Klopp: Prawie zwymiotowałem
Jürgen Klopp przyznał, że jego drużyna musi uczyć się z mecz z Bournemouth, który zakończył się remisem 2:2. Strzelanie zaczął Benik Afobe, lecz przed przerwą wyrównał Philippe Coutinho, a w drugiej połowie Divock Origi wyprowadził the Reds na prowadzenie. Niestety w końcówce wyrównał Joshua King.
Oto pomeczowa wypowiedź Kloppa.
O meczu...
- Początek nie był dobry, nie tylko przez bramkę, którą straciliśmy. Myślę, że to było nasze trzecie czy czwarte podanie, ponieważ nie byliśmy skoncentrowani. Simon kiwał się, Ragnar miał to, Gini potem podał. Więc były trzy czy cztery sytuacje wcześniej w których nie byliśmy skupieni i nie miały sensu. Kiedy tak zaczynasz, to nie ułatwiasz sobie meczu, bardziej go komplikujesz, a na stadionie czuć było nerwową atmosferę. Powiedziałbym, że krzyki nie był optymistyczny z każdym kolejnym podaniem do tyłu. Jednak w takiej sytuacji musisz pozostać cierpliwy, spokojny i grać. Było jeszcze kilka sytuacji w których nie wyglądaliśmy dobrze, ale potem strzeliliśmy fantastyczną bramkę, świetny moment. Mogliśmy wejść w mecz od nowa w drugiej połowie i to zrobiliśmy.
- W drugiej połowie graliśmy dużo lepiej, korzystaliśmy lepiej ze skrzydeł, wybieraliśmy łatwiejsze rozwiązania w wielu sytuacjach, graliśmy czyściej z tyłu, chociażby przy grze bocznych obrońców. Druga bramka zaczęła się od dobrego podania od Ragnara do Milliego, który zagrał proste podanie do Phila. Phil fajnie odegrał do Giniego w polu karnym, ten świetnie się zachował, dośrodkował, bramka. Mogliśmy strzelić i trzecią bramkę, mieliśmy szanse, kontrataki. Jednak musieliśmy potem zmienić Phila, ponieważ źle się poczuł w przerwie. Wymiotował. Powiedział, że już się lepiej czuje, co jest dobrą wiadomością, ale gdy dał nam znak, to było jasne, że musimy go zmienić. To nie jest przyjemne, gdy musisz zmienić najlepiej grającego zawodnika na boisku, ponieważ jego występ był naprawdę niezły.
- Decyzja polegała na tym, aby się troszkę inaczej zorganizować, trójka z tyłu plus dwóch przed nimi z Lucasem i Emre, aby boczni obrońcy nadal mieli okazje korzystać ze skrzydeł. Przeciwko formacji 4-4-2 to ma sens. Mieliśmy swoje momenty i strzeliliśmy pięknego gola i przeważnie możesz zamknąć mecz w jednym momencie. Nie zrobiliśmy tego i zostawiliśmy otwartą furtkę. Późniejsza dobitka po stałym fragmencie gry sprawiła, że prawie zwymiotowałem. To oczywiście nie było przyjemne. Jednak musieliśmy to przyjąć. Wszystko biorę na własną odpowiedzialność. Muszę być jaśniejszy w takich sytuacjach. Jednak znajdę na to rozwiązanie. Mieliśmy znowu okazję, nasze stałe fragmenty gry były naprawdę dobre. W pierwszej połowie blisko był Dejan i Divock, w drugiej połowie znowu Divock i chyba największą szansę miał Ragnar w ostatniej minucie.
- Gdy mecz tak się zaczyna, to mało prawdopodobne, aby był perfekcyjny na koniec. Oczywiście możliwe, że z dobrym rezultatem i trzema punktami czulibyśmy się kompletnie inaczej, ale byłby to ten sam mecz. Tak musimy na to patrzeć. Musimy odpocząć przed starciem ze Stoke. Udzieliłem już kilku wywiadów i teraz rozmawialiśmy na konferencji prasowej i już czuję się inaczej. Powinniśmy być zawiedzeni - to naprawdę ważne. Jednak jutro będziemy musieli przyjąć to co mamy, jeden punkt więcej niż wcześniej. Nie tego chcieliśmy, ale mogło być gorzej. To wszystko. Wszyscy wiemy, że przegrywaliśmy takie mecze w tym sezonie, a dzisiaj tak się nie stało. Może będziemy mogli to wykorzystać jako pozytyw, pojechać do Stoke i lepiej zagrać.
