SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1877

Klopp: Bardzo istotne zwycięstwo


Jürgen Klopp delektował się zwycięstwem, które określił jako “szalenie istotne”, po tym jak jego zawodnicy odrobili straty i pokonali Stoke City 2:1 na bet365 Stadium w sobotnie popołudnie.

Do przerwy The Reds przegrywali 1:0 po golu strzelonym głową przez Jonathana Waltersa. W odpowiedzi na początku drugiej połowy przeprowadzono dwie zmiany, a na boisku zameldowali się Philippe Coutinho i Roberto Firmino.

Te roszady dały natychmiastowy efekt, goście przejęli kontrolę nad meczem, co uwieńczone zostało wyrównującą bramką strzeloną przez Coutinho, który w 69. minucie dopadł do bezpańskiej piłki w polu karnym Stoke i strzelił nie do obrony.

Kibice przyjezdni ledwo zdążyli skończyć celebrację pierwszej bramki, a Roberto Firmino zdobył kolejnego gola, wykorzystując dogranie Georginio Wijnalduma, po którym oddał piękny strzał półwolejem z krawędzi pola karnego.

Na pomeczowej konferencji prasowej Klopp ocenił występ swoich zawodników, wyjaśnił dlaczego mecz zaczęli Ben Woodburn i Trent Alexander-Arnold, a nie Roberto Firmino i Philippe Coutinho, oraz pochwalił wspaniały występ Simona Mignoleta.

Oto, co menedżer miał do powiedzenia…

O ogólnej ocenie meczu…

To było dla nas bardzo, bardzo ważne spotkanie. Z wielu powodów było też dla nas bardzo trudne. W Stoke zawsze gra się bardzo ciężko, przyjeżdżając tutaj ciężko o komplet punktów. Wiedzieliśmy, że w naszej sytuacji to będzie szczególnie trudne zadanie, ale myśleliśmy pozytywnie. W pierwszej połowie nie wszystko poszło po naszej myśli. Obie połowy bardzo się od siebie różniły, to oczywiste. Musieliśmy zmienić ustawienie, a nie mieliśmy zbyt wiele czasu, żeby je przećwiczyć. Nie podobało mi się to, ale sytuacja nas do tego zmusiła. Nie mieliśmy czasu, żeby przećwiczyć grę w tym ustawieniu i to było widać. Jednak nie mieliśmy problemu z bronieniem się. Myślałem, że w tym aspekcie gry będzie nam szło gorzej, ale było w porządku. Nie broniliśmy się w taki sposób, jak zwykle to robimy, nie zakładaliśmy wysokiego pressingu, musieliśmy ustawiać się trochę głębiej, ale oni nie stwarzali sobie zbyt wielu okazji. Mimo to strzelili bramkę. To nie była wina ustawienia, tylko dwóch przegranych pojedynków indywidualnych - pierwszy, drugi… i bramka.

Potem, w przerwie, musieliśmy podjąć trudną decyzję, bo nie byliśmy pewni, czy Phil i Roberto są gotowi na 45 minut. Po ostatnim meczu Roberto, który nigdy nie narzeka na zmęczenie, powiedział ”Jestem wyczerpany”. Po kontuzji zagrał od razu cały mecz przeciwko Manchesterowi City, poleciał do Brazylii, zagrał w dwóch meczach swojej reprezentacji, a potem wrócił i od razu zagrał w meczu derbowym… Było dla nas jasne, że jeśli zdecydujemy się wystawić go na całe 90 minut, to może nam to przysporzyć dużo problemów. Phil z kolei stracił 3 kilogramy w ciągu trzech dni. Dla większości z nas to byłaby wspaniała wiadomość! Ale dla Phila i dla każdego innego profesjonalnego piłkarza to już nie taki wesoły news. Przyszedł dzisiaj rano do hotelu i powiedział, że czuje się dobrze. Wiedział jednak, że będzie miał ograniczone pokłady energii, że będzie w pełni gotowy na około trzydzieści minut.

