Emre: Musimy być wściekli
Niemiecki pomocnik z entuzjazmem przyjął słowa Kloppa, w których ten nawoływał swoich podopiecznych do wydobycia z siebie gniewu w spotkaniu z WBA.
Mieszanka złości i cierpliwości to zdaniem Bossa recepta na sukces przeciwko ekipie Tony'ego Pulisa.
The Reds tracą zaledwie dwa punkty do lidera tabeli po bezbramkowo zremisowanym starciu z Manchesterem United.
Can jest zadowolony z tego jak Liverpool rozpoczął sezon, lecz wie że drużyna nie może odpuścić nawet na moment.
- Bardzo ważne jest, abyśmy poprawili bilans wygranych meczów ze słabszymi drużynami. Musimy wyjść na murawę pewni siebie oraz swojej siły. Jeżeli tak postąpimy jestem niemal pewny sukcesu.
Liverpool w ubiegłym sezonie zremisował oba spotkania z the Baggies. Can wie zatem jakim potencjałem dysponuje dzisiejszy rywal.
- Traciliśmy bramki ze stałych fragmentów gry więc ten element wskazałbym jako ich najmocniejszy punkt. W swoich szeregach mają wielu wysokich i silnych zawodników ale musimy patrzeć na siebie i grać swoje.
- W Premier League nigdy nic nie wiadomo. Pokazał to ostatni sezon i postawa Leicester City. Dlatego właśnie kocham tą ligę. Przed nami ciężki mecz, lecz wierzę że zdobędziemy w nim komplet punktów.
Poniedziałkowe starcie z United było dla Cana pierwszym, które rozpoczął w wyjściowej jedenastce po tym jak wyleczył kontuzję. 22-latek wierzy w szybki powrót do najwyższej dyspozycji.
- Z Manchesterem nie zagrałem najlepiej ale nie było też tragedii. Czułem się dobrze. Cieszy mnie rozegranie pełnych 90 minut i liczę na więcej.
Komentarze (1)