Aldo: Napastnik potrzebny od zaraz
Kolejne spotkanie Premier League za nami, a więc po raz n-ty zapraszamy do zapoznania się z najnowszą kolumną Johna Aldridge'a. Tym razem o braku napastnika, rzutach karnych, buczeniu na Milnera i nadchodzącym Meczu Legend.
Dlaczego dreszczowiec na Etihad pokazał, że Liverpool musi wydać wielką kasę na napastnika.
Zapierający dech w piersiach niedzielny remis z Manchesterem City dowiódł jednej rzeczy. Potrzebujemy strzelca. Potrzebujemy światowej klasy snajpera.
Powinniśmy wydać wielkie pieniądze, bo pozyskać go w letnim okienku transferowym.
Przy stanie 1:0 mieliśmy City, gdzie chcieliśmy. Byli na łopatkach, zniknęli zaraz po bramce Jamesa Milnera.
Niestety, tak jak z Manchesterem United w styczniu, nie wykorzystaliśmy swoich szans i pozwoliliśmy rywalowi wrócić do gry.
Nie wspominam już podania do Lallany. Jeśli Roberto Firmino wykorzystałby okazję byłoby 2:0 i City prawdopodobnie odpuściłoby walkę.
Stąd ta różnica pomiędzy deptaniem po piętach Chelsea, a tym gdzie teraz jesteśmy w tabeli.
Jeżeli posiadasz prawdziwie topowego napastnika – tak, kogoś takiego jak Suárez – wygrywasz w niedzielę oraz na Old Trafford.
Wiecie, że Chelsea i Manchester United wydadzą latem 50 – 60 mln £ na napastnika. To nie jest to, czego chcecie, ale to jest to co musi być przeprowadzone.
Musimy rozglądać się na rynku. To się wydarzy tylko wtedy, gdy będziemy mieć kwalifikację do Ligi Mistrzów.
Owszem, można kupić strzelca za 30 mln £, który będzie niesamowity, lecz jeśli chcesz mieć gwarancję bramek i najwyższy poziom, musisz dostosować się do cen dyktowanych przez innych.
Uczciwie mówiąc, bralibyście w ciemno remis przeciwko City. To był świetny mecz do oglądania, prawdziwy spektakl Premier League.
Inne zespoły grają bardziej cofnięte, nie mam z tym problemu, lecz jest to nudne do oglądania.
Tutaj, dwie ekipy ruszyły do natarcia. Nie grali ostrożnie, lecz stwarzali okazję, by zremisować albo nawet wygrać.
Remis to sprawiedliwy wynik. Trzeba oddać szacunek City za ich grę i sposób, w jaki pozbierali się po wyrzuceniu z Ligi Mistrzów przez Monako.
Mówiłem i wciąż utrzymuję, że był to najlepszy czas na pojedynek z nimi.
Wyścig o miejsce w czwórce będzie trwał do ostatniej kolejki sezonu.
Uważam, że to zbyt wiele dla Evertonu, nawet pomimo ich ostatniej serii.
Dużo zespołów z czołówki zmierzy się z innymi silnymi ekipami, podczas gdy my mamy teoretycznie prostszych rywali.
Wyłączając ten sezon, nie mieliby szans.
To proste, trzeba to zmienić, jeśli chcemy zagrać w Lidze Mistrzów.
Musimy wygrać te spotkania, w których rywale nie chcą grać w piłkę. Tottenham i Chelsea regularnie niszczyli te zespoły.
Stoke City, WBA, Watford – wszyscy wiemy jak oni mają zamiar zagrać.
Trzeba zakasać rękawy i wyrwać te potrzebne zwycięstwa.
Buczenie na Milner było nie na miejscu.
O co w niedzielę chodziło z buczeniem na Jamesa Milnera?
Uważam, że gwizdanie na niego przez ludzi nazywających się fanami Manchesteru City było idiotyczne i kretyńskie.
