Klopp: To nie koniec
Jürgen Klopp po dzisiejszym spotkaniu stwierdził, że pomimo porażki the Reds nie porzucają marzeń o finale Ligi Europy. O to co niemiecki manager miał do powiedzenia w pomeczowym wywiadzie…
O grze Liverpoolu na El Madrigal
Oczywiście jestem zadowolony z postawy zespołu. W wielu aspektach gry poradziliśmy sobie bardzo dobrze. Wszyscy, którzy nie znali Villarreal teraz się nieco o nich dowiedzieli. Obie drużyny są świetne, dlatego w takim meczu na wyjeździe, kiedy gra się w taki sposób i kontroluje przebieg spotkania rzadko zdarza się stracić bramkę. A jednak w 92 minucie rywale mieli kontratak, który zakończył się golem. Mieliśmy swoje okazje, na przykład Alberto czy Christian mogli strzelić gola, ale zabrakło im w tych sytuacjach doświadczenia. Moją pierwszą myślą, kiedy Villarreal zaczęli świętować było „Sorry, to nie koniec – czeka was jeszcze wizyta na Anfield”. Będziemy na to gotowi.
O tym czy rozważał wcześniejsze wprowadzenie drugiego napastnika
Phillipe Coutinho nie czuł się zbyt dobrze. Mieliśmy parę sytuacji w defensywie przy stałych fragmentach gry, w których Christian mógłby pomóc. To było jedynym powodem, dlaczego wprowadziłem go na boisko. Nie miałem na celu wzmocnienia ofensywy. Uznałem, że to dobry pomysł, by pomagał w obronie przy stałych fragmentach gry. Mieliśmy pecha, byłem bardzo, bardzo, bardzo zawiedziony, kiedy wszedłem do szatni i każdy mówił, że Lallana nie był na spalonym, a byłem tego pewny. W wielkich meczach trzeba wielkich decyzji, ale stało się tak jak się stało.
O pewności siebie przed rewanżem
Jestem tak samo pewny siebie jak przed meczem. Mam teraz nieco więcej informacji o przeciwniku. Musimy poprawić kilka rzeczy, znaleźć rozwiązania. Jesteśmy na dobrej drodze. Wiem, że jesteśmy w stanie wygrać w drugim meczu i awansować do finału. To nie znaczy, że tak się stanie, ale ze wsparciem kibiców na Anfield wszystko może się zdarzyć. Proszę tylko, aby nie porównywać tego ze starciem z Borrusią. 1:0 to nie jest duża zaliczka Villarrealu. Po tym meczu dowiedzieli się, że jesteśmy angielskim zespołem, z marką i jakością. Zrobimy wszystko by wygrać.
O tym czy myślał, że Villarreal będzie zadowolone z wyniku 0:0
Łatwo pomyśleć, że rywale nie grają lepiej, bo tak chcą. Oczywiście zarówno oni jak i my bylibyśmy zadowoleni z wyniku 0:0. Ich mocną stroną są kontry. Musimy strzelić bramkę i uważać na ich szybkie ataki. To spotkanie dwóch świetnych drużyn, o czym wiedzieliśmy już wcześniej. Ale mimo wszystko jestem zadowolony. Zaczęliśmy od szybkiej, energicznej gry, jednak nie chcemy biegać jak króliki przez cały czas. Dziś musieliśmy być bardzo cierpliwi. Graliśmy skrzydłami i pomiędzy ich formacjami. Nie chcieliśmy stracić gola, ale to się nam nie udało. Przed meczem myślałem, że Villarreal nie będzie zadowolony z bezbramkowego remisu, jednak po tym jak się prezentowaliśmy stwierdziłem, że taki wynik by ich ucieszył. Ale to bez znaczenia, bo wygrali pierwsze starcie.
Czy oczekuje podobnego meczu na Anfield?
To będzie zupełnie inny mecz. Nie możemy się doczekać.
O tym czy the Reds popełnili błędy, które przyczyniły się do straty gola
Jeśli myślisz, że to możliwe by przewidzieć błędy przed stratą bramki, zrób to. Ja ci w tym nie pomogę. To mnie nie interesuje. Jestem trenerem od 16 lat i widziałem bardzo wiele błędów. Niewyobrażalnych błędów! Nie zaprzątam sobie głowy takimi rzeczami. To nie było mądre. To był przecież kontratak! Gdzie był wtedy lewy obrońca? Ktokolwiek? Można zadawać wiele pytań, ale to mija się z celem. Liczy się rozwój. Musimy zaakceptować to, co się stało i się tym nie przejmować. Jeśli zawodnicy chcą być wściekli przez 10 minut – proszę bardzo, ale potem trzeba zacząć przygotowania do rewanżu na Anfield.
Komentarze (11)
Podsumowując, bardzo nie podoba mi się sposób, w jaki Jurgen potraktował tak ważny mecz, na dodatek to się zemściło. Jeśli nie awansujemy do finału to będę miał jeszcze przez długi czas o to pretensje do Niemca.
Wczoraj wyszło jak wyszło..
Moje osobiste odczucia są takie, że jak widziałem radość ekipy
Villareal po meczu, to tak jakby już wygrali ten półfinał, a to może ich zgubić.
Na Anfield wyjdziemy z innym nastawieniem i każdy wie, że będzie taka atmosfera....
Ja wierzę, chociaż wiem, że możemy dostać bramkę i będzie lipa... ale nawet wtedy będę liczył na 3.
1:0 na wyjeździe nie jest taki zły.
Teraz Swansea i zobaczymy jakie będą morale w ekipie.
Dobry mecz z naszej strony, Villarreal ma jedną z najlepszych defensyw w Europie, to jest fakt. Ciężko było wykreować sobie 100% okazję. Plan Kloppa i Buvaca działał bez zarzutu, tak to powinno wyglądać, gdy grasz wyjazdowy mecz w półfinale europejskich rozgrywek. Przegraliśmy przez zwykłą głupotę, która już wiele razy odebrała nam punkty/gole. Klopp tego nie wyeliminuje, dopóki nie wkroczy na rynek transferowy.
Tak czy siak, widzę łatwe 2:0 dla nas w rewanżu :)