Cel nr 1: Zatrzymać Salaha w klubie
Liverpool za wszelką cenę chce zatrzymać Mohameda Salaha, choć giganci futbolu z pewnością po sezonie pokuszą się o wyrwanie go z Anfield. Co mogą zrobić The Reds, by nie stracić największej gwiazdy?
Każdy imponujący występ Mohameda Salaha jest dla Liverpoolu obosiecznym mieczem, a z każdą strzeloną przez niego bramką rośnie zainteresowanie zagranicznych klubów. Egipski skrzydłowy rozgrywa sezon życia i w trybie ekspresowym stał się gwiazdą światowego formatu. Co tydzień bije nowe rekordy, a nagrody z pewnością nie mieszczą się mu już w gablotce. 36,9 milionów funtów, jakie The Reds zapłacili Romie za usługi piłkarza dzisiaj wydaje się być kwotą niezwykle skromną. Salah strzelił aż 28 bramek w 34 meczach. Niewiele mu już brakuje, by został trzecim piłkarzem Liverpoolu w XXI wieku, który w jednym sezonie zdobył 30 bramek. Egipcjanin idzie śladami Fernando Torresa i Luisa Suareza. The Kop ma nowego idola. Niestety szum wokół naszego najlepszego strzelca podszyty jest również pewną dozą niepokoju.
Kibice doskonale znają tę historię: na Anfield pojawia się piłkarz, który szybko zostaje wielką gwiazdą, wchodzi na poziom światowy, obnosi się miłością do klubu, a potem szybko daje się skusić obietnicom kogoś o głębszych kieszeniach. Gdy Jürgen Klopp przejmował stery w Liverpoolu, poprzysiągł sobie, że zamieni tę przystań w punkt docelowy wędrówek piłkarzy. Menedżer chce zapobiec wykupywaniu utalentowanych zawodników przez bogatsze firmy. Pod jego skrzydłami zawodnicy tacy jak Xabi Alonso, Javier Mascherano, Torres i Suarez mieliby w dalszym ciągu pracować na Merseyside. Sprzedaż Philippe Coutinho do Barcelony uświadamia jednak wszystkim, że przed Niemcem jeszcze dużo pracy. Liverpool poddał się w walce o Brazylijczyka, mimo iż zeszłego lata robił, co mógł, by zatrzymać pomocnika u siebie.
W kwestii Salaha wypowiedział się ostatnio Hany Abo Rida, prezes egipskiego związku piłki nożnej: – Jest duża szansa, że Salah będzie w przyszłym sezonie grał dla Realu Madryt. Hiszpanie złożą za niego ofertę. Bardzo się cieszę, bo gdy Egipcjanin gra dla tak wielkiego klubu, daje to dobry obraz egipskiego futbolu.
Oczywiście to wszystko póki co spekulacje, ale Real nie byłby sobą, gdyby nie trzymał ręki na pulsie. Forma Christiano Ronaldo systematycznie spada, a Zinedine Zidane jest poddawany wielkiej presji. Królewscy potrzebują nowego zawodnika światowej klasy.
Czy Liverpool powinien się martwić? Co można zrobić, by zatrzymać Salaha na dłużej?
Zacznijmy od tego, że Salahowi dobrze się mieszka i gra w Liverpoolu. Zawodnik jest szczęśliwy, a klub spełnia jego życzenia. Ponadto, Klopp pomaga mu w rozwijaniu umiejętności piłkarskich, stawiając na zajęciach na poprawę decyzyjności i ogłady taktycznej skrzydłowego.
Kolejna rzecz: Salah nie pochodzi z Ameryki Południowej, więc w jego przypadku nie trzeba się obawiać przywiązania emocjonalnego do klubów z Hiszpanii, które cechowało zarówno Luisa Suareza, jak i Philippe Coutinho. Koledzy z szatni i pracownicy z Melwood określają Salaha jako cichego, inteligentnego i pokornego.
Karierą Egipcjanina zajmuje się Ramy Abbas Issa, który zastąpił wcześniejszych agentów piłkarza w 2014 roku, już po transferze z Bazylei do Chelsea. Salah zeszłego lata podpisał pięcioletnią umowę opiewającą na 90 tysięcy funtów tygodniowo. Przedłużenie jej na lepszych warunkach finansowych jeszcze przed rozpoczęciem Mistrzostw Świata byłoby z pewnością mądrym posunięciem. Zawodnik po prostu zasługuje na zarobki co najmniej równe tygodniówce Virgila van Dijka. Coutinho odszedł z klubu 12 miesięcy po podpisaniu nowej umowy, która nie zawierała nawet klauzuli odstępnego, więc sam fakt podpisania kontraktu niczego nie gwarantuje. Fakty są jednak takie, że Liverpool był skłonny wyznaczyć za Brazylijczyka cenę, a Barcelona zgodziła się odpowiednie pieniądze wyłożyć. Sytuacja nie powtórzy się w przypadku Salaha. Jego wartość rośnie z dnia na dzień. Już teraz mówi się, że Egipcjanin jest wart 200 milionów funtów. Dla Kloppa jest jednak bezcenny.
Kariera Salaha rozwija się w ekspresowym tempie, a jego forma osiąga niezdobyte dotąd szczyty. The Reds muszą zrobić wszystko, co w ich mocy, by klubowe ambicje nie odstawały od marzeń i planów samego piłkarza. Pierwszym krokiem jest zakwalifikowanie się do kolejnej Ligi Mistrzów.
Egipski Faraon jest największą gwiazdą na Anfield. I nic dziwnego. Liverpool musi teraz poruszyć niebo i ziemię, by nikt go nie zdetronizował.
James Pearce
Komentarze (15)
Wilsherem. Co więcej oprócz top4 korzystnie byłoby pokazać się w LM. Przejść Porto i kto wie co dalej.
Dużo tych warunków, a tak wąska kadra. Niestety, ale wypełnienie ich jest koniecznością, jeżeli znowu nie chcemy budować zespołu od początku. Pozdrawiam.
proste.
A co ma do tego Mane?? lepiej mieć dwóch takich zawodników w formie, zapomniało by się o Salahu szybko? chyba nie przemyślałeś tego co piszesz, jesteś do niego źle nastawiony, dobra okej, ale nie pisz takich bzdetów...
Też dokładnie takie spekulacje transferowe pokazują jak jest traktowany i jaki ma status Liverpool FC wśród największych klubów Europy.
Otóż status ma średni(fantastyczna historia ale obecne wyniki bardzo przeciętne). Po prostu jesteśmy obecnie takim Ajaxem czy Milanem.
Dopóki regularnie nie będziemy grać w LM(mam na myśli co sezon a nie co 4,5),nie będziemy starać się sprowadzać piłkarzy z prawdziwego topu na już i właściciele nie zaczną wykładać NAPRAWDĘ dużej kasy to niestety nasz status się nie zmieni a takie spekulacje jak teraz z Salahem będą pojawiać się w kółko.