Milner: Jesteśmy rozczarowani
James Milner nie krył swojego rozczarowania po zremisowanym 2:2 spotkaniu z Tottenhamem. The Reds wyszli na prowadzenie w doliczonym czasie gry, ale Harry Kane wyrównał chwilę potem z rzutu karnego.
Kilka minut wcześniej przed Liverpoolem roztaczała się wizja porażki, gdy do jedenastki również podszedł najlepszy strzelec Tottenhamu, ale wówczas Loris Karius obronił rzut karny.
Przy drugiej próbie Anglik się nie pomylił i zespół Jürgena Kloppa musiał podzielić się punktami z przyjezdnymi.
- Graliśmy dobrze w pierwszej połowie, ale w drugiej oddaliśmy im inicjatywę i cały czas nacierali, a my nie potrafiliśmy utrzymać się przy piłce - stwierdził po meczu Milner.
- Jesteśmy rozczarowani. Broniliśmy dobrze jako zespół, nie dopuszczaliśmy do wielu podbramkowych sytuacji.
- Rozczarowujące jest to, że nie potrafiliśmy kontrolować meczu w drugiej połowie. Staraliśmy się bronić i prawdopodobnie nie zrobiliśmy wystarczająco dużo, żeby strzelić tę jedną dodatkową bramkę.
Milner przyznał, że the Reds mieli problemy ze stosowaniem wysokiego pressingu, ponieważ gospodarze kontrolowali piłkę przez 66% meczu. Wicekapitan jest jednak zadowolony z postawy swoich kolegów i ich walkę do końca o jak najlepszy rezultat.
- To bardzo dobry zespół, który szybko wymienia piłkę między sobą. Niemożliwym był stosować pressing przez 95 minut przeciwko nim.
- Robimy to co tydzień, ale ich szybkie podania znacznie to utrudniały. Dużo łatwiej jest tak grać kiedy posiadasz piłkę przez większość meczu.
- Oczywiście Tottenham kontrolował piłkę częściej w drugiej połowie, więc nie było łatwo do nich podejść. W pierwszej połowie graliśmy dobrze i jesteśmy rozczarowani, że po przerwie nie utrzymywaliśmy się lepiej przy piłce - zakończył Milner.
Komentarze (1)