LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1122

Lawrenson: Kapitalny występ


Legenda Liverpoolu wypowiada się na temat godnego zapamiętania zwycięstwa na Etihad oraz na temat Daniela Sturridge'a, który znalazł się na rozdrożu. Zapraszamy do czytania!

Wczorajsze zdecydowane zwycięstwo Liverpoolu na Etihad można opisać tylko w jeden sposób.

The Reds zagrali jak Borussia Dortmund w swoim najlepszym okresie pod rządami Jürgena Kloppa.

To niezwykłe jak szybko piłkarze przyswoili metody stosowane przez Niemca. I godne odnotowania jest, jak szybko zawodnicy udowodnili ich efektywność w dwóch najpoważniejszych pojedynka za jego kadencji.

Zwycięstwo 3-1 nad Chelsea może po części być wyjaśniane tym, że Londyńczycy przechodzą przez trudny okres.

Jednak występ przeciwko City, a w szczególności pierwsza połowa, to już zupełnie inna bajka.

Mówiąc całkiem szczerze, byliśmy kapitalni.

Wystawiając, podobnie jak na Stamford Bridge, zespół bez nominalnego napastnika, Klopp sprawił, że na twarzach wielu osób zarysowały się oznaki zdziwienia.

W pewnym zakresie zadziałało to przeciwko Chelsea, ale dla Manchesteru City było to już zdecydowanie za wiele.

Nie wiedzieli, kogo mają kryć. Nie przestawaliśmy ich punktować.

Gra fałszywą dziewiątką i osławionym "gegenpressingiem" sprawiły, że City zostali wybici z rytmu i jednocześnie jasno pokazały, że metody stosowane przez Kloppa rzeczywiście działają.

Taka gra może się udać tylko wtedy, gdy poruszanie się i świadomość gry pomocników są na najwyższym poziomie. A były po prostu niesamowite.

Pierwsze 45 minut, no dobra przynajmniej do trafienia Sergio Aguero, były krótko mówiąc najlepszym występem the Reds w tym sezonie.

Sprawiliśmy, że City wyglądali przeciętnie. I uwierzcie mi, oni nie są przeciętnym zespołem.

Ok, mieli kilku zawodników na ławce rezerwowych, o których myśleliście, że powinni zagrać.

Mimo to, na boisku znalazło się mnóstwo drogiego talentu, zwłaszcza w osobie Raheema Sterlinga. Czy da się wycenić jego myśli z dzisiejszego poranka? Albo myśli jego agenta?

Wykonaliśmy kilka klasycznych kontrataków, nie tylko ten jeden, po którym Philippe Coutinho trafił do siatki.

Wspominałem kilka tygodni temu, że od momentu niesamowitego trafienia przeciwko Stoke City, byłem zaniepokojony formą Brazylijczyka.

Będąc uczciwym, zachowywał się trochę jak zrzęda.

Jednak w meczu z City jego gra zapierała dech w piersi. Zobaczyliśmy wszystko, co dobrego ma do zaoferowania Coutinho i, co ważne, znów zaczął dostarczać skończone produkty.

Roberto Firmino u jego boku zaliczył, jak do tej pory, najlepszy występ dla klubu od momentu swojego transferu, podczas gdy desygnowani do wspierania Adam Lallana, James Milner i Emre Can wyróżniali się swoją postawą.

Rezultat był fantastyczny.

Jednak, jak dla mnie, najbardziej ekscytujący jest sposób, w jaki ten rezultat został osiągnięty.

Teraz Klopp musi wypracować sposób na przeniesienie dobrej formy z wyjazdów na mecze na Anfield. Z meczów rozgrywanych na wyjeździe przeciwko Arsenalowi, Manchesterowi United, Evertonowi, Tottenhamowi i Chelsea, przegraliśmy tylko raz.

Nowy Rok może nie być najlepszym momentem na zmiany

Nie dziwi mnie, że Jürgen Klopp nie wypowiada się w zobowiązujący sposób na temat styczniowego okienka transferowego.

Od zawsze myślałem, że jest to czas dla ekip z ostatniej ósemki tabeli.

Mam na myśli, że jest to czas, kiedy kupuje się zawodników mogących pomóc utrzymać ci się w lidze. Jest znacznie bardziej prawdopodobne, że dostępni będą tego typu piłkarze, niż tacy, którzy mogą wydatnie pomóc w walce o tytuł.

Natomiast jeżeli na rynku będzie dostępny ktoś wystarczająco dobry, nie ma powodów ku temu, żeby Liverpool nie spróbował go kupić.

