SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1419

Robbo: Ta wygrana była dla Milnera


Andy Robertson zadedykował zwycięstwo Liverpoolu nad Bournemouth (4:0) Jamesowi Milnerowi, który w sobotę rozegrał swój pięćsetny mecz w Premier League. Stał się tym samym trzynastym zawodnikiem w historii, który osiągnął ten kamień milowy, a pierwszym od czasów Stevena Gerrarda, czyli kwietnia 2015 roku.

Grający na co dzień z numerem siedem Milner w jubileuszowym starciu objął opaskę kapitańską. Rozpoczynając mecz na prawej obronie przyczynił się do walnego zwycięstwa na Vitality Stadium, gdzie hat-tricka skompletował Mohamed Salah, a gola samobójczego na swoje konto dopisał Steve Cook.

- Ma niezwykłą karierę. Znajduje się w czołówce i grał dla naprawdę dobrych klubów - powiedział Robertson w pomeczowej rozmowie.

- Jest najsilniejszy w składzie, nigdy sobie nie odpuszcza. Jestem pewien, że wciąż będzie szedł do przodu i osiągał niesamowite wyniki.

- To czego dokonał jest fantastycznym osiągnięciem. Chłopaki mogą tylko pomarzyć, aby w stylu takim jak on zdobywać trofea. Mamy nadzieję, że dołoży do swojej puli kilka w tym klubie. Wierzymy, że możemy do tego dojść.

- Dzisiejszy dzień należy do niego. Cały nasz wysiłek oraz te trzy punkty dedykuję Jamesowi. To naprawdę bardzo wyjątkowa chwila dla niego, jego rodziny i wszystkich bliskich mu osób. Darzę go ogromnym szacunkiem.

Drugim bohaterem starcia z the Cherries był bez wątpienia Mohamed Salah.

Egipcjanin jako pierwszy dobiegł do dobitki po strzale Firmino, otwierając tym samym wynik spotkania. Drugie trafienie było prawdziwym pokazem nieziemskiej techniki oraz zręczności. Slalom między obrońcami, Mo, zakończył płaskim, mierzonym strzałem przy dłuższym słupku.

W związku z tym Robertson nie szczędził pochwał skierowanych także w kierunku Salaha.

- Jego dzisiejszy występ był znakomity. Skupiał na sobie uwagę całej ich obrony, dając reszcie sporo miejsca z przodu. Zdaje się, że wszystko wraca do normy. Ten sezon zapowiada się dla niego wyśmienicie, mimo, że zaczynał go nieco sfrustrowany. Ale to w zasadzie świadczy o wysokich wymaganiach jakie ma wobec siebie.

- Myślę, że jest zachwycony trzema bramkami tak samo, jak zdobytymi przez nas punktami.

Warto wspomnieć, że samobójczy gol Cooka spowodowany został firmowym dośrodkowaniem Robertsona. Kapitan reprezentacji Szkocji prowadzi w tym sezonie zaciętą rywalizację w liczbie asyst z klubowym kolegą, Trentem Alexandrem-Arnoldem. Nie jest jednak pewny czy doda tę próbę do swojej puli.

- Próbowałem! Zrobiłem wszystko co mogłem. Nie jestem pewien czy chłopaki mi to uznają, ale postaram się to wywalczyć - powiedział uśmiechnięty Szkot.

- Z tego co wiem to asystuje osoba, która przed bramką jako druga dotknęła futbolówki. To byłem ja. Widziałem, że Trent nie był zbyt szczęśliwy.

Przypomnijmy, że Liverpool wygrał dotychczas trzynaście z 16 rozegranych spotkań, utrzymując tym samym tempo narzucone przez Manchester City.

Zarówno starcie z Bournemouth jak i rozegrany niedługo później mecz Manchesteru City z Chelsea, był dla Liverpoolu ogromną szansą. Robertson mimo to podkreślał, że przede wszystkim należy skupiać się na własnych celach i za bardzo nie wybiegać w przyszłość.