Musieliśmy walczyć. Wybitnie pomogły nam w tym dwie fenomenalne interwencje Simona Mignoleta. Druga z nich była jedną z najlepszych, jakie widziałem w życiu, Obrona Dnia, Miesiąca, Roku. To była niesamowita interwencja, zasłużył na nią, przez wzgląd na całą krytykę jaka na niego spadła w czasie jego kariery w Liverpoolu. Czasami piłkarze potrzebują właśnie takich momentów, a my jako drużyna potrzebowaliśmy dzisiaj bramkarza, który stanie na wysokości zadania. Strzeliliśmy dwie fantastyczne bramki, w drugiej połowie naprawdę graliśmy w piłkę. W pierwszej połowie tego nie robiliśmy, nie z powodu Trenta czy Bena, oni nie brali w tym nawet udziału, bo ciągle graliśmy długie piłki, szukaliśmy Divocka.

Jasne, nikt nie czuł się do końca komfortowo w tym ustawieniu. Widzieliśmy to, ale nie mieliśmy możliwości zmodyfikować go nawet w drugiej połowie. Trochę próbowaliśmy, ale tylko w ofensywie, z tyłu cały czas graliśmy trójką obrońców, zamieniliśmy tylko Clyne’a i Milnera stronami i tak dalej, ale zaczęliśmy stwarzać sytuacje, strzeliliśmy dwie wspaniałe bramki, mieliśmy szczęście i wspaniałego bramkarza w dwóch groźnych sytuacjach. W drugiej połowie mieliśmy znacznie więcej sytuacji bramkowych więc uważam, że wygraliśmy zasłużenie. Mieliśmy sporo szczęścia, to oczywiste, ale koniec końców zasłużyliśmy na wygraną i jesteśmy zadowoleni z rezultatu tego spotkania.

O tym, czy nie miał ochoty zmieniać w przerwie Woodburna i Alexandra-Arnolda…

Normalnie nie miałbym ochoty ich zdejmować, ale mamy ze sobą bardzo dobry kontakt. Wszyscy piłkarze zeszli w przerwie do szatni i nikt nie celebrował wyniku, ale chłopcy... Oni nie wyglądali jakby to był najlepszy dzień w ich życiu. Tak się zaczął, ale skończył się inaczej, takie jest życie. Nie muszą jeszcze reagować jak dorośli, mają prawo być zawiedzeni, pomożemy im jak tylko będziemy potrafili, ale wszystko jest w porządku - to nie ich wina, na pewno nie ich.

Nie wykorzystaliśmy ich potencjału, nie brali czynnego udziału w grze. Były takie dwie lub trzy sytuacje, na przykład ta, po której mógł być odgwizdany karny po faulu na Benie, a ja uważam, że powinien być. W tej sytuacji on wykonał swoje zadanie, znalazł się w polu karnym w takim położeniu, że przeciwnik nie mógł wygrać pojedynku bez przekroczenia przepisów. Ich zadaniem nie było zostać najlepszymi zawodnikami na boisku. Obaj mają olbrzymi talent, są fantastycznymi chłopakami, naszymi chłopakami, więc wszystko będzie dobrze.

O tym, czy zachwyciły go dwie fenomenalne interwencje Mignoleta…

Oczywiście, że tak. Były wręcz wymarzone. Obrona to przede wszystkim organizacja, a bramka którą straciliśmy - przegraliśmy jeden pojedynek, oni weszli w nasze pole karne, dośrodkowanie i gol, to było podobne do bramki, którą straciliśmy ze Stoke u siebie, strzał głową z bliskiej odległości. Arnautović miał wielką okazję, wbiegł za linię obrony, podał, Berahino uderzył na wślizgu, a potem zareagował Mignolet. Tego potrzeba, by odnosić sukcesy, bramkarza który interweniuje w taki sposób. Nie można tego oczekiwać w każdym meczu, ale kiedy on to robi, to to jest jak strzelenie gola.