Taki zawodnik będzie miał sześć lub siedem miesięcy na aklimatyzację przed rozpoczęciem nowego sezonu. Wyobrażam sobie, że skład będzie wtedy wyglądał inaczej niż obecnie.

Mówiłem już wcześniej, że patrząc na nasz zespół, widać w nim brak szerokości, w szczególności na lewej stronie.

Czy Klopp powinien sprowadzić kolejnego lewego obrońcę? Uważam, że prawdopodobnie powinien.

Pomimo tego, jestem sobie w stanie wyobrazić, że boss wstrzyma się do lata i da obecnym zawodnikom pozostałą część kampanii na to, żeby mu zaimponowali.

Jednym piłkarzem, który z pewnością w nowym roku nie dołączy na zasadzie wypożyczenia, będzie Steven Gerrard.

Zawsze powtarzałem, że nie będę zaskoczony, jeżeli w pewnym momencie tymczasowo pojawi się w klubie.

Jednak minęło pół roku, odkąd odszedł, i jednocześnie jest to kolejne pół roku w kierunku końca jego kariery.

Jak dla mnie, dobrą decyzją jest umożliwienie Stevenowi powrotu i treningów, ale nic więcej.

Wspaniale byłoby mieć go znów w pobliżu Melwood, ale można podejrzewać, że jego nogi mają już najlepsze czasy za sobą.

Sturridge niedługo stanie na rozdrożach

Dwóch zawodników, nieobecnych przez długi czas, szykuje się do powrotu do rywalizacji.

Podczas gdy Jordan Henderson powróci jako kapitan drużyny, Daniel Sturridge znajdzie się na swego rodzaju rozdrożach.

Wszyscy wiedzą, że Sturridge ma wspaniałe umiejętności.

Nie ma wątpliwości co do jego zdolności do strzelania goli, kreowania szans bramkowych i torturowania defensywy przeciwników.

Czy potrafi jednak zagrać 20 meczów z rzędu? Czy ma to w sobie?

Czy będzie w stanie odnaleźć się w nieco innej roli niż ta, do której przywykł w Liverpoolu? Być może będzie musiał pod batutą Kloppa.

Nigdy nie jesteś w stanie zagwarantować zawodnikowi, że wystąpi w każdym spotkaniu.

Piłkarze doznają kontuzji. Jednak żaden piłkarz nie powinien mieć tylu różnego rodzaju urazów, ile Sturridge miał na przestrzeni całej swojej kariery.

Liverpool ciężko pracował, żeby zniwelować jego problemy, ale jeśli nie zacznie udowadniać, że potrafi zagościć na boisku na dłużej, może nadejść czas oceny jego przyszłości w klubie.

Wiemy o jego zaangażowaniu i chęci do biegania, co z pewnością czyni go idealnym zawodnikiem dla Kloppa.

Dodatkowo wie jak zaistnieć na murawie i bez niego jesteśmy trochę zachowawczym zespołem.

Zawodnicy tacy jak Adam Lallana, Philippe Coutinho i Roberto Firmino są dobrymi zawodnikami, ale przeciwnicy wiedzą, że jeśli nie dasz im przestrzeni do gry, to mogą przestać być widoczni.

Brakuje nam również umiejętności przywódczych Hendersona. Każdy menadżer ci powie, że nie możesz mieć zbyt wielu trenerów poza boiskiem.

Irlandia się cieszy

Awans na Euro 2016 to duże osiągnięcie dla Irlandii.

Patrząc na pojedynczych zawodników, to prawdopodobnie najmniej utalentowany skład Irlandii, który kiedykolwiek zakwalifikował się na Euro.

Nie mam na myśli nic złego. Nie ma prawdziwych gwiazd. Zawodnicy tacy jak Robbie Keane i Shay Given zbliżają się do końca swoich piłkarskich dni. Ten awans to zasługa starań kolektywu.

Uwidacznia to pracę wykonaną przez menadżera i jego sztab. Irlandia jest zespołem, który ciężko pracuje w trakcie meczu i dlatego trudno ich pokonać.

Mark Lawrenson

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Jaros z Pucharem Austrii  (1)
02.05.2024 13:27, Ad9am_, liverpoolfc.com
Wieść, na którą John W. Henry czeka od lat  (4)
02.05.2024 10:54, Bartolino, Liverpool Echo
Koniec sezonu dla Bobby'ego Clarka  (0)
01.05.2024 19:11, Margro1399, liverpool Echo
Achterberg po 15 latach opuści klub  (16)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic
Carra: Każdy będzie miał ciężko po Kloppie  (0)
01.05.2024 13:17, AirCanada, Liverpool Echo