JK: Finisz na pełnej prędkości
Wyścig mistrzowski Premier League jest coraz bliżej końca, w związku z czym Jürgen Klopp zachęca wszystkich związanych z Liverpoolem do wspólnego końcowego sprintu na pięć kolejek przed finiszem.
Obecnie Liverpool jest na pierwszej lokacie w ligowej tabeli, mając dwa punkty przewagi nad Manchesterem City, które rozegrało jeden mecz mniej od the Reds.
Kolejnym zadaniem ekipy Kloppa będzie niedzielne starcie na Anfield z Chelsea, która walczy o miejsce w czołowej czwórce Premier League.
Klopp porównał obecną sytuację do 400-metrowego wyścigu w którym Liverpool i City liczą się w walce o triumf i muszą dać z siebie wszystko.
- W biegu na 400 metrów po pierwszej setce wszyscy trzymają się razem, po kolejnych stu metrach kilku zawodników biegnie razem, następne 100 metrów to wyścig dwóch sportowców, a w ostatnich 100 metrach dajesz wszystko co masz - powiedział Niemiec.
- My jesteśmy właśnie w tym ostatnim etapie sezonu. Liczy się wykorzystanie wszystkiego co jest w organizmie, każdego włókna. Chcemy kontrolować mecze w pozytywnym piłkarskim znaczeniu. Musimy grać dojrzale.
- Interesuje mnie tylko spotkanie z Chelsea. Nie dlatego, że to Chelsea, lecz dlatego, że gramy taki mecz w weekend. Przeciwnik jest bardzo wymagający i w dobrym momencie.
- Chcę żebyśmy pokazali prawdziwe, waleczne nastawienie, wszystkich ludzi na Anfield i tych którzy oglądają mecz przed telewizorem, pozytywnie agresywne nastawienie na walkę. Będziemy się zmagać o pełną pulę.
Starcie z Chelsea będzie dla Kloppa meczem numer 200. jako menadżera the Reds. To jubileuszowe starcie spotkało go nie tylko w marszu o pierwsze w historii zwycięstwo w Premier League, lecz także po wygranej w ćwierćfinale Ligi Mistrzów 2:0 z FC Porto.
Niemiecki szkoleniowiec wypowiedział się na temat konieczności balansowania składem tak aby zachować jego żywotność.
- To było absolutnie niezbędne. Jeśli przychodzisz do zespołu i dajesz im pięć różnych sposobów w jaki chcesz żeby grali, to wyjdzie z tego bałagan. Długa praca menadżera z drużyną ma sens, ponieważ możesz uczyć się z meczów z poprzedniego roku, miesiąca i to jest ta różnica. Zazwyczaj nie masz tego czasu, lecz ja miałem szczęście, ponieważ dostałem więcej czasu na pracę z tym zespołem.
- Przed sezonem oczywistym było, że musimy się poprawić. Dotarliśmy do finału Ligi Mistrzów, więc nie był to zły sezon. Mieliśmy swoje momenty, a wszyscy mówili o naszej trójce ofensywnej.
- Jednak to było jasne, że musimy poprawić się i to zrobiliśmy, lecz to nie oznacza, że teraz gramy najlepszą piłkę na jaką nas stać. Mieliśmy swoje chwile, ale zachowujemy stabilność i to jest najważniejsze. I musimy znowu ją pokazać.
Komentarze (0)