Klopp: Znają mnie w Dortmundzie
Jürgen Klopp podkreśla, że nie musi nic udowadniać w Dortmundzie. Wskazuje, że wszyscy w Borussii Dortmund wiedzą, na co go stać i w jutrzejszym meczu Liverpool nie musi wygrać 5:0, aby to potwierdzić.
Boss Liverpoolu spędził na Signal Iduna Park siedem lat. Dzisiaj wieczorem zawita w to miejsce ze swoim nowym zespołem w ramach pierwszego meczu ćwierćfinału Ligi Europy.
Klopp w Dortmundzie ma status legendy. Dwukrotnie zdobywał mistrzostwo Bundesligi, raz Puchar Niemiec i dwukrotnie Superpuchar Niemiec. W pamięci kibiców z Dortmundu zapisał się trwale zwłaszcza ze względu na pamiętne występy jego zespołu w Lidze Mistrzów w 2013 r.
Obecnie Niemiec podjął się wyzwania napisania podobnego scenariusza w Liverpoolu. Aczkolwiek w rywalizacji z Borussią Dortmund jego podopieczni nie są uważani za faworytów.
- Nie mam nic do udowodnienia w Dortmundzie – powiedział Klopp.
- Nie mam nawet intencji, żeby coś udowadniać. Zaakceptuję remis, akceptuję wszystko, co związane z meczem, ale nie podoba mi się tworzenie zamieszania wokół mojej osoby. Nie potrzebuję tego, ale jednocześnie nie mogę temu zapobiec.
- Jesteśmy gotowi i tak dobrzy, jak możemy być w tym momencie. Od niedzieli obejrzałem pięć spotkań Borussii. Każde po 90 minut. Widać jak na dłoni, że są pewni siebie i grają naprawdę bardzo dobrze. Jednak w futbolu działa zasada: jesteś tak dobry, jak dobrym pozwoli ci być przeciwnik.
- Mamy nadzieję i wiemy, że możemy być prawdziwym wyzwaniem dla rywali. Nie chodzi o bycie faworytem, to ma marginalne znaczenie. Jednak Borussia ma zespół złożony z piłkarzy, którzy grają ze sobą od dwóch lat. Gorszy okres zaliczyli tylko w pierwszej połowie poprzedniego sezonu, co jedynie jeszcze wzmocniło tę drużynę.
- Mają dobrego menadżera. Ja z kolei nie uważam, że powinienem myśleć o tym, żeby wygrać dzisiaj 5:0 po to, aby ludzie mogli mówić: „O! Zobaczcie, co on potrafi”. Nie potrzebuję tego. Przyjedźmy na stadion, dobrze się zaprezentujmy, sprawdźmy, co możemy ugrać, wróćmy do domu i następnie zaprośmy Borussię na Anfield – zakończył Klopp.
Komentarze (1)