Ibe: To żadna wymówka
Jordon Ibe mówi o dużym rozczarowaniu w szatni Liverpoolu po niedzielnej konfrontacji z Crystal Palace. Gospodarze nie przedłużyli passy zwycięstw i zanotowali pierwszą porażkę pod wodzą Jürgena Kloppa.
Młody skrzydłowy powiedział, że daleki wyjazd i czwartkowy mecz w Lidze Europy z Rubinem nie może być usprawiedliwieniem mało skutecznej gry Liverpool w starciu z Orłami.
Według Ibe'a to brak opanowania i spokoju w niektórych sytuacjach, a nie zmęczenie zadecydowało o porażce Liverpoolu.
- Oczywiście wynik jest rozczarowujący i wszyscy jesteśmy źli z tego powodu.
- Graliśmy dobre spotkanie, kreowaliśmy sobie sytuacje bramkowe, lecz niestety brakowało nam wykończenia.
- Nie weszliśmy najlepiej w to spotkanie, czego efektem był stracony gol. Potem wreszcie złapaliśmy rytm, utrzymywaliśmy się dłużej przy piłce, strzeliliśmy bramkę i staraliśmy się dołożyć kolejne trafienie.
Ibe ma nadzieję że pierwsza porażka pod wodzą Kloppa nie wpłynie negatywnie na pewność siebie zespołu. Piłkarz uważa, że the Reds prezentowali się z dobrej strony przez większą część meczu.
- Mamy nowego menadżera, gramy w inny sposób, staramy się zbudować jak największą pewność siebie, dzięki czemu nasza gra będzie wyglądała coraz lepiej.
- Oczywiście porażka pozostanie w naszych głowach, ale będzie trzeba o tym zapomnieć i przygotować się należycie do kolejnego spotkania.
- Po powrocie ze zgrupowań drużyn narodowych, zabierzemy się mocno do pracy, by powrócić na drogę zwycięstw - podsumował Ibe.
Komentarze (0)