Critchley: Szkoda, że odpadliśmy
Neil Critchley nie ukrywał swojego rozczarowania po tym, jak jego podopieczni pożegnali się z rozgrywkami FA Youth Cup. W ćwierćfinale ulegli Arsenalowi na Emirates Stadium 2:1.
- Porażka w ćwierćfinale jest trudna do przełknięcia - powiedział Critchley.
- Dobrze nam szło w tym turnieju. Chłopcy zaliczyli kilka naprawdę dobrych występów.
- W pierwszej połowie spotkania zabrakło nam trochę wiary i jakości.
- To niesamowity stadion i samo spotkanie było bardzo wysokiej rangi. Presja była duża. Niektórzy z chłopaków chcą tutaj wrócić za kilka lat i zagrać dla 60 000 widzów. Niektórzy poradzili sobie świetnie, niektórzy spisali się nieco gorzej.
Gole dla Arsenalu strzelali Stephy Mavididi i Kaylen Hinds. Bramkę na 1:1 dla Liveproolu zdobył Conor Masterson zaledwie po kilku minutach od objęcia prowadzenia przez Arsenal. Niestety Kanonierzy bardzo szybko odpowiedzieli na to trafienie.
Porażka oznacza koniec udziału młodej drużyny Liverpoolu w tych prestiżowych rozgrywkach. W półfinale Arsenal zmierzy się w Manchesterem City.
Critchley dokonał dwóch zmian w składzie w porównaniu do jedenastki desygnowanej na mecz z Nottingham Forest w poprzedniej rundzie.
Gospodarze rozpoczęli mecz z pełnym animuszem i już po kilku minutach mogli objąć prowadzenie, ale golkiper Liverpoolu dobrze wyłapał strzał Mavididiego.
Liverpool miał także swoje okazje. Najpierw w poprzeczkę trafił Ovie Ejaria, a następnie czujność bramkarza rywali sprawdził Adam Phillips.
Piłkarze Arsenalu dominowali w pierwszej połowie spotkania i kilkukrotnie byli bardzo bliscy objęcia prowadzenia. Kanonierzy stale wywierali presję na defensorach Liverpoolu, którzy niustannie musieli mieć się na baczności.
W sercu defensywy świetnie wywiązywał się ze swoich obowiązków Whelan, który kilkukrotnie interweniował w sytuacjach zagrożenia.
Piłkarzom Liverpoolu ewidentnie pomogła chwila oddechu w przerwie. Po zmianie stron the Reds wypracowali sobie idealną okazję na zdobycie bramki, ale Gomes, strzelając głową z bliskiej odległości, posłał futbolówkę daleko od światła bramki strzeżonej przez Hugo Keto.
Arsenal swojej kolejnej okazji już nie zmarnował i Mavididi w 51 minucie cieszył się z bramki na 1:0.
Nie utrzymali jednak swojego prowadzenia przez zbyt długi czas, gdyż po trzech minutach Liverpool doprowadził do wyrównania.
Po kolejneym z kilku zablokowanych strzałów nacierających piłkarzy the Reds, piłka trafiła pod nogi Mastersona, a ten popisał się spokojnym wykończeniem, co przyniosło wyrównanie stanu rywalizacji.
Niestety radość ze zdobytej bramki nie trwała długo. Brak koncentracji i chwila słabości defensywy Liverpoolu pozwoliły rywalom odzyskać prowadzenie.
Arsenal miał jeszcze okazję na podwyższenie prowadzenia na 3:1, jednak niebywałą interwencją popisał się bramkarz Liverpoolu - Shamal George.
Później golkiper jeszcze kilkukrotnie zmuszany był do zaprezentowania swoich umiejętności i to głównie dzięki jego heroicznej postawie między słupkami wynik spotkania nie uległ zmianie.
Liverpool U18s: George, Alexander-Arnold, Owens (Lewis 80), Masterson, Whelan, Phillips, Lennon, Kane, T Gomes, Ejaria, Woodburn (Dhanda 80).
Komentarze (0)