Nie znajdziesz fanów Liverpoolu, którzy znęcaliby się w ten sposób nad byłymi zawodnikami, chyba że opuściłby klub w złych relacjach, tak jak Raheem Sterling.
Milner wolał grać w piłkę w innym miejscu niż siedzieć na ławce i zbierać pieniądze. Nie chciał się kręcić bez celu i rozczulać nad sobą.
Na miejscu Milnera, gdybym zagrał dla City 200 spotkań i pomógł im wygrać dwa tytuły ligowe, byłbym zdegustowany takim traktowaniem.
Chłopak na to nie zasłużył. Byłem zadowolony, gdy podszedł do karnego i go wykorzystał, zamykając im usta.
Nie szalał z radości, gdy zdobył bramkę przez wzgląd na respekt do byłego klubu. To wstyd, że fani nie potrafili go uszanować.
To był jego siódmy karny w tym sezonie i zbliża się do rekordu Stevena Gerrarda, który wykorzystał dziesięć ‘jedenastek’ w jednej kampanii.
Byłoby wspaniale, gdyby udało mu się tego dokonać.
Can dał szansę Touré.
Yaya Touré leci Emre Canowi przysługę – pomocnik Liverpoolu uczciwie uratował zawodnika Manchesteru City przed wysłaniem do szatni.
Gdyby to był inny rywal, to można postawić, że naciągnąłby Touré na czerwoną kartkę zwijając się z bólu. Widać to tak często w tych czasach.
To był głupi, bezmyślny i źle osądzony faul. Can, który jak dla mnie zagrał dobre zawody, podniósł się i wziął to na klatę. Tak powinno się grać!
To nie był prosty pojedynek dla sędziego, ale uważam, że decyzje związane z rzutami karnymi rozkładają się po równo.
Faul Nicolasa Otamendiego na Sadio Mané zostałby odgwizdany na każdym innym boisku. Otamendi powinien otrzymać czerwoną kartkę, gdyby karny był podyktowany i być może dlatego karny nie został podyktowany.
Później był faul Jamesa Milnera na Sterlingu i tu również sędzia powinien wskazać na wapno. Wyjechaliśmy z Manchesteru z jednym.
Jestem całkowicie podekscytowany pojedynkiem z Madrytem!
Nie mogę się doczekać sobotniego wyjścia na murawę – jeśli oczywiście dostane szansę!
To mecz Legend Liverpoolu przeciwko Legendom Realu Madryt, a ja, Ian Rush i Alan Kennedy jesteśmy najstarszymi członkami zespołu – Alan ma ponad 60 lat, ja 58, więc mamy nadzieję, że Jamie Carragher, Steven Gerrard i chłopaki zrobią robotę a my dostaniemy ostatnie 15 minut.
Uderzyłem na siłownię i mieliśmy tydzień temu sesję treningową więc nie wyjdę na głupka.
To będzie wielka okazja, by obejrzeć wielkie nazwiska oraz 54 000 kibiców wesprze Fundację LFC.
Rovers jeszcze nie wypadli.
To wielka szkoda, że Tranmere nie pojedzie na Wembley w weekend.
Prawdziwa bój zaczyna się teraz – walka o awans.
Mogą ewentualnie skończyć na Wembley, gdy dojdą do finału play-offów, co wydaje się najbardziej realistyczną drogą powrotu do Football League.
Wierzcie mi, to będzie 100 razy lepsze niż wygranie FA Trophy.
John Aldridge
Komentarze (5)
A tak ostatnio myslalem ze fajnie jakby sprobowac Cana w parze z Matipem.. obaj fajnie graja pilka. Dobrzy na glowe i zdyscyplinowani.. wtedy Henderson Ginii Lallana do srodka.. a najlepiej ktos nowy stricte defensywny ;) no i do tego jakis mlody skrzydlowy i mlody boczny obronca i cacy ;)