Poznaj Akademię: Liam Millar
"Wszyscy dookoła mówili mi, że tutaj gra się dużo bardziej fizycznie. Ja jednak do samego końca nie chciałem im uwierzyć... aż tu nagle pierwsza sesja treningowa i bang!"
Tak właśnie Liam Millar opisywał swoje pierwsze wrażenia po przybyciu do Anglii.
- W Londynie wygląda to tak: "Szybko, szybko, szybko, podanie, podanie, podanie". Gdy przybyłem tu już na pierwszy treningu oberwałem od George'a Johnstona. Nie jest to nic przyjemnego - powiedział zawodnik.
Liam szybko przyzwyczaił się do życia w innym kraju i znakomicie wystartował z młodzieżową drużyną The Reds, prowadzoną przez Neila Critchleya.
Ekipa U-18 pokonała wówczas w Kirkby 4:0 rówieśników z Blackburn, a Millar strzelił w tym spotkaniu 3 bramki.
Kolejnym krokiem w karierze Kanadyjczyka było podpisanie we wrześniu swojego pierwszego profesjonalnego kontraktu z klubem.
Jego ścieżka rozwoju prezentuje się znakomicie, jednakże na wszystko musiał ciężko zapracować.
Millar najpierw przeniósł się z Toronto do Fulham, a następnie trafił do Kirkby.
- Potrzebowałem czasu, aby przyzwyczaić się do angielskiego stylu gry. Szczerze mówiąc, zajęło mi to chyba dobre dwa i pół roku.
- Na początku nie wszystko szło po mojej myśli, jednakże w końcu do tego przywykłem. W Kanadzie gra się wolno. Gdy przybywasz do Anglii wszystko dzieje się bardzo szybko. Dużo nauczyłem się podczas pobytu w Fulham, za co jestem wdzięczny.
- W Kanadzie zawsze byłem najlepszy, a tutaj... musiałem przyjąć, że już więcej tak nie będzie. Było to bardzo ciężkie. Trochę zajęło mi poprzestawianie tego wszystkiego w mojej głowie.
Po pełnej wzlotów i upadków kampanii na Merseyside, Millar usiadł współnie z redaktorami oficjalnej strony klubu i udzielił obszernego wywiadu dla serii "Poznaj Akademię".
Poniżej przedstawiono transkrypt rozmowy...
Początek mógłbyś uznać za wymarzony, jednakże potem doznałeś kontuzji. Jak ciężkie było to dla ciebie?
Płakałem jak bóbr. To była moja pierwsza kontuzja, więc od strony mentalnej było niesamowicie ciężko. Bywały dni, gdy chodziłem bardzo poddenerwowany. Cieszyłem się z sukcesów zespołu, jednakże chciałem być z nimi na murawie.
Czy można wyciągnąć z tej sytuacji jakieś pozytywy?
Pracowałem z obciążeniami, dzięki czemu stałem się dużo silniejszy. Teraz potrafię przebiec znacznie więcej, niż kiedyś. Bycie kontuzjowanym było najlepszym z najgorszych momentów w mojej karierze. Najgorsze, bo nie mogłem grać, a najlepsze, bo stałem się silniejszy fizycznie. Fizjoterapeuci i trenerzy zrobili wówczas dla mnie bardzo wiele. Nie mogłem uwierzyć, że po mojej pierwszej kontuzji tak szybko wróciłem do zdrowia i wzmocniłem się. Jestem teraz większy i silniejszy.
Jakbyś podsumował ten sezon?
Myślę, że było OK. Nie był on najlepszy, ale i nie najgorszy. Są zarówno plusy, jak i minusy. Nie gram tak dobrze, jakbym tego chciał, ale też nie przejmuję się tym aż tak bardzo. Mam za sobą ciężką kontuzję i potrzebuję czasu na powrót do optymalnej dyspozycji.
Masz w swoim dorobku kilka bramek, ciągle...
Strzeliłem w tym sezonie 6 czy 7, nie jestem pewny. Rok temu zaliczyłem najlepszą kampanię. Udało mi się trafić do siatki coś koło 45, 50 razy w 32 meczach. Byłem w gazie. Niemalże każdy strzał to była bramka. W tym roku już nie jestem aż tak zadowolony z moich bieżących rezultatów. Niemniej, gram teraz z innymi zawodnikami. Wtedy grałem w drużynie, w której znaliśmy się po 4, 5 lat. Doskonale wiedziałem, kiedy i gdzie dostanę od nich piłkę. Teraz muszę pracować nad zgraniem z obecnym zespołem. W Fulham zajęło mi to trochę czasu. Myślę, że w następnym sezonie będzie dużo lepiej, gdyż wiele do tej pory się nauczyłem.
