Lawrenson: The Reds rosną w siłę
Mark Lawrenson uważa, że Liverpool jest klubem na fali wznoszącej i jego zdaniem ta drużyna nigdy nie będzie zespołem uzależnionym od jednego zawodnika.
Lawrenson podkreśla, że niezależnie od wyniku finału w Kijowie, the Reds będą uznawani za klub, który staje się coraz lepszy.
Ponadto, zdaniem byłego piłkarza Liverpoolu, są w stanie przetrwać nawet ewentualną stratę Mo Salaha, ponieważ Jürgen Klopp udowodnił już, że potrafi kreować nowe gwiazdy z zawodników, których pozyskuje.
Lawrenson sięgnął z Liverpoolem po Puchar Europy w 1984 r.
- Liverpool tak świetnie sobie poradził w drodze do finału, że teraz z pewnością bardzo chcą go wygrać. Jednak ich przeciwnikiem będzie seryjny zwycięzca tego turnieju, który celuje w zdobycie trofeum trzeci raz z rzędu, zatem skala wyzwania jest ogromna. Nie są faworytami.
- Nie uważam jednak, żeby zwycięstwo w finale miało aż tak istotne znaczenie w dłuższej perspektywie.
- Wiem, co ludzie będą mówić w przypadku porażki: „Teraz muszą sprzedać Salaha”. Nie uważam jednak, żeby zwycięstwo lub porażka w finale decydowały o takich sprawach, ponieważ ostateczna decyzja, to osobisty wybór samego zawodnika i na pewno nie będzie się on kierował tylko jednym spotkaniem.
- Byłoby świetnie, gdyby wygrali, ale czy ewentualna porażka zmieniłaby w jakiś sposób cały piłkarski klub? Nie sądzę.
- Pojawiła się nowa trybuna, zainwestowano w Van Dijka, latem przychodzi Naby Keïta oraz dokonają kolejnych transferów. Klub jest na fali wznoszącej.
Lawrenson uważa, że zdolności Kloppa w obszarze rozwoju piłkarzy pozwolą Liverpoolowi poradzić sobie nawet z ewentualną stratą Mo Salaha.
- Liverpool mądrze wydatkuje swoje środki. Spójrzcie na kwotę zapłaconą za Van Dijka. Ludzie mówili, że to ogromna ilość pieniędzy, ale czy rzeczywiście okazała się tak duża?
- Kiedy weźmie się pod uwagę kwoty, jakie mogą pojawić się na koncie klubu z Ligi Mistrzów – w mediach mowa była nawet o ponad 70 mln funtów – to zaczynam się zastanawiać nad tym, czy transfer Van Dijka był naprawdę kosztowny.
- Właściciele wiedzą, że jeżeli ktoś pojawi się z oszałamiającą ofertą za zawodnika, to nie będą chcieli go sprzedać, ale jeżeli sam piłkarz będzie chciał odejść, to wezmą te pieniądze, przekażą je menadżerowi, żeby robił to, co robił do tej pory.
- Menadżer zaś wychodzi na rynek transferowy i kupuje piłkarzy, których następnie rozwija i czyni lepszymi, ponieważ tak właśnie działa.
- Nie wydaje mi się, by było wielu piłkarzy, a prawdopodobnie nie ma żadnego, który by z nim pracował i nie stał się lepszym zawodnikiem.
- Alex Oxlade-Chamberlain dla przykładu. Wcześniej był piłkarzem jednego z czołowych klubów Premier League, grał w reprezentacji, a Klopp i tak uznał, że może go rozwinąć. W konsekwencji, jeżeli Liverpool zapłaci za niego 30 mln funtów, to za jakiś czas będzie wart dwa razy tyle. Dla Kloppa ten transfer był prostą decyzją, ponieważ wie, że potrafi czynić piłkarzy lepszymi w tym, co robią.
Mark Lawrenson udzielił tego wywiadu dla Paddy Power News.
Komentarze (0)