Redknapp: Liverpool jak amatorzy
Harry Redknapp włożył kij w mrowisko oznajmiając, iż Liverpool pod wodzą Jürgena Kloppa jest nie lepszy, niż ten Brendana Rodgersa, a drużynie Niemca sprostaliby nawet amatorzy.
Były menedżer Tottenhamu jest przekonany, iż Joël Matip nie jest w stanie podołać oczekiwaniom i Liverpool płaci teraz cenę za koszmarne transfery w ubiegłych latach.
Co więcej, Anglik uważa, że obecny skład blednieje w porównaniu z tym Brendana Rodgersa z sezonu 2013/14, a od momentu przybycia Jürgena Kloppa na Anfield zespół nie poprawił się ani trochę.
- Wszystkich wyraźnie poniosło po przyjściu Jürgena Kloppa, ale prawda jest taka, że Liverpool nie jest lepszy, niż był dwa lata temu. Najlepsi byli w sezonie 2013/14 z Raheemem Sterlingiem, Luisem Suarezem oraz Danielem Sturridgem strzelającymi bramki dla zabawy.
- Myślałeś wtedy Mój Boże. Kogokolwiek przed nimi wystawisz, ta trójka rozerwie ich na strzępy. Suarez był wówczas najlepszym piłkarzem w Premier League, wszyscy bali się szybkości Sterlinga, a Sturridge był w szczycie formy. Teraz, gdy na nich patrzysz, nie straszą w ten sam sposób.
Harry Redknapp stwierdził, że ekipa Liverpoolu jest słaba i łatwo ją onieśmielić.
- Liverpool potrzebuje kupić latem co najmniej czterech topowych graczy, jeżeli chce się liczyć.
- Tak się dzieje, ponieważ nie prowadzili zbyt dobrej rekrutacji w ostatnich latach i mają braki na co najmniej pięciu kluczowych pozycjach. Klopp ma dobrych piłkarzy, którzy w dobry dzień potrafią zamordować, ale szczególnie na wyjeździe Liverpool wygląda bezbronnie.
- Sposób w jaki grasz przeciwko nim jest tak elementarny. Nawet menedżer zespołu w Hackney Marshes powiedziałby to samo. Nacierajcie na nich, chłopaki. Nie ma w tym żadnej filozofii. To właśnie zrobiło Leicester.
- Lucas zagrał przeciwko Leicester jako środkowy obrońca i nie jest to po prostu jego pozycja. On nie ma przyspieszenia, jest za mały i został zniszczony przez Jamiego Vardy.
- Joël Matip nie spełnia oczekiwań, a bramkarze popełniają zbyt wiele błędów.
Redknapp jest również przekonany, iż kibice Liverpoolu oraz eksperci zostali zbyt prędko uwiedzeni przez Kloppa we wczesnych tygodniach jego pracy. Mimo to Anglik wierzy, że Liverpool jest w stanie kontynuować swoją dobrą passę przeciwko zespołom z najlepszej szóstki już w meczu przeciwko Arsenalowi.
- Klopp poczuje presję, ale ludzi poniosło z nim od samego początku. Po pierwszym spotkaniu przeciwko Tottenhamowi wszyscy mówili Spójrzcie na różnice w pracowitości, spójrzcie jak naciskają na przeciwników. Tak jakby to był pierwszy raz, gdy ktoś powiedział piłkarzom, żeby biegali po boisku. Był wtedy od kilku dni, co on mógł zmienić?
- Klopp nie znajduje się jeszcze pod znaczącą presją. Wszyscy go tam lubią i zakończenie w pierwszej czwórce stanowiłoby dla nich progres. Ono nadal znajduje się w ich zasięgu, i nawet pomimo tego, że ich forma ostatnio była koszmarna, Liverpool poprawił się przed Tottenhamem. Można spodziewać się, że to samo wydarzy się, gdy Arsenal przybędzie na Anfield w sobotę.
Komentarze (7)