JK: Jesteśmy przygotowani
Jürgen Klopp dobitnie podkreśla, że Liverpool jest w pełni przygotowany na to, że FC Porto i ich fani dadzą z siebie wszystko i spróbują odwrócić losy ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Drużyny zmierzą się ze sobą na Estádio do Dragão w środę wieczorem.
The Reds mają w zapasie dwubramkową przewagę sprzed tygodnia. Zwycięstwo na Anfield nastąpiło za sprawą goli Naby’ego Keity i Roberto Firmino.
Jednak Klopp na konferencji prasowej we wtorkowy wieczór wyjaśnił, dlaczego nikt w obozie the Reds nie lekceważy zagrożenia, jakie stanowi rywal, zwłaszcza jeżeli wspiera go tak żywiołowa publiczność.
O słowach Sérgio Conceição: „niekiedy Liverpool jest najlepszym zespołem na świecie”…
Kiedy tak powiedział? Co dokładnie powiedział? Że czasami jesteśmy najlepszym zespołem na świecie? Czasem jesteśmy naprawdę dobrzy, to prawda, i mam nadzieję, że znów to pokażemy. Chyba jestem w stanie w pewnym zakresie zrozumieć, dlaczego tak powiedział, ponieważ są takie momenty po wywalczeniu piłki lub momenty przed wywalczeniem piłki, lub momenty, w których chłopcy wykonują pewne działania, kiedy wygląda to naprawdę, naprawdę dobrze, to prawda, ale to właściwie tyle. To komplement, ale nadal jesteśmy świadomi, że jutro czeka nas bardzo ciężka praca do wykonania. Prawdopodobnie wspomniał też o tym, że nadal wierzy w szansę na awans. Powiedział tak? Tak, OK, więc wszystko w porządku.
O nastrojach w drużynie i o minirywalizacjach między zawodnikami…
Naprawdę dobrze, że pojawiają się takie inicjatywy wśród piłkarzy. To naprawdę fajne, ale też normalne, że w odnoszącej sukcesy drużynie coś takiego się pojawia. Chłopcy bardzo się lubią, a w zespole panuje dobra atmosfera i wszystko jest w normie. Nie wydaje mi się, żeby Sadio i Mo naprawdę rywalizowali o to, kto strzeli więcej bramek. Oni po prostu chcą strzelać tak często, jak to możliwe. W przypadku Robbo i Trenta wiem, że jest to nieco na innym poziomie, ale oni sami są prawdopodobnie najbardziej zaskoczeni faktem, że mają w tym sezonie tak dużo asyst. Przed sezonem wiele osób zapewne nawet nie myślała o takiej liczbie, więc osiągnęli naprawdę fajne wyniki. Jak do tej pory ten sezon jest całkiem pozytywny i dlatego jesteśmy dziś tutaj, ale nie przyjechaliśmy, żeby świętować naszą sytuację po pierwszym meczu, ale tak właściwie to jesteśmy tutaj po to, by awansować do kolejnej rundy, ponieważ sezon jeszcze się nie skończył. W tym turnieju musimy walczyć naprawdę ciężko. Porto wygrało jak do tej pory wszystkie mecze u siebie. Wiem, że w meczu u nas naprawdę dominowaliśmy, ale teraz powrót ich dwóch zawodników do składu oraz atmosfera na stadionie sprawią, że dominacja stoi po stronie Porto. Będą chcieli mocno wejść w to spotkanie, natychmiast zaznaczyć swój wpływ, więc o tym teraz myślę, a nie o tym, jak dobry był ten sezon do dzisiaj, ponieważ o takich sprawach można tak naprawdę dopiero myśleć po zakończeniu sezonu.
O tym, jakie podejście do tego meczu zastosuje Liverpool…
Przepraszam bardzo, czasem jest to naprawdę dziwne, ale jest jedno pytanie związane z piłką nożną, na które nie odpowiem. To naprawdę niefajne, ponieważ to, co zrobimy jutro, pokażemy na boisku, a nie na konferencji prasowej.
O tym, czy zeszłoroczne zwycięstwo 5:0 na Estádio do Dragão daje jakieś korzyści…
Raczej nie. Mówiłem już na konferencji przed poprzednim spotkaniem, że było to bardzo dziwne. Pierwszy gol był naprawdę niezły, ale przecież Sadio oddawał mocniejsze strzały głową w światło bramki, które nie wpadały do siatki, a ten jeden akurat wpadł. Druga bramka to naprawdę dobre zagranie, fantastyczny strzał Milliego, a później wykończenie Mo po odbiciu od słupka. Topowy gol. Później trzy gole po kontratakach, które były naprawdę, naprawdę dobre. Dopóki nie wyszliśmy na 2:0, a także później, było to całkowicie otwarte spotkanie. Nie pamiętacie o takich kwestiach, a rozpatrujemy jedynie wynik. My jednak o tym wiemy i widzieliśmy już w pierwszym spotkaniu pewne rzeczy. Moi zawodnicy nie są głupi i nie deprecjonują tego typu spraw. Porto to naprawdę, naprawdę dobry zespół. Zagraliśmy bardzo dobrze u siebie i musimy zagrać bardzo dobrze jutro. Musimy zagrać w stu procentach w naszym rytmie i nie możemy podejść na zasadzie, że jakoś przebrniemy, ponieważ nie da się tak po prostu powstrzymać siły, którą tutaj stworzą. Byłem tutaj na derbach, Porto z Lizboną, lata temu. Jestem przekonany, że w Niemczech myślimy, że są tylko derby w Niemczech, a w Anglii wszyscy są przