Robertson: Musimy odnaleźć to coś
Andy Robertson przyznał, że Liverpool musi na nowo odnaleźć swój magiczny styl po wtorkowym, niezwykle niezadowalającym, starciu w Belgradzie. Lewy obrońca pozostaje jednak pewny, że The Reds wciąż są zdolni przejść zwycięsko przez fazę grupową Ligi Mistrzów.
Porażka 0:2, doznana na stadionie Czerwonej Gwiazdy, sprawiła, że w grupie C może wydarzyć się dosłownie wszystko. Różnica między drużynami pierwszymi (Liverpool i Napoli – 6 punktów), a ostatnią wynosi jedynie dwa punkty. PSG plasuje na się na miejscu trzecim z 5 punktami.
- W grupie jest bardzo ciasno i wszystko stanie się jasne dopiero pod sam koniec – mówi Robertson.
- Pozostajemy pewni, że możemy przez to przebrnąć, ale teraz musimy to udowodnić. Wierzymy, że możemy wygrać każdą grę, tak zawsze z nami było. W zeszłym sezonie na meczach wyjazdowych Ligi Mistrzów byliśmy świetni. Teraz wyjazdy sprawiają nam nieco więcej problemów.
- Wciąż jesteśmy w stanie ogrywać najlepsze drużyny na ich stadionie, musimy jednak wejść na zdecydowanie wyższe obroty niż dotychczas.
- Nie zapomina się szybko o wynikach, jakie osiągasz. Czy wygrywamy, czy przegrywamy, trener zawsze rozmawia z nami najwięcej dzień, dwa po meczu. Przez ten czas oczyszcza sobie umysł i właśnie wtedy potrafi wyciągnąć z nas to, co najlepsze.
Obecna nierówna forma oraz mieszane rezultaty Liverpoolu w Lidze Mistrzów (dwie wygrane i dwie porażki) stoją w opozycji do ich doskonałej dyspozycji w Premier League.
Tam The Reds pozostają niepokonani już od 11 spotkań, a bilans zaledwie pięciu straconych bramek sugeruje, że obrona stała się ich mocną stroną zdolną przechylić szalę zwycięstwa, gdy tylko jest to konieczne.
Szkocki obrońca grający, na co dzień z numerem 26, zaznacza jednak, że nadawanie finezji tej funkcjonalności jest konieczne i niezwykle ważne.
- Myślę, że jest to ten okres, przez który musimy po prostu przebrnąć. Poprzedniego sezonu przyzwyczailiśmy wszystkich do zdobywania po cztery czy pięć bramek. To jednak nie jest możliwe w każdym spotkaniu. W obecnym sezonie faktycznie niektóre wyniki były wymęczone i prawdopodobne nie oglądało się tego zbyt dobrze, jednak byliśmy skuteczni. Być może utraciliśmy część naszej magii w takim znaczeniu, że nie zapewniamy sobie wysokich wygranych. Trener zwrócił na to uwagę i musimy postarać się to odzyskać.
- Najważniejsze jest to abyśmy podeszli do tematu jako drużyna i dali staruszkowi to, czego oczekuje – nasz dawny polot i bardziej komfortowe wyniki zapewniające nam wygraną.
Komentarze (4)