Moreno: Coutinho musi zostać
Alberto Moreno nalega na Philippe Coutinho, by ten zapomniał o transferze do Barcelony. Lewy obrońca Liverpoolu ma nadzieję, że jego bliski przyjaciel pozostanie na Anfield.
The Reds podczas ostatniego okienka transferowego odrzucili aż trzy oferty dotyczące transferu Brazylijczyka i są przygotowani, żeby zrobić to po raz kolejny.
Moreno jest zachwycony z powodu pozostania swojego przyjaciela w Liverpoolu. Hiszpan ma nadzieję, że Jürgen Klopp przekona Coutinho do gry na Anfield w dłuższej perspektywie.
- Jeśli to ja miałbym podjąć decyzje, to Philippe nigdzie by nie odszedł - powiedział Moreno na łamach The Guardian.
- Ale ja nie mogę się wtrącać w tę sprawę. To Liverpool, Barcelona oraz sam Coutinho podejmą decyzje. Każdy fan chcę go oglądać w barwach the Reds. Prezentuje się świetnie w Liverpoolu i widzą to chyba wszyscy, którzy rozumieją piłkę nożną.
- Powiedziałem: 'Bracie, nie odchodź', ale to on sam musi podjąć ostateczną decyzję.
- Coutinho jest moim przyjacielem i zawszę nim będzie, niezależnie od tego, co się wydarzy w przyszłości. Gdyby to ode mnie zależało, to chciałbym z nim występować najdłużej jak się da. Zawsze cieszę się widząc go grającego w piłkę, to coś wspaniałego.
Coutinho ma powrócić do kadry Liverpoolu na sobotni mecz przeciwko Southampton, po tym, jak przegapił ostatnie trzy spotkania the Reds z powodu kontuzji pachwiny.
Pod jego nieobecność Mo Salah imponował świetną formą, a Moreno nie ukrywa wielkiego zadowolenia z postawy swojego nowego kolegi, który zasilił szeregi Liverpoolu w ostatnim okienku transferowym.
- To może być transfer sezonu. Jego dotychczasowe statystyki są niesamowite.
- Ma udział przy bramkach praktycznie w każdym meczu. Strzela gole, notuje asysty, ale również wykonuje mnóstwo pracy dla dobra zespołu. Jako obrońca nie chciałbym się z nim mierzyć. Jest fantastyczny - zakończył Moreno.
Komentarze (15)
A tak na poważnie to lepiej gramy bez Brazylijczyka i mam nadzieję, że z Soton Coutinho co najwyżej zasiądzie na ławce. Pozdrawiam.
Z tym stwierdzeniem, że lepiej gramy bez Coutinho to bym za bardzo nie wychodził przed szereg. Fakt, że Brazylijczyk zachował się jak zwykły najemnik. Fakt, że tym, co zrobił w lecie pokazał, że ma klub w głębokim poważaniu. Fakt, że od tego czasu mam wyjebane na niego. Fakt, że po sezonie spierdoli stąd jak szczur. Ale faktem jest też to, że do końca sezonu jeszcze wiele razy będzie nam ratował dupę.
1. Wychodzimy z grupy LM
2. Ogrywamy w 1/4 Barcelonę
3. Coutinho stwierdza, że nie ma sensu przechodzić do słabszego klubu. :D
A wracając do Tego,czego ta strona się tyczy,to jak dla mnie niech Coutinho się zbiera,a Alfredo razem z nim i ja będę szczęśliwy. Cou jest przydatny i potrzebny,ale żadna z niego primadonna,za hajs jaki w grę wchodził latem możemy,jeśli wszystko dogadamy z wyprzedzeniem,możemy nawet na tym sportowo zyskać (wiadomo,można to też utopić w błocie,jak po Suarezie). Ja do Cou straciłem sentyment i na ruchy z nim związane patrze bez strachu,a latem wręcz wyczekuje.