze relacje są lepsze niż między braćmi. To piłkarz, który cieszy się moim olbrzymim szacunkiem.
- W Barcelonie mówią o sobie "więcej niż klub."
- Patrzysz na Stevena i możesz powiedzieć: "więcej niż piłkarz." To prawdziwa ikona tego sportu.
- Pytałem moich pracowników o określenie go jednym słowem. Ja użyłem wyrazu "Liverpool."
- Nie chodzi mi tylko o klub, ale o to miasto i ludzi, którzy tu mieszkają. On kocha to miasto. Mógł wiele razy odejść do prestiżowych klubów, ale Liverpool to jego dom.
- Wychowywał się za rogiem i grał dla klubu, któremu kibicował od zawsze. Dał temu miastu więcej niż lokalni politycy. Wspierał miejscowe szpitale i fundacje charytatywne. Dla wszystkich tu ludzi jest prawdziwym symbolem.
Rodgers uważa, że poprzedni mecz rozegrany na Anfield przeciwko Queens Park Rangers uwidocznił wszystkie najlepsze cechy Stevena Gerrarda. Nie załamał się po niewykorzystanej jedenastce i strzelił ostatecznie zwycięskiego gola. Ten sam duch walki doprowadził go do zwycięstwa w Lidze Mistrzów 10 lat temu i Pucharu Anglii 12 miesięcy później.
- Dzięki niemu przeżyłem wiele ekscytujących momentów. Ostatnio nie strzelił karnego, ale później wywalczył zwycięstwo. To prawdopodobnie najlepsze podsumowanie jego kariery w Liverpoolu - powiedział Rodgers.
- Mówię o inspiracji jaką znalazł po niewykorzystaniu jedenastki. Nie załamał się i dalej dążył do zwycięstwa.
- Możemy tu siedzieć cały dzień i o nim opowiadać. Był wspaniały od pierwszego dnia, kiedy przyszedł do mojego gabinetu i się przedstawił. Powiedział, w jaki sposób może mnie wspierać. Był rewelacyjny na boisku, jego jakość widać było każdego dnia na treningu, jest wspaniałym człowiekiem, z którym można porozmawiać o zwykłych ludzkich sprawach.
- Będę za nim tęsknił, ponieważ bardzo się zaprzyjaźniliśmy. Obydwaj walczyliśmy o dobro klubu.
- Przez cały czas udowadniał, że należy do ścisłej czołówki graczy na całym świecie.
- Świetnie było pracować z kimś pokroju Stevena Gerrarda. Jego odejście pozostawi tu ogromną lukę.
- Jest niezastąpiony, ale odchodzi i klub musi zrobić kolejny krok naprzód w przyszłym roku, już bez niego - przyznał boss.
Jest to łatwiejsze do wypowiedzenia niż do wykonania. Luka po odejściu Gerrarda będzie ogromna i Rodgers oczekuje od obecnych graczy, że wezmą na siebie więcej odpowiedzialności.
Jordan Henderson jako obecny vice-kapitan ma największe szanse na przejęcie opaski na stałe.
- Nadarza się okazja dla wielu graczy, żeby wykonać krok naprzód - powiedział Rodgers.
- Przez wiele lat Steven był w klubie typem człowieka, do którego można było przyjść z każdą sprawą. Był nieocenioną pomocą nie tylko dla piłkarzy pierwszego zespołu, ale dla całego klubu.
- Teraz to inni piłkarze muszą pokazać swoje cechy przywódcze. Bardzo chciałbym, żeby przejęli jego obowiązki.
- Nie zapominajmy, że wygraliśmy dużo ważnych meczów, kiedy Steven nie mógł grać. Nie ma jednak wątpliwości, że cieszy się tu ogromnym szacunkiem. Po pierwsze ze względu na poziom jaki prezentuje, po drugie ze względu na jego zachowanie. Każdy w szatni okazuje należny mu szacunek po tym co osiagnął.
- Ale to okazja dla innych piłkarzy. Niech pokażą, że mogą grać na światowym poziomie co tydzień - zachęcał swoich podopiecznych Brendan Rodgers.
- Mam nadzieję, że młodzi piłkarze wezmą przykład ze Stevena i wykorzystają swoje szanse, które z pewnością otrzymają.
Przeciwko Crystal Palace Gerrard rozegra swój 354. mecz na Anfield i 709. w karierze. Spośród 185 goli, które strzelił dla Liverpoolu, 104 były na własnym stadionie.
Liverpool nie walczy już o TOP 4, więc istnieje ryzyko, że zespół nie będzie wystarczająco zmotywowany. Rodgers jest jednak przekonany, że drużyna z Gerrardem na czele będzie chciała zwycięstwem zakończyć sezon na Anfield.
- Postawa wszystkich zawodników, a przede wszystkim Stevena, w tym tygodniu była niesamowita - przyznał boss.
- To wielka radość z nim pracować, ponieważ jego zaangażowanie udziela się innym.
- Poza tym, nie przygotowywaliśmy się jakoś specjalnie do tego meczu. Traktujemy go jak każdy inny.
- Oczywiście jesteśmy świadomi, że to ostatni mecz Stevena na Anfield, ale sam zainteresowany chce się skupić wyłącznie na meczu.
- To świadczy o jego klasie piłkarskiej i głębokim profesjonalizmie - zakończył Brendan Rodgers.
Komentarze (0)