Lallana: To był kluczowy moment
To był moment, który Jürgen Klopp określił mianem „przełomowego”. Adam Lallana wyjaśnia, jaki był jego tok myślenia tuż przed odbiorem, który umożliwił stworzenie sytuacji bramkowej w meczu z Burnley.
Na tablicy wyników widniał rezultat 1:1. Roberto Firmino doprowadził do wyrównania po tym, jak we wczesnych minutach meczu Ashley Westwood wyprowadził Burnley na prowadzenie. Pomocnik Lallana wykonał wślizg, by zblokować próbę wybicia piłki przez Phila Bardsleya na 30 metrze.
Piłka odbiła się od Lallany i wróciła do strefy zagrożenia dla rywali. Mohamed Salah został w ostatniej chwili zblokowany przez defensora, ale futbolówka trafiła pod nogi Sadio Mane, który nie był pilnowany i bez przeszkód mógł skierować piłkę do siatki. W ten sposób the Reds wyszli na prowadzenie w 29 minucie.
Liverpool ostatecznie pokonał the Clarets 4:2.
- Pomyślałem, że tamta piłka jest jeszcze do wygrania – powiedział Lallana.
- Wydaje mi się, że menadżer podkreślał znaczenie podobnego zagrania w wykonaniu Milliego z meczu z Watfordem. Czasami takie zagrania mogą wzniecić intensywność i poczucie działania. Fani reagują na takie zagrania i czasami mogą one doprowadzić do bramki, więc to był dobry moment.
Zwycięstwo pozwoliło Liverpoolowi pozostać w bezpośrednim kontakcie z aktualnym liderem tabeli Manchesterem City. Oba kluby dzieli tylko jeden punkt na osiem kolejek przed końcem sezonu. Lallana jest zadowolony z faktu, że drużyna wygrała to kluczowe spotkanie.
- Trzy punkty to oczywiście najważniejsza sprawa. W końcówce sami wprowadziliśmy nieco nerwowości, ponieważ straciliśmy bramkę, ale graliśmy w trudnych warunkach.
- Bez wymówek. Warunki były takie same dla obu drużyn, ale wydaje mi się, że obie drużyny wolałyby, żeby nie wiało tak bardzo. Biorąc pod uwagę, że wcześnie straciliśmy bramkę, uważam, że odpowiednio zareagowaliśmy i zachowaliśmy spokój oraz pokazaliśmy charakter. Nie wszystko musi pójść po twojej myśli dlatego, że grasz u siebie i zawsze możesz stracić gola. Myślę, że byliśmy spokojni i poradziliśmy sobie naprawdę dobrze z tą sytuacją.
- Burnley walczy o każdy punkt, tym bardziej z uwagi na wczorajszy wynik. W dole tabeli jest naprawdę ciasno. Myślę, że momentami sprawiali nam mnóstwo trudności. Szczególnie dali się we znaki dwaj zawodnicy z przodu formacji, którzy sprawili, że Joel i Virg biegali po swoje życie. Nie widziałem, żeby wielu zawodników dokonywało tego na Anfield, ale mówię o tym, ponieważ wydaje mi się, że dobrze sobie z nimi poradziliśmy i trzymaliśmy ich w ryzach. Ostatecznie to bardzo, bardzo ważne trzy punkty.
Klopp potwierdził, że włączenie Lallany do wyjściowej jedenastki Liverpoolu było nagrodą za świetną pracę na treningach w ciągu tygodnia. Zawodnik był zachwycony faktem, że brał udział w tym imponującym występie zespołowym, który zapewnił, że wyścig o tytuł to nadal rywalizacja łeb w łeb.
- To było dla mnie trudne 18 miesięcy lub nawet dwa lata – przyznał Lallana.
- Nie byłem dostępny regularnie przez pewien czas, więc naprawdę przyjemnie jest być zdrowym przez osiem czy dziewięć tygodni. Teraz czuję, że ten rytm przynosi korzyści.
- Świetnie było dostać szansę, ale nie chodzi o jednostki, ale o cały zespół i realizację planu mecz za meczem. Moim zdaniem wyścig będzie trwał do ostatniej kolejki. To ekscytujące dla postronnych, nerwowe dla fanów, ale powinniśmy czerpać z tego radość.
Komentarze (6)
Ale niech będzie bardziej uprzywilejowany od reszty, bo w końcu przyszedł za 50mln i biło się o niego pół Europy na czele z Barceloną, a Klopp nie wie co robi mimo, że widzi zawodników każdego dnia