Firmino: Myślimy pozytywnie
W drużynie Liverpoolu nie zabraknie pewności siebie i pozytywnego myślenia, pomimo niezadowolenia z kilku ostatnich wyników, stwierdził napastnik Czerwonych – Roberto Firmino.
The Reds wygrali tylko jedno z sześciu spotkań we wrześniu – było to starcie z Leicester City w poprzedniej kolejce Premier League – dwa pojedynki przegrali i trzy zremisowali.
Niemniej jednak teraz, gdy podopieczni Jürgena Kloppa przygotowują się do meczu z Newcastle United, Firmino jest przekonany, że piłkarze Liverpoolu emanują pewnością siebie.
- Zremisowaliśmy parę spotkań, ale zespół zawsze myśli pozytywnie i zawsze o następnym meczu – powiedział Liverpoolfc.com.
- Oczywiście porażki i remisy nie są niczym dobrym – chcemy cały czas wygrywać, ale jeśli coś nam się nie udało, będziemy się starali to poprawić i zagrać lepiej w następnym starciu. Myślimy pozytywnie.
- Znakomicie jest zwyciężać – kocham to tak, jak nienawidzę przegrywać. Wspaniale jest także móc odnieść kilka zwycięstw z rzędu. To istotne dla całej drużyny, bo daje pewność siebie w następnym pojedynku.
Newcastle, pod wodzą byłego szkoleniowca Liverpoolu – Rafy Beniteza, powróciło do Premier League i solidnie rozpoczęło nowy sezon.
The Magpies zgromadzili dziewięć punktów w pierwszych sześciu meczach – tylko dwa mniej od the Reds.
- Zdecydowanie, to będzie bardzo trudne spotkanie, nie ma wątpliwości. Jednak, musimy do tego podejść, jak do każdego innego meczu, walczyć o bramki dopóki będą szanse i wygrać – powiedział Firmino.
- Odkąd tu przyjechałem, wiem, że przez trzy ostanie lata grali bardzo twardo. Mają dobrych zawodników z wysokimi umiejętnościami i wygląda na to, że nie będzie łatwo.
Jeśli Liverpool wygra, to po siedmiu kolejkach będzie miał na swoim koncie 14 punktów w kampanii 2017-18.
- Sądzę, że to mógłby być duży krok naprzód – dodał Firmino.
- Zwyciężanie jest zawsze dobre. Oczywiście, najpierw musimy sobie na to zasłużyć.
Komentarze (5)
Jednak jeśli dzisiaj znowu zamiast strzelać gole będziemy tylko tworzyli okazje, i nastroje nadal będą dobre, to już zacznie podchodzić chyba pod patologię.
Bo może zamiast dobrych nastrojów, każdy zawodnik powinien się czuć mega wkurzony, że powinniśmy wygrywać a tak nie jest? Może ta grupa piłkarzy nie ma mentalności zwycięzców? Sam nie wiem.