Czy rywalizacja o miejsce w podstawowym składzie pomogła ci w rozwoju?
Myślę, że wpływa ona pozytywnie na wszystkich zawodników. Gdy wiesz, że będzie łatwo i co tydzień będziesz grał, wtedy zaczynasz zdejmować nogę z gazu. Gdy musisz walczyć o swoje miejsce, w każdej możliwej sytuacji starasz się udowodnić swoją wartość.
A co ze zmieniającą się z przodu pozycją?
Stwarza ci więcej możliwości do gry. Na początku sezonu grałem jako ,,dziewiątka". Teraz zostałem przesunięty na lewą stronę. Zmiana pozycji pomaga nam w rozwoju. Jest bardzo pomocna.
Gdzie bardziej widziałbyś siebie?
Zadają mi to pytanie od trzech czy czterech lat. Nie wiem, czy wolałbym grać na środku ataku, czy na skrzydle. Jako klasyczna ,,9" strzelam więcej bramek, lecz w roli skrzydłowego jestem częściej przy piłce i mam większy wpływ na grę zespołu. Nie mam pojęcia! Mogę grać na obu tych pozycjach, bylebym dostał swoją szansę. Pod wodzą Kloppa trójka atakujących zmienia swoje pozycje, a ja wiem jak się gra i na środku ataku, i na skrzydle.
Trenowałeś już w Melwood, jakie to uczucie?
Jestem tam każdego tygodnia. Znakomicie jest pracować z Pepem [Lijndersem], gdy dodatkowo patrzy na ciebie Klopp. Wspaniale jest zwyczajnie tam przebywać. Dodaje ci to pewności siebie. Część menedżerów nie stawia na młodzież chyba, że trafią na kogoś naprawdę wyjątkowego. Potrzeba bardzo wiele, aby zdobyć ich zaufanie. Ucieszyłem się, gdy w meczowej osiemnastce na Crystal Palace znalazł się Rhian Brewster. Mam nadzieję, że pewnego dnia znajdę się tam i ja.
Co musi się stać, abyś regularniej trenował w Melwood?
Wydaje mi się, że muszę przygotować się do tego mentalnie. Jestem sprawny, dość dobrze wyszkolony technicznie, rozumiem założenia taktyczne, ale od strony mentalnej mam jeszcze trochę do poprawienia. Radzenie sobie z błędami i tego typu rzeczy. Czasem zbyt dużo myślę o pewnych sytuacjach. Ciągle nad tym pracuję. Muszę nauczyć się oczyszczać swój umysł, nie myśleć o negatywnych rzeczach, nie rozpamiętywać straconych szans czy błędów.
Jakie masz cele na następny sezon?
Chciałbym znaleźć się w drużynie U-23. Fajnie byłoby również wyjechać na przedsezonowe przygotowania z pierwszą drużyną. Tego jednak nigdy nie możesz być pewien. Gdybym jednak został w U-18 chciałbym być najlepszym strzelcem. Był to mój cel na ten sezon, lecz powstrzymała mnie kontuzja.
Najlepsza bramka jaką strzeliłeś?
Pamiętam jedną. Było to na pierwszym treningu w Fulham. Piłkę wybił ją chłopak o imieniu Matt O’Reilly, a ja uderzyłem wolejem z ponad 20 metrów w samo okienko. Wszyscy pomyśleli wtedy ,,Kim on jest?", a ja starałem się z całych sił ukryć uśmiech na twarzy.
Najlepszy mecz jaki oglądałeś?
Z ostatnich to niewątpliwie Barcelona - PSG!
Ulubiony sport?
Koszykówka. Kibicuję Toronto Raptors, uwielbiam ich.
Programy telewizyjne?
Moim ulubionym jest South Park. Uwielbiam również Teorię Wielkiego Podrywu i Biuro (The Office).
Jedzenie?
Zdecydowanie kurczak.
Muzyka?
Jako, że dorastałem w Londynie, słucham muzyki grime. Wpisuje się to trochę w mój styl bycia.
Trzy słowa, aby opisać siebie...
To bardzo trudne! Troskliwy, żyjący z pasją, szybki.
Trzy słowa o Liverpoolu...
Również pasja. Ciężka praca... i również troska, gdyż klub bardzo o nas dba.
Komentarze (0)