Klopp: Inspiracja na długie lata
Jürgen Klopp wierzy, że niezwykłe zwycięstwo nad Borussią będzie źródłem inspiracji dlal klubu przez kolejne dekady. Manager the Reds nakłonił swoich podopiecznych podczas przerwy by wezwali ducha ze Stambułu.
Klopp powiedział, że przyszłe pokolenia będą mówić o czwartkowym meczu z taką samą ekscytacją jak teraz, po tym jak Liverpool w ciągu 24 ostatnich minut strzelił 3 gole i awansował z wynikiem 5:4 w dwumeczu.
- Mam za sobą bardzo wiele meczów, ale takich jak ten jest było niewiele. Brać udział w czymś takim to zaszczyt.
- Skorzystaliśmy z fantastycznej historii ze Stambułu, a teraz być może nowe pokolenie graczy Liverpoolu będzie inspirować się tym spotkaniem.
Atmosfera w Melwood napawa optymizmem, a Klopp stwierdził, że wygrana nauczyła jego piłkarzy, że wszystko jest możliwe.
- To jest właśnie jedna z rzeczy, których musisz się w swoim życiu nauczyć. Nigdy się nie poddawaj.
- Jeśli przeczytasz o tym w książce stwierdzisz „o, fajnie”. Jednak brać w czymś takim udział to coś niesłychanego.
- Większość graczy odnosi duże sukcesy, a mimo to nie ma w swojej karierze tak wspaniałego meczu.
- Taka dramaturgia jest pozytywna. Można z tego czerpać przy kolejnych okazjach. Innym pozytywem jest to, że jeśli plan się powiódł, można kontynuować jego realizację.
- Nie straciliśmy bramek przez to, że graliśmy słabo. Bramki padły po tym jak straciliśmy piłkę próbując rozgrywać akcje. Przy pierwszej doszło do nieporozumienia między Moreno a Coutinho. Zazwyczaj nie mają problemu ze zgraniem.
- Potem widać było jakość i pewność siebie Dortmundu. Ale to nie świadczy o naszej grze i trzeba o tym wiedzieć.
- Jeśli jesteś przekonany co do swojego planu, musisz go realizować.
- Futbol to gra, w której nie można obejść się bez błędów. Tak to działa. Piłka jest zbyt okrągła, a boisko zbyt zielone. Musisz po prostu dążyć do perfekcji w każdym elemencie gry.
Ciesząc się ze wspaniałej wygranej the Reds podeszli przed the Kop trzymając się za ręce by podziękować za wspaniały doping.
Ostatnim razem, kiedy tak zrobili, po meczu przeciwko West Brom w grudniu, nakłonił ich do tego Klopp. Tym razem było inaczej.
- To nie była moja inicjatywa. Nie powiedziałem im żeby spróbowali, że to dobry moment – powiedział Klopp. - Chcieli podziękować kibicom, to był ich pomysł.
- Nasz wyczyn nie byłby możliwy gdyby nie więź piłkarzy i kibiców. Atmosfera na trybunach zaszczepiła w nas wiarę w zwycięstwo. To było niesamowite widzieć ich wszystkich w drodze na Anfield prze meczem.
- Zazwyczaj w drodze na stadion, w autobusie jest cicho. Jednak tym razem było zupełnie inaczej. Wszyscy wyciągnęli telefony i nagrywali to co się dzieje za oknami. To było niesamowite.
Podczas pomeczowej konferencji prasowej Klopp starał się zmienić nieco temat by porozmawiać o niedzielnej wyprawie do Bournemouth.
- Gdyby ktoś mógł mówić o tym spotkaniu zamiast mnie, ja skupiłbym się na Bournemouth – powiedział Jürgen.
Jednak wyczyn Liverpoolu przeciwko Borussii nadal był jedynym tematem konferencji.
- Zazwyczaj przy wyniku 0:2 rywalizując z drużyną taką jak Dortmund, jesteś przegrany. Jeśli jednak nie czujesz presji, że musisz przez to przebrnąć, możesz zacząć mecz od nowa i tak też zrobiliśmy.
- To nie tak, że mieliśmy tylko 10 minut żeby się podnieść. Stworzyliśmy sobie wiele okazji w pierwszej połowie, ale nie trafialiśmy w bramkę.
- Widziałem wiele meczów Borussii w tym sezonie, ale nie było takiego meczu gdzie musieli sobie poradzić z taką presją. To było coś niesamowitego.
- Nasza czwarta bramka była genialna, ale potrzebne było przy niej trochę szczęścia.
- Daniel Sturridge, któremu zazwyczaj wystarczy jedno dotknięcie by ją opanować, tym razem potrzebował trzech albo nawet czterech.
- W tym czasie Milner zrobił wspaniały rajd w pole karne, otrzymał piękne podanie od Daniela pod samą linię końcową, by James mógł wrzucić ją na długi słupek. Tam w odpowiednim miejscu znalazł się Dejan Lovren.
- Nie jesteś w stanie przewidzieć takich rzeczy, ale musisz w nie wierzyć.
- Nie mogę powiedzieć złego słowa o Dejanie. Nie jestem pewien czy wszyscy go lubili zanim objąłem stanowisko managera. Mam za to pewność, że to co się wydarzyło pogłębi jego wieź z kibicami.
- Divock Origi miał kilka dobrych momentów w tym spotkaniu, zaś Sturridge przyczynił się do strzelenia dwóch goli.
- To było cudowne. Jestem bardzo szczęśliwy, jednak to było w czwartek. W niedzielę czeka nas mecz przeciwko Bournemouth.
- Mecz taki jak przeciwko Borussii ma wpływ na wszystko. Na samopoczucie, podejście i wiarę a także na całą społeczność Liverpoolu. To było magiczne.
- Nie zamierzam umniejszać temu, co się wydarzyło, to była bez wątpienia wyjątkowa noc. Jednak teraz musimy być przygotowani do kolejnego meczu.
Komentarze (4)
Po cichu wierze ze zlejemy wysoko dzisiaj wisienki, teraz jestem w stanie uwierzyc we wszystko..
I o ile menedzerow jest mnostwo to trenerow - coachów kilku.. Anthony Robins i Murphy pewnie placza ze wzrasta konkurencja ;D