Lallana: Nie planowałem tego
Adam Lallana twierdzi, że jego asysta we wczorajszym meczu była dziełem przypadku, ponieważ nie planował takiego zagrania. Anglik delikatnie trącił futbolówkę do Christiana Benteke, który strzelił jedynego gola na Stadium of Light.
Magiczne zagranie miało miejsce zaledwie 20 sekund po rozpoczęciu drugiej części spotkania. Belg po przejęciu piłki zachował spokój w sytuacji sam na sam z Vito Mannone i strzelił tuż obok lewego słupka.
- Moje podanie do Christiana nie do końca było planowane, ale czasem potrzebujesz odrobinę szczęścia. Przydaje się ono zwłaszcza wtedy, gdy grasz na tak trudnym terenie jak Stadium of Light, gdzie musisz walczyć o każdy punkt - powiedział po meczu Adam Lallana.
- Mogło się skończyć na dwóch czy nawet trzech bramkach. Grając z kontry mieliśmy mnóstwo dobrych okazji, których nie wykorzystaliśmy. Najważniejsze są jednak trzy punkty i ten rezultat bardzo nas cieszy. Mamy nadzieję na kolejne zwycięstwo w sobotę.
- Manager próbuje nas cały czas zachęcać, żebyśmy postarali się nieco bardziej. Grać przeciwko takim drużynom na wyjeździe jest trudno i dlatego tym bardziej cieszą nas zdobyte trzy punkty.
Zwycięstwo pozwoliło The Reds wskoczyć na siódme miejsce w tabeli ligowej i nowy rok rozpoczną ze stratą 5 punktów do będącego na czwartej pozycji Tottenhamu.
- Liga w tym sezonie jest dziwna, wiele osób już o tym mówiło - dodał Lallana.
- Myślę, że trzeba to zaakceptować, grać swoje i dalej się rozwijać.
- Miejmy nadzieję, że niedługo wróci kilku piłkarzy, którzy leczą obecnie urazy. Będziemy ich potrzebować w natłoku spotkań jaki nas czeka - zakończył numer 20. Liverpoolu.
Komentarze (6)