Ox: Cierpliwość i ambicja
Alex Oxlade-Chamberlain okrasił swój pierwszy ligowy występ w podstawowym składzie Liverpoolu ważną bramką. Zawodnik ma nadzieję, że na stałe zagości w pierwszej jedenastce The Reds.
Ox w meczu z West Hamem zagrał od pierwszej minuty w środku pola. Zmiany wprowadzone przez Jürgena Kloppa w formacji pomocy zaowocowały przekonującym zwycięstwem. To już trzecia wygrana drużyny z rzędu. Gol strzelony przez Anglika był z kolei trzecim trafieniem w meczu, które w praktyce ograniczyło bramkę zdobytą przez Manuela Lanziniego do roli nagrody pocieszenia dla zespołu z Londynu. Zawodnik grający dla The Reds z numerem 21 nie krył radości z pierwszego trafienia dla nowego klubu.
Oxlade-Chamberlain rozumie i popiera metody menedżera – w szczególności jeśli chodzi o zaciekłą rywalizację o miejsce w pierwszym składzie. Jest pełen entuzjazmu i determinacji, by tę walkę wygrać i częściej pojawiać się w podstawowej jedenastce.
– Wywalczenie sobie miejsca w nowym klubie to niełatwe zadanie, w szczególności jeżeli w drużynie jest już tylu dobrych zawodników. Zadomowienie się i przyzwyczajenie do innej formacji, taktyki i stylu gry może mi jeszcze zająć trochę czasu – powiedział najnowszy zawodnik Liverpoolu w wywiadzie udzielonym portalowi Liverpoolfc.com.
– Cierpliwość jest kluczowa. Oczywiście chciałbym grać jak najwięcej, ale jedyne, co mogę w tej sytuacji zrobić, to czekać na szanse i wykorzystywać nadarzające się okazje. W skrócie: strzelać bramki i tworzyć okazje strzeleckie. Nie zamierzam się zatrzymywać. Chcę dalej występować w pierwszym składzie, tak jak i wszyscy koledzy z szatni. Cała ta rywalizacja jest jednak zdrowa i potrzebna.
– Póki co najważniejsze jest to, że wygrywamy. Cieszę się, że osiągnęliśmy taki rezultat i oczywiście to świetnie, że mogłem się do niego przyczynić.
Trzy punkty wywiezione ze stolicy oraz zwycięstwa z Mariborem i Huddersfield to znak, że zawodnicy Jürgena Kloppa pozytywnie zareagowali w chwili największego kryzysu – po miażdżącej porażce z Tottenhamem. Oxlade-Chamberlain wyjawił, że menedżer postawił zespołowi wyzwanie – piłkarze mieli przed meczem z West Hamem zrobić wszystko, żeby pozostać w dobrych humorach i nie stracić entuzjazmu.
– Trener powiedział, że to może być dobry tydzień. Przekonywał nas, że tylko od nas samych zależy jego pozytywne zakończenie, i że warto zwieńczyć go zwycięstwem, by potem przez przerwę reprezentacyjną zachować dobry humor. Chcieliśmy wygrać i wiedzieliśmy, że możemy to osiągnąć. Naszym celem było uzbieranie 19 punktów. Wszyscy dawaliśmy z siebie sto procent, by wygrać. Dzięki temu przez dwa tygodnie przerwy możemy spokojnie skupić się na zebraniu sił i powrocie na boiska Premier League w jeszcze lepszej formie.
Komentarze (0)