Mølby: Klopp wskrzesił Jordona
W swojej najnowszej kolumnie legenda Liverpoolu, Jan Mølby porusza odrodzenie młodego skrzydłowego i bocznych obrońców the Reds pod rządami Jürgena Kloppa.
Na początku rozgrywek Jordon Ibe wyglądał na kogoś kto potrzebuje odrobinę pomocy. Widziałem wielu młodzików z takimi problemami. Ludzie zaczęli gadać, gdy szturmem wdarł się do zespołu. Było jasne, że posiada talent, jest silny i szybki oraz nad wyraz dojrzały.
Jednak nagle, w trakcie spotkań gdzieś przepadał. Teraz, tak jak sam to określił, jest nowym zawodnikiem. Ibe potrzebował po prostu kilku drobnych instrukcji, aby wrócić na właściwe tory. Znowu potrafi wpłynąć na przebieg meczu, co pokazał wchodząc z ławki przeciwko Chelsea oraz we wczorajszej potyczce z Rubinem.
W pewien sposób został uratowany przez Jürgena Kloppa. Skrzydłowy jest już pewny swoich rajdów i zawsze stara się przeć do przodu. Wyzwaniem dla młodego Jordona jest nieustanna poprawa, taka jak z zeszłego sezonu. Miał przyzwoity okres przedsezonowy, ale jego początkowa forma mogła spowodować, że zostanie odsunięty w cień na najbliższe osiemnaście miesięcy.
Zamiast tego, Ibe kroczy we właściwym kierunku. Czasami zbyt łatwo zapominamy, że ma dopiero 19 lat. Jeżeli chodzi o wczorajszy mecz to nie można marzyć o bardziej komfortowym wieczorze, który równie dobrze mógłby być trudną wyjazdową przeprawą.
Od pierwszej minuty dobrze weszliśmy w spotkanie. Wiara we własne umiejętności zyskana dzięki wygranej na Stamford Bridge była bardzo widoczna. Biorąc pod uwagę nasze posiadanie piłki, ludzie z pewnością będą wskazywać na trudności z umieszczeniem piłki w siatce.
Nie jestem zaskoczony. Jeżeli spojrzysz na skład, którym dysponowaliśmy to oczywiste jest, że nie będziemy niszczyć rywali po trzy, cztery do zera.
Nie wyglądamy na drużynę, która jest w stanie stracić bramkę z gry oraz przegrać mecz. Pochwały należą się Kloppowi.
Boczni obrońcy w gazie
Jeżeli posiadasz solidną defensywę to nie musisz martwić się, że tylko hokejowy wynik uratuje zwycięstwo. Jedną z wielu oczywistych zalet przybycia Kloppa jest lepsza forma bocznych obrońców. Zwłaszcza Nathaniela Clyne'a.
Wracając do Borussii Dortmund kierowanej przez Niemca, było jasne w jaki sposób mają operować jego boczni obrońcy. Dzięki temu wiedziałem, że Clyne będzie błyszczeć pod rządami nowego menedżera. W oczy rzucają się rajdy angielskiego defensora. Co ważne jest obrońcą, który lubi bronić. Wie jakie ma obowiązki i kiedy może sobie pozwolić na rajdy.
Tak jak inni piłkarze, widać, że wzrasta jego pewność siebie. Alberto Moreno również zaliczył progres, ale nie jest jeszcze na tym poziomie co Clyne. Hiszpan jest ciekawym przypadkiem. Brendan Rodgers kazał mu poprawić wady, natomiast Jurgen Klopp pozwala uwypuklić jego zalety.
Zamiast wymagać od młodego obrońcy rzeczy, których nie potrafi, dostaje instrukcje, które może wypełnić. Słyszałem plotki, iż Rodgers uważał Moreno za zbyt niskiego jak na bocznego defensora i nie był wystarczająco dobrym obrońcą. Klopp, z kolei stara się odwrócić sytuację i prosi Alberto, aby był agresywny i pozytywnie nastawiony, co przykryje jego wady.
Tempo może stłamsić Palace
Kolejny mecz to przyjazd Crystal Palace na Anfield. W maju pozwoliliśmy im na zbyt wiele. Ich szybkość i umiejętności zdominowały mecz, nie możemy pozwolić, że to się powtórzyło.
Liverpool powinien od początku narzucić swoje tempo, aby stłamsić ich z i bez piłki. Jeżeli uda nam się ta sztuka, to możemy liczyć na wygraną.
Dobry napastnik potrafi odwrócić losy spotkania, co pokazał Christian Benteke. Szczerze to od zawsze lubiłem Belga i będę zaskoczony jeżeli jego transfer nie okaże się sukcesem. Już w Aston Villi, gdy wracał po kontuzji to potrzebował paru spotkań, aby załapać formę.
Dużo szybciej dostarczamy piłkę Christianowi. Widać, że lubi grać w taki sposób. Pod Brendanem Rodgersem akcje były rozgrywane dosyć wolno. Obecne tempo bardziej mu odpowiada.
Jan Mølby
Komentarze (6)
Zanim jakis Raf wyskoczy w komentzarzach ze wciaz trzyma mnie hejt na Brendana, to powiem, nie tyle co trzyma, wrecz wciaz delektuje sie tym ze Brendzia nie ma tu. I nawet nie tym ze Klopp pryszedl, tylko w ogole ze ktos inny przyszedl.
masakra.
Ja kibicuje Liverpoolowi od 15 lat i też jestem zdania że Glen był słaby. Zachowawczy, w obronie popełniał błędy a do ataku ruszał jak skład z węglem. Jedno pójście z piłką do przodu w czasie meczu, to trochę mało jak na bocznego obrońcę, ale może to także wina trenerów i tego czego od niego oczekiwali. W każdym bądź razie, nasza prawa strona od 2000 roku nigdy nie była dobrze obsadzona( no może poza arbeloą), a Clyne wydaje mi się może na tym polu bardzo zabłysnac. Pozdrawiam
Trochę się pomyliłeś - jestem fanem LFC od 1990...