Mellor: Wynik cieszy, ale…
Były zawodnik Liverpoolu, a obecnie publicysta Neil Mellor uważa, że kontuzja i strata Jordana Hendersona do końca sezonu mocno psuje nastroje po dobrym rezultacie odniesionym na Signal Iduna Park w czwartek. Anglik ponadto chwali występ Divocka Origiego.
Divock Origi może być absolutnie ważną postacią w pozostałej części sezonu 2015/2016.
The Reds wrócili do Melwood po spotkaniu ćwierćfinałowym w Lidze Europy z Borussią Dortmund. Ekipie Kloppa udało się zremisować na boisku rywali 1:1. Na bramkę Origiego odpowiedział Mats Hummels.
Uważam, że zasłużyliśmy na remis w tym spotkaniu, a bramka strzelona na wyjeździe stawia nas na dobrej pozycji przed rewanżem na Anfield. Mamy duże szanse na awans po dwumeczu z jedną z najlepszych drużyn w tych rozgrywkach.
To jedna z bardziej ofensywnie usposobionych ekip w Europie, więc wynik i to, co zaprezentowaliśmy na boisku, cieszy.
Graliśmy zespołowo ale momentami indywidualności brały grę na swoje barki. Stoperzy zagrali wyśmienite spotkanie. Trzeba pochwalić też Divocka Origiego. Zwracam jednak uwagę, że wynik jest rezultatem wspólnej pracy wszystkich zawodników i stawia nas on na dobrej pozycji przed rewanżem. Byliśmy świetnie zorganizowani i odważni w swojej grze.
Można było przed meczem twierdzić, że stawianie na Divocka, a nie Daniela Sturridge’a w pierwszym składzie jest odważną decyzją ze strony Kloppa, ale widzieliśmy co pokazał młody Belg. Wreszcie stał się ważnym ogniwem Liverpoolu. Dobrze sobie radzi na boisku. Menadżer to widzi i coraz częściej mu powierza miejsce w składzie.
Origi mimo młodego wieku wszedł w to spotkanie bardzo odważnie i zaprezentował się z dobrej strony. Grał odważnie przed polem karnym, szukał wolnych stref i pomagał w rozgrywaniu. W szesnastce Borussii zachował się bardzo przytomnie i oddał niespodziewany strzał, który trafił do bramki.
Już na początku widzieliśmy, że lubi ścigać się z obrońcami drużyny przeciwnej. Jest bardzo silny i wyglądał na pewnego siebie, więc to spotkanie powinno dać mu jeszcze większego pozytywnego kopa. Trafienie z Borussią może być bardzo ważne w kontekście całego sezonu Liverpoolu.
Nie można się zbytnio rozluźniać, bo mimo strzelonej bramki na Anfield trzeba się zaprezentować równie dobrze jak nie lepiej. W Liverpoolu kibice odegrają niezwykle ważną rolę. Możemy być świadkami kolejnego wielkiego wieczora dla the Reds w europejskich pucharach.
Bardzo niepokojąca i rozczarowująca jest strata do końca sezonu Jordana Hendersona. Z pierwszych doniesień wynika, że musi pauzować od sześciu do ośmiu tygodni. To duży cios dla drużyny Liverpoolu, bo to kapitan i jego energia na boisku była bardzo ważna. Tak jak wielu zawodników po przyjściu Jurgena Kloppa rozwinął swoje umiejętności i wiele zyskał. Będzie go brakować na boisku.
Czas na Ojo
Chciałbym zobaczyć wreszcie talent Sheyiego Ojo w pełnej krasie. Do końca sezonu Klopp powinien stawiać na młodego Anglika częściej niż do tej pory. W niedzielę nadarzy się pierwsza doskonała do tego okazja.
Oglądałem mnóstwo meczów Akademii Liverpoolu w tym sezonie i Ojo pokazuje o wiele więcej od pozostałych zawodników. Jest gotowy na szansę w dorosłej kadrze i potrzebuje jej jak ryba wody.
Klopp może zadecydować o odświeżeniu nieco kadry na mecz ligowy, mając w myślach czwartkowe spotkanie z Borussią. Być może da szansę na grę zawodnikom, którzy do tej pory byli w cieniu.
Chciałbym też zobaczyć Joego Allena w pierwszym składzie. Od odejścia Rodgersa gra swobodniej i wydaje się bardziej zrelaksowany. Nadal uważam, że to wielki talent. W ostatnich meczach pokazał się z dobrej strony i uważam, że Klopp poważnie rozważa dla niego miejsce w składzie.
Stawiam, że Ojo i Lallana zagrają szeroko. Nie zdziwię się jeśli Coutinho dostanie wolne przed meczem z Dortmundem. Brazylijczyk jest dla nas niezwykle ważnym zawodnikiem i w każdej chwili, gdy przebywa na boisku może zadecydować o wyniku.
Stoke nie jest drużyną mocną fizycznie i grającą przede wszystkim agresywnie jak myśleliśmy do niedawna. Mark Hughes pokazał im jak grać dobry futbol. W niedzielę trzeba będzie uważać szczególnie mocno na Marko Arnautovicia, którego obserwuje wiele większych od Stoke marek.
W ostatnich latach w drużynie Garncarzy wiele się zmieniło. Kiedyś nie patrzyliśmy na zawodników tej drużyny z myślą: „Chcę tego i tego zawodnika”. Obecnie w składzie drużyny Hughesa jest kilku naprawdę dobrych zawodników jak Butland, Shawcross, Shaqiri i wspomniany wcześniej Arnautović.
Nadal walczymy o jak najlepszy rezultat w lidze. Mamy Ligę Europy więc wciąż mamy szansę na Ligę Mistrzów dla Liverpoolu w przyszłym sezonie.
Neil Mellor
Komentarze (0)