O tym, czy była możliwość rozpoczęcia meczu przez Coutinho lub Firmino…

Jeśli pozwolilibyśmy im zacząć ten mecz, to istniała możliwość, że będziemy musieli przeprowadzić pierwsze zmiany około 30. minuty meczu. Dysponujemy wieloma danymi, które dostajemy od różnych analityków i w tym momencie lampka alarmowa zapaliła się dla obu zawodników. Ciężko jest grać, kiedy w ciągu trzech dni tracisz trzy kilogramy. To było widać w drugiej połowie, grali wspaniale, wspaniale, a po pół godzinie nagle zrobiło się bardzo trudno. Nie mieliśmy takiego planu, żeby przeprowadzić podwójną zmianę po pierwszej połowie, ale gdyby oni wyszli od pierwszej minuty, to tak czy siak musielibyśmy to zrobić. Mieliśmy ograniczone możliwości w ofensywie. Daniel bardzo dawno nie brał udziału w tak intensywnym spotkaniu, więc ciężko było znaleźć odpowiednie rozwiązanie. Może sprzyja mi szczęście i koniec końców mój plan się powiódł, długo nad tym myślałem i nawet jeśli nikt jej nie rozumie, to to była moja decyzja. I znalazłem wyjście z tej sytuacji. Myślałem, że damy radę zagrać znacznie lepiej. Było jasne, że będziemy chcieli ich wprowadzić, ale bez sensu byłoby to robić tylko na pół godziny. Jeśli byłoby 0:0, to mogliby zdecydować o wyniku meczu. A musieli zrobić trochę więcej.

O tym, jakie były nastroje w szatni po meczu…

Atmosfera była podniosła. Tak się czuliśmy. Wygraliśmy już kilka spotkań w tym sezonie, ale to było wyjątkowe. Dzisiaj było to czuć w szatni… od razu wszyscy pomyśleli “To było bardzo ważne!”. Jasne, musimy udowodnić swoją wartość za tydzień, w kolejnym tygodniu i jeszcze w następnym, tak już jest, ale w tej chwili czujemy się niesamowicie zadowoleni. Wyobrażam sobie, że w Stoke czują się kompletnie odwrotnie, bo byli dzisiaj bardzo blisko zgarnięcia punktów, może trzech, może jednego. Ale wszyscy pracowaliśmy bardzo ciężko na te trzy punkty i je zdobyliśmy, więc dzisiaj jesteśmy szczęśliwi.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (3)

radoLFC 08.04.2017 21:49 #
Mamy problem, nie wiem , może mentalny - odpuszczamy gdy prowadzimy. To cholernie irytujące bo narażamy się na stratę bramki i punktów (jak w sobotę) z generalnie słabszymi zespołami. W Angli jedna wrzutka często decyduje o wyniku, a my na zbyt wiele pozwalamy rywalom, to musi się zmienić!
mat19 08.04.2017 22:18 #
Klopp wielu wprowadził w stan wkurwienia tym składem, w tym. Troszkę upokarzające jest to, że na ławce siedzi trójka zawodników niezdolnych do gry przez cały mecz. Takiemu klubowi to nie przystoi i już. Transfery, transfery i jeszcze raz transfery...
mat19 08.04.2017 22:18 #
w tym mnie*

Pozostałe aktualności

Bednarek nie zagra z Liverpoolem  (19)
20.11.2024 17:49, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed meczem z Southampton  (0)
20.11.2024 14:50, Vladyslav_1906, liverpoolfc.com
Michał Gutka specjalnie dla LFC.PL!  (11)
20.11.2024 13:31, Gall1892, własne
Mac Allister, Núñez i Díaz w reprezentacjach  (0)
20.11.2024 12:48, FroncQ, liverpoolfc.com
Trening U-21 z pierwszym zespołem - wideo  (0)
20.11.2024 09:45, Piotrek, liverpoolfc.com
Szoboszlai z trafieniem na wagę remisu  (1)
20.11.2024 09:45, Ad9am_, liverpoolfc.com