Moreno: To było dla mnie jak finał
Dla niektórych to był po prostu pierwszy mecz towarzyski w ramach przygotowań do nowego sezonu. Jednak dla Alberto Moreno to był prawie jak finał pucharu.
Moreno obecnie przygotowuje się do swojego piątek sezonu w barwach Liverpoolu, w poprzednich czterech rozegrał łącznie 136 meczów o stawkę, wliczając Premier League oraz Ligę Mistrzów.
Niewiele było jednak momentów tak ważnych dla Hiszpana, jak występ przeciwko Chester, które występuje na co dzień w National League North, ponieważ menedżer powierzył mu na to spotkanie opaskę kapitańską.
- Oczywiście, to był jeden z moich najszczęśliwszych momentów od kiedy jestem w klubie, została mi powierzona funkcja kapitana, dowodzenia drużyną, zwłaszcza w tych barwach - powiedział Moreno w wywiadzie dla oficjalnej strony internetowej klubu.
- To coś, co zapamiętam na całe życie. Cieszyła się cała moja rodzina i znajomi.
- Jasne, wszyscy wiedzieli, że to był tylko mecz towarzyski, ale dla mnie to był jak finał pucharu. Możliwość wyjścia na boisko z opaską kapitana w barwach Liverpoolu to dla mnie wielkie wydarzenie, tak jak mówiłem, nigdy tego nie zapomnę.
Na początku sezonu 2017/18 Moreno był w bardzo wysokiej formie, jednak plany pokrzyżowała mu kontuzja kostki, której nabawił się w grudniu, a później miał problemy z odzyskaniem miejsca w wyjściowej jedenastce, ponieważ świetnie prezentował się Andy Robertson.
Początek kolejnego sezonu jest jednak dla niego okazją, by po raz kolejny odzyskać zaufanie Kloppa.
- Nowy sezon, nowi piłkarze, wszystko jest nowe, wszystko też może się zdarzyć - wyjaśnił Moreno.
- Są zawodnicy, którzy się ciągle rozwijają, są też tacy, którzy szukają formy, to jest w porządku. Wszyscy startujemy z tego samego miejsca, a zawodnicy, którzy prezentują się dobrze dostaną swoją szansę gry. To najuczciwsze rozwiązanie.
W każdym z trzech sparingów Moreno zagrał po 45 minut, przyznał też, że ostatnie dwa i pół tygodnia były wymagające pod względem fizyczny przez ciężkie treningi, jednak wszyscy oczekują, że ta praca zaowocuje w nadchodzących miesiącach.
- Mówiąc szczerze, ostatnie sesje treningowe były bardzo ciężkie. Na tym jednak polegają przygotowania przedsezonowe, trzeba ciężko pracować, dojść do optymalnej dyspozycji - powiedział.
- To konieczny proces. Tak wyglądają wszystkie przygotowania przedsezonowe, to jednak daje podstawy, żeby osiągnąć sukces w następnym sezonie, dzięki pracy wykonanej w poprzednie lato udało nam się osiągnąć to, co osiągnęliśmy, w tym finał Ligi Mistrzów.
Kolejnym etapem przygotowań Liverpoolu będzie czwartkowy sparing z Blackburn, drużyną występującą w Championship, Moreno już wyczekuje tego spotkania.
- Wszystkie mecze przedsezonowe to ciężkie spotkania, z jednej strony przez wzgląd na pogodę i upał, a z drugiej strony nie jesteśmy w rytmie meczowym.
- Poza tym, w nogach cały czas czujemy ciężkie treningi w Melwood, jesteśmy przez to odrobinę bardziej zmęczeni niż zwykle.
- To nie jest żadna wymówka. Jesteśmy w końcu Liverpoolem, musimy wygrać wszystkie sparingi. Przed nami spotkanie z drużyną z Championship, damy z siebie wszystko, żeby je wygrać.
Komentarze (3)
A co do Moreno - szkoda mi go troche bo na poczatku tamtego sezonu gral na naprawde dobrym poziomie a Robertson wskoczył na jeszcze wyzszy poziom.. zobaczymy jak bedzie wygladac ich rywalizacja w tym sezonie.. Moreno i owszem popelnia czasem bledy ale ma nad wyraz dobrą technike i dosc spora szybkosc.. nie zdziwilbym sie jak jeszcze powalczy o sklad w tym sezonie. Oby. Wyjdzie to na dobre i jemu i Andy'emu