Tuchel: Nie ma słów...
Rozczarowanie – to jedyne słowo opisujące emocje Thomasa Tuchela po meczu jego drużyny z Liverpoolem na Anfield. Dortmundczycy ulegli rywalom 3:4 po pełnym wrażeń meczu. Trener Borussii po meczu opowiedział o swoich odczuciach na temat spotkania.
– Wybudziliśmy się ze snu – powiedział po meczu Tuchel. – Obecnie czujemy ogromną pustkę. Byliśmy bardzo blisko wielkiego osiągnięcia – wyeliminowania tak potężnego klubu jak Liverpool i to jeszcze na Anfield. Musimy pogodzić się z tym, że nam się nie udało. Trzeba szczerze przyznać, że przy stanie 3:1 nie potrafiliśmy grać z tak mocno ryzykującą i wysoko ustawioną drużyną jak Liverpool tego wieczora. Nie graliśmy tak pewnie jak wcześniej. The Reds wygrali spotkanie pressingiem i tym, że ciągle na nas naciskali. Tego wieczora spełnił się najgorszy możliwy scenariusz. W pewnym momencie byliśmy już pewni awansu, ale drugą połowę przegraliśmy 4:1. To o wiele poniżej standardów jakie sobie w tym sezonie wyznaczyliśmy.
– W naszym zespole nie było indywidualności, które mogły podźwignąć mecz na swoich barkach i to jest kolejny powód naszej porażki. Dużo rzeczy zagrało. Wielokrotnie mogliśmy wyjść na prowadzenie trzema bramkami. O zwycięstwie Liverpoolu zadecydowały szczegóły jak długie podania, które mijały nasze formacje. Gdybyśmy wyszli na prowadzenie 3:0 byłoby prawdopodobnie po meczu. Zapomnieliśmy chyba, że gramy z klubem, który potrafi walczyć do ostatniej sekundy. Momentami brakowało nam pewności siebie. Nie udawało nam się uspokoić gry, z chłodną głową rozgrywać piłkę zwłaszcza przy stanie 3:2, gdy rywal był bardzo blisko wyrównania. The Reds byli w pewnym stopniu niesieni atmosferą. W doliczonym czasie wymierzyli nam policzek i przegraliśmy spotkanie. G*wno się zdarza [„S*it happens”] – dodał Tuchel.
– Obecnie trzeba przyznać, że nie zrealizowaliśmy głównego celu na ten sezon. Standardy panujące w klubie nie pozwalają ot tak zapomnieć o takiej porażce. Interesująca będzie obserwacja zawodników jak sobie poradzą w takiej sytuacji i jak wiele energii zużyjemy na podniesienie się po porażce z Liverpoolem. Takie mecze są częścią tego sportu. Ktoś musiał przegrać i tym razem padło na nas. Wyniesiemy z tego lekcję na przyszłość – zakończył trener Borussii
Komentarze (8)
Do teraz mam ciarki, a jest 8:08. :D
Ale takie rzeczy nie z Liverpoolem i do tego na Anfield. Nasi zawodnicy byli niesieni atmosferą na stadionie. Myślę, że gdyby jej zabrakło to nie dalibyśmy rady.