Boss: Nie ma mowy o lekceważeniu
Na sobotnie spotkanie ze Stoke City Jürgen Klopp zamierza desygnować jedenastkę, która przede wszystkim będzie w stanie zapewnić cenne trzy punkty.
Weekendowe spotkanie Premier League z The Potters wypada pomiędzy dwoma półfinałowymi potyczkami z Romą w Lidze Mistrzów. W pierwszym półfinale drużyna Kloppa zapewniła sobie prowadzenie 5-2 przed środowym rewanżem na Stadio Olimpico. Zbliżająca się podróż do stolicy Włoch nie wpłynie jednak na to, kto wybiegnie w pierwszej jedenastce w spotkaniu z drużyną Paula Lamberta.
- Nie mamy dużo czasu pomiędzy dwoma spotkaniami, więc raczej będziemy czekać do ostatniej chwili z wyborem jedenastki. Kilku zawodników odczuwa jeszcze mecz z Romą - mówił Klopp na piątkowej przedmeczowej konferencji.
- Moja jedenastka, czy pomysł na nią, będzie opierać się na założeniu, że chcemy wygrać ten mecz i tylko o tym myślę.
- Tu nie chodzi o odpoczynek piłkarzy, czy coś w tym stylu; zdajemy sobie sprawę, że w kilku formacjach mamy ograniczone pole manewru. W tym intensywnym tygodniu mamy i tak całkiem długi czas przerwy między meczami, bo graliśmy ostatnio we wtorek, teraz zagramy w sobotę, a następne spotkanie czeka nas w środę, więc jest ok, patrząc pod kątem regeneracji zawodników. Możemy właściwie zagrać tą samą jedenastką, która wystąpiła z Romą, oczywiście z wyjątkiem tych piłkarzy, którzy nie będą dostępni.
- Nie będzie tysiąca zmian, bo nie mamy zbyt wielu możliwości, poza tym to jest mecz Premier League, który, co chyba oczywiste, będzie bardzo ważny dla obydwu drużyn. Nie ma co myśleć o odpoczynku, musimy wystawić silny skład i próbować wszystkiego, żeby wygrać.
Kilku młodych piłkarzy akademii trenowało z pierwszą drużyną Kloppa na Melwood w ciągu ostatnich tygodni, a Conor Masterson, Curtis Jones, czy Rafael Camacho pojawili się nawet w składach meczowych ze względu na kontuzje w zespole. Mimo to boss w razie możliwości będzie korzystał z piłkarzy pierwszej drużyny w końcowych tygodniach sezonu, by zapewnić The Reds miejsce w czołowej czwórce.
- Ogólnie rzecz biorąc nasi juniorzy są gotowi, choćby dlatego są wciąż z nami, ale chodzi też o moment i naszą sytuację. Nie możemy skorzystać z trzech, czy czterech graczy akademii jednocześnie, musieliby być w naprawdę dobrej formie. Na przykład Ben Woodburn, który kilka tygodni temu poważnie chorował nadal nie jest gotowy, ponieważ niestety w tej grupie wiekowej piłkarz potrzebuje nieco więcej czasu, by wrócić do pełni sił, a weźmy pod uwagę, że są gracze jeszcze młodsi niż Ben.
- Wciąż mamy zawodników seniorskiej drużyny, którzy są w stanie rozwiązać nasze problemy. Nie jest możliwe, bym dał szansę od pierwszych minut młodym zawodnikom, choć oczywiście, będą prawdopodobnie w składzie meczowym itd. Zobaczymy, jak będzie, jednak dla mnie to też kwestia gry fair. Gdybyśmy dali odpocząć trzem, czy czterem zawodnikom, którzy są gotowi do gry, to co na to powiedzą inne kluby?
- Mamy oczywiście swoje cele, nasze własne ambicje, ale chodzi też o podejście do rozgrywek. Nie możemy pozwolić sobie na lekceważenie kogokolwiek, dlatego nawet nie myślimy o tym. Każdy jest w stanie wyobrazić sobie, że Chelsea wygrywa wszystkie pozostałe spotkania; gramy z nimi kilka dni po meczu z Romą i nikt nie powie, że wygramy z pewnością, więc gra będzie otwarta. Chelsea może wygrać wszystkie pozostałe mecze, więc my musimy zrobić wszystko, by to nie wystarczyło im do wyprzedzenia nas. Dlatego potrzebujemy punktów i z pewnością będziemy ich szukać w najbliższym meczu.
Komentarze (1)