- Kiedy jesteś w takiej gonitwie, jedyne co możesz robić to naciskać, wywoływać presję. Tym razem mieliśmy ten komfort, że w ciągu dnia graliśmy pierwsi więc w przypadku zwycięstwa zapewnialiśmy sobie, przynajmniej na pewien czas, pierwsze miejsce w tabeli. City to niesamowita drużyna. Rywalizacja z nimi jest bardzo motywująca.

- Idziemy łeb w łeb. Warto mieć jednak świadomość, że realny wpływ mamy na nasze wyniki, a nie ich. W pierwszej kolejności musimy skupić się na sobie, między innymi wygrywając kolejne mecze. Zobaczymy do czego nas to zaprowadzi.

W tym momencie ekipa Jürgena Kloppa zmuszona jest skierować swoją uwagę w kierunku Ligi Mistrzów oraz starcia "o być, albo nie być", które zostanie rozegrane pomiędzy the Reds a Napoli, we wtorkowy wieczór.

Ten mecz jest pierwszym z dwóch niezwykle istotnych wyzwań, jakie czekają Liverpool. Już w następną niedzielę Anfield odwiedzi Manchester United.

- Przed nami piekielnie ważny tydzień. Rozpoczęliśmy go idealnie. Cztery gole oraz czyste konto. Zdajemy sobie, że wtorkowe spotkanie będzie kluczowe. Wiemy co mamy do wykonania. Chwilę później gramy z United. Jesteśmy na to gotowi. To jeden z tych momentów, w którym jesteś dumny z bycia zawodnikiem Liverpoolu. Dwa wielkie starcia na Anfield. Jestem pewien, że atmosfera będzie szczególna.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (5)

VII 09.12.2018 03:10 #
Nie wyobrażam sobie naszego składu w przyszłym roku bez Jamesa. Jego doświadczenie daje nam jakąś taką pewność siebie i gwarancję w kluczowych momentach na murawie. Nie wiem jak wy, ale ja kiedy widzę na flashscore(często oglądając mecz śledzę flesha gdzie wynik idzie z wyprzedzeniem) moment podyktowania karnego dla nas i On jest na boisku, już znam wynik. W takiej czy innej formie, zawsze coś wniesie do gry. W pewnym sensie uosabia upór naszej drużyny.
Kijoraptor 09.12.2018 10:09 #
James to kluczowa postać, potrafi grać wszędzie co wczoraj pokazał. Lewa obrona, prawa obrona, pomoc, wszystko. Kiedy w drużynie brakuje kogoś James może go zastąpić. Również życzyłbym sobie zobaczyć go w składzie na nowy sezon, o Andym nie wspominając. On także jest kluczowym graczem, bardzo się rozwinął pod okiem Kloppa i prze do przodu, rozwija się. Świetnie pasuje do naszego stylu gry i oby u nas pozostał.
Lfc-FreaK 09.12.2018 10:34 #
Milner to niedługo zagra na bramce jak Alissonowi coś się stanie xD
goronzo 09.12.2018 15:26 #
Moim zdaniem Milner powinien na stałe przejąć opaskę kapitana. Ma mądrość, umiejętności, siłę i upór, i szacunek kolegów. Prawdziwy Piłkarz.
VII 09.12.2018 15:31 #
Gość ma 32 lata. Gra całym sercem, ma dobre relacje z Jurgenem i na bank chciałby w tej drużynie pozostać. Ja bym wstrzymał się od wysyłania go na wczasy do Stanów. Wreszcie doczekaliśmy się w klubie ekspertów pokroju Edwardsa i negocjacje stanowiłyby chyba tylko czystą formalność. Może jakaś specjalna klauzula w pakiecie.

Pozostałe aktualności

Jak skończyło się marzenie Ojo  (0)
21.11.2024 16:29, Tomasi, thisisanfield.com
Obrońca Liverpoolu bliżej powrotu po kontuzji  (0)
21.11.2024 13:45, Bajer_LFC98, thisisanfield.com
Kto był mocno eksploatowany w reprezentacji  (1)
21.11.2024 13:16, BarryAllen, thisisanfield.com
Bednarek nie zagra z Liverpoolem  (20)
20.11.2024 17:49, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed meczem z Southampton  (0)
20.11.2024 14:50, Vladyslav_1906, liverpoolfc.com