Lallana: Ciągle się uczymy
Adam Lallana podkreślił, że wczorajszy występ z Middlesbrough był daleki od idealnego w wykonaniu Liverpoolu, lecz zaznacza, iż drużyna jest wciąż na etapie uczenia się.
Grający z numerem '20' na plecach pomocnik rozgrywał znakomitą partię na Riverside Stadium, gdzie strzelił 2 bramki i dopisał na swoje konto asystę.
Po dwóch meczach bez zwycięstwa z Bournemouth i West Hamem, the Reds w końcu przełamali niezbyt dobrą serię.
- Tak naprawdę nie brakowało nam wiele do idealnego występu - powiedział Lallana.
- Trener po meczu szybko zwrócił nam uwagę na aspekty, które wymagają poprawy. Wierzymy w to, co mówi boss.
- Przeanalizujemy wszystko w najbliższych dniach i postaramy jak najlepiej przygotować się do poniedziałkowych derbów.
- W drugiej połowie zaczęliśmy szybciej grać piłką i w ten sposób momentalnie wprowadzaliśmy ją na połowę Boro. Właśnie tego zabrakło nam w pierwszej odsłonie.
- Po przerwie zagraliśmy o wiele lepiej. Mogliśmy strzelać bramki już wcześniej, ale zachowaliśmy cierpliwość. Myślę, że zwycięstwo 3:0 jest w pełni zasłużone.
Zapytany o grę Liverpoolu bez swojego lidera - Philippe Coutinho, Lallana odpowiedział: - Każdy zespół odczułby jego nieobecność. To jeden z najlepszych piłkarzy na świecie. Ciężko pracuje z ekipą fizjoterapeutów w Melwood, by jak najszybciej do nas wrócić.
- Roberto Firmino jest jednym z moich ulubionych zawodników. Jest teraz nieco z boku, kosztem indywidualnych korzyści, ale zespół jest dla niego najważniejszy. Uważam, że zaliczył fantastyczny występ.
- Menadżer wymaga płynności w naszej grze. Kiedy masz obok siebie, takich piłkarzy jak Georginio, Sadio, Jordan, Roberto, czy Divock, staje się to o wiele łatwiejsze.
- Uczymy się grać bez Philippe, jednak prawda jest taka, że im szybciej wróci do zespołu, tym lepiej dla całego Liverpoolu.
Divock Origi po raz kolejny wpisał się na listę strzelców. To piąty z rzędu mecz w wykonaniu młodego Belga, w którym trafił do siatki.
- Nie było mu łatwo od początku sezonu. Skupił się na ciężkiej pracy, nie narzekał, zachował profesjonalne podejście.
- Otrzymał w końcu szanse i doskonale ją wykorzystuje. Wykonuje kawał dobrej roboty na boisku i niekoniecznie musi mieć wtedy piłkę przy nodze. Jest koszmarem dla obrońców rywali - podsumował Lallana.
Komentarze (4)
Tylko tak dalej, Adaś!