Macca: Mecz z Barceloną inspiracją
Gary McAllister wierzy, że towarzyskie spotkanie z Barceloną na Wembley może pomóc im nabrać rozpędu przed nowym sezonem. Podopieczni Kloppa zmierzą się z Hiszpanami w sobotę 6 sierpnia o 18.00 w ostatnim meczu International Champions Cup.
Przewiduje się, że wszystkie 90 tys. miejsc na trybunach będzie zajęte, ponieważ fani Liverpoolu są bardzo chętni by zobaczyć znów w akcji Luisa Suareza i Javiera Mascherano.
Porażka w finale Ligi Europy przeciwko Sevilli oznacza, że the Reds nie zagrają w europejskich pucharach w następnym sezonie.
McAllister, który zdobył z Liverpoolem w 2001 roku Puchar UEFA, twierdzi że potyczka z Barceloną może być inspiracją do szybkiego powrotu do gry w Europie.
- To będzie wielki dzień dla kibiców – powiedział Macca, od niedawna ambasador Liverpoolu.
- Poza tym ten mecz powinien być dla zawodników przypomnieniem tego, o co będą walczyć w nadchodzącym sezonie.
- Mam nadzieję, że zdadzą sobie sprawę, że w takich meczach jak ten chce się grać regularnie.
- Kiedy byłem piłkarzem i kibicem widziałem Liverpool jako klub, który walczy w europejskich pucharach wraz ze wsparciem kibiców, banerami i flagami, z całą tą wspaniałą otoczką. Będzie nam wszystkim tego bardzo brakowało.
Ronald de Boer, były gracz katalońskiego klubu, zgadza się ze zdaniem Gary’ego.
- To nie jest zwyczajna sytuacja kiedy Liverpoolu nie ma w Europie – powiedział Holender. – Biorąc pod uwagę ich fanów, stadion i wszystko z tym związane, każdy piłkarz marzy by zagrać przeciwko the Reds.
- To wielka strata, że nie mogą grać w rozgrywkach europejskich.
Oprócz meczu z Barceloną, Liverpool zmierzy się również z Chelsea i AC Milanem w ramach International Champions Cup. Oba mecze odbędą się w Stanach Zjednoczonych.
Mimo to, bez wątpienia najciekawszym spotkaniem jest to z Hiszpanami.
- Wielki mecz na wspaniałym stadionie przeciwko fantastycznym rywalom – powiedział McAllister.
- Będzie to ostatni mecz tournée Liverpoolu. Z pewnością fani z Ameryki będą chcieli obejrzeć tak wielki mecz.
- Wembley może pomieścić 90 tysięcy osób, więc wielu fanów będzie miało możliwość zobaczenia nowych zawodników w akcji.
McAllister jest sławny między innymi dzięki strzelonemu przez niego rzutowi karnemu przeciwko Barcelonie w półfinale Pucharu Uefa. Ta bramka dała the Reds awans do finału, w którym po niesamowitym meczu z Deportivo Alaves sięgnęli po trofeum.
- Oczywiście za każdym razem kiedy Liverpool gra z Barceloną wspominam tamto spotkanie – powiedział Szkot.
- To była niezwykła noc. Zdobyłem bramkę dającą awans do finału Pucharu UEFA, a między słupkami stał wtedy Pepe Reina.
- To była piękna noc, która zapewniła nam jeszcze piękniejszą noc w Dortmundzie.
Większość fanów Liverpoolu będzie szukała możliwości zdobycia biletu na mecz na Wembley, gdyż chcą zobaczyć ponownie swoich ulubieńców Luisa Suareza oraz Javiera Mascherano.
- Javier jest niesamowity, szczególnie jeśli zwróci się uwagę na fakt, że przez większość kariery w Barcelonie grał na pozycji, na której nikt by się go nie spodziewał – stwierdził McAllister.
- Z kolei Luis to coś specjalnego. Trio jakie tworzy to wg mnie najlepsze trio wszechczasow.
- Oczywiście to moje osobiste zdanie, ale ta trójka – Suarez, Messi, Neymar – to fantastycznie się dopełniają.
- Luis miał świetny kontakt z kibicami Liverpoolu.
- Według mnie Luis był najlepszym zawodnikiem ostatniego sezonu. Messi i Ronaldo prezentowali kosmiczny poziom, a i tak Suarez ich przebił.
Komentarze (5)
Chodzi mi o to, że to mecz towarzyski. Inspiracją to mógł być na przykład mecz z Realem Madryt w LM, a nie przedsezonowa kopanina z Barceloną, czy kimkolwiek innym. Chodzi o rangę spotkania, a nie o to kto, z kim gra.
PS. Nie sądzę, abyśmy byli angielskim średniakiem. Jasne jesteśmy półkę niżej niż City, Chelsea, Arsenal, ale na pewno też półkę wyżej niż Southampton, West Ham, Stoke.
No i po drugie, nawet średniak ligi angielskiej to i tak kilka półek wyżej niż Lechia, czy którykolwiek polski zespół :)