Milner: Jesteśmy rozczarowani
Liverpool w tym sezonie Ligi Europy zaliczał już heroiczne powroty. Odrabiał straty w niezwykłym stylu. James Milner twierdzi, że w środowy wieczór to zadanie zawodników kompletnie przerosło.
Zespół Jurgena Kloppa przegrał 1:3 z obrońcami tytułu, Sevillą, na St. Jakob-Park, mimo iż w pierwszej połowie to The Reds objął prowadzenie po świetnym strzale Daniela Sturridge'a. Kevin Gameiro wyrównał wynik spotkania zaledwie kilka sekund po rozpoczęciu drugiej części meczu, a następnie Coke popisał się dubletem i zapewnił zwycięstwo drużynie z Hiszpanii.
Mimo dramatycznych zwrotów akcji, których świadkami byliśmy w meczu z Borussią Dortmund i Villarrealem, The Reds nie byli w stanie wykrzesać z siebie ducha walki w finale.
– Raz za razem pokazywaliśmy w tych zawodach charakter, ale dzisiaj nie byliśmy w stanie – powiedział James Milner w wywiadzie dla BT Sport bezpośrednio po meczu.
– To rozczarowujące. Nie da się w każdym meczu odrabiać takich strat. Pozostaliśmy zbyt daleko w tyle, by to się mogło znowu udać.
– Długo nam zajmie dochodzenie do siebie, ale w końcu się uspokoimy i wyciągniemy wnioski z tego meczu.
– W tym sezonie wystąpiliśmy w dwóch finałach i w żadnym z nich nie udało się zwyciężyć. Musimy przeanalizować tę sytuację i upewnić się, że następnym razem wykonamy swoje zadanie.
– W przerwie padły odpowiednie słowa, wszyscy byliśmy nakręceni, ale po wyjściu na boisko nie było tego widać.
– Daliśmy im strzelić bramkę w słabym stylu tuż po gwizdku, a potem nie udało nam się już nic.
Zdaniem Milnera, Liverpool opuści Bazyleę pełen żalu, wiedząc, że gra zespołu w tym wielkim meczu pozostawiała wiele do życzenia i nie otarła się nawet o najwyższy poziom, na jaki stać The Reds.
– W tym pucharze pokazaliśmy, że jesteśmy wystarczająco dobrzy, by go wygrać. Dzisiaj nie było tego po nas widać. To był najważniejszy wieczór, a my daliśmy rozczarowujący występ – dodał wice-kapitan drużyny.
– Trochę nam zajęło, zanim weszliśmy w mecz. Jak już zaczęliśmy grać, graliśmy naprawdę nieźle. Strzeliliśmy bramkę, a przeciwnicy nie sprawiali nam specjalnie dużo problemów. Mieli tylko kilka stałych fragmentów. Na drugą połowę chyba w ogóle nie wyszliśmy z szatni.
– To druzgocąca porażka, ale to, co mnie najbardziej rozczarowało to fakt, że nie pokazaliśmy na co nas stać. Nie graliśmy na naszym najwyższym poziomie. To dla mnie osobiście największy zawód.
Komentarze (1)