O nastawieniu Liverpoolu do meczu i decyzji o wprowadzeniu Joëla Matipa za Coutinho...
- Musimy się dużo nauczyć. Mieliśmy kilka podań, których nie powinniśmy zagrać. Nic się po nich nie stało, ale gdy próbowaliśmy zagrywać długie piłki, zmieniać strony ze świetnymi długimi podaniami, to nie miało to sensu, ponieważ wydawało się, że piłka leciała w powietrzu pięć minut. Formacja przeciwnika także odegrała swoją rolę. Zmiana stron ma sens, ale nie w tych momentach. Powinniśmy pozwolić im biegać.
- Prawdopodobnie Chelsea jako przeciwnik nie miałaby piłki trzy razy w ciągu ostatnich 20 minut. Tak myślę. Tak, nie mamy tego doświadczenia, to prawda. Może potrzebujesz takich meczy jak dzisiejszy, żeby nabrać doświadczenia, nawet jeśli rezultat nie był dobry. Z drugiej strony, chyba nadal jesteśmy drużyną, która strzeliła najwięcej bramek w Premier League jak do tej pory, więc jest to część gry w której kreujemy szanse przez cały czas. Musimy zdobyć więcej doświadczenia.
- Wybraliśmy tą formację, ponieważ nie mieliśmy 20 opcji, więc gdy zdjęliśmy Phila po godzinie, było za wcześnie dla Daniela [Sturridge'a] w tak intensywnym meczu. Gdybyśmy zdjęli Phila i wprowadzili kolejnego napastnika, a Div spisywał się naprawdę dobrze, to myślę, że nie pomogłoby nam to w tym momencie. Zazwyczaj jesteśmy odważni w takich sytuacjach, kiedy musimy starać się wygrać i tak było, tylko staraliśmy się wygrać. Stwierdziliśmy, że to ma sens, aby dodać tylko jedną opcję defensywną, ale nadal mieliśmy trochę miejsca na skrzydłach dla Clyneya i Milliego. Tak się gra przeciwko formacji z którą się dzisiaj zmierzyliśmy, gdyż wymusza na przeciwniku bieganie, a gdy się poruszają możesz zagrać w środkowej części boiska. Tak strzeliliśmy drugą bramkę. Taki był plan, nic więcej.
O tym, dlaczego bierze odpowiedzialność na siebie
- Takie jest życie. Kiedy mój syn robi coś nieodpowiedniego, to prawdopodobnie duża część odpowiedzialności spada na mnie. Powinienem lepiej wytłumaczyć. Oczywiście chłopaki nie są moimi synami, ale ta sytuacja nie różni się bardzo - to moja odpowiedzialność. Powiem im, że część jest po ich stronie, jak możecie sobie wyobrazić, ale nie ma nic więcej do powiedzenia. Myślę, że to uczciwe, ponieważ mam odpowiednie ramiona, wiek i doświadczenie aby to udźwignąć. Musimy jednak nad tym pracować. To nie jest tak, że z miejsca poczułem, że jestem odpowiedzialny. Pomyślałem "co to jest?". Ciężko to przyjąć, ale ja jestem odpowiedzialny.
O tym jak blisko wyjścia od pierwszych minut był Matip...
- Może, nie wiem, miał problemy z plecami. Mogę dokładnie to wyjaśnić. Wyszedł na boisko dzisiejszego poranka, gdy mieliśmy malutką, malutką, malutką sesję i wszystko wyglądało dobrze, a później gdy poprawiał buty już tak dobrze to nie wyglądało. Oczywiście możesz znaleźć w meczu kogoś kto poprawi ci buty, ale uważałem, że to nie jest jego 100 procent, a w tym meczu musiał dać z siebie 100 procent. Wpuściliśmy go na murawę, ponieważ rozgrzewał się i znowu go spytaliśmy i było lepiej. Może mógłby zagrać 90 minut, ale nie jestem przekonany.
Komentarze (9)
:) cieszy mnie to :)
Pany plan planem, nie udalo sie, trudno jest punkt !
zawsze lepiej to niz nic !
Glowy do gory ! przeciez to Liverpool do cholery zobaczycie ze uda sie I bedzie top4 !
Ja caly czas wierze w top4 ! jest naprawde w zasiegu !
nawet przy braku Lallany, Hendo, Mane, damy rade !
Naprawde trzeba wierzyc, kibicowac, nawet chodzic co niedziele do kosciola I modlic sie o to zeby bylo ok :)
koniec koncow tak bedzie ! bedzie pieknie ! troche wiary !! JEST DOBRZE !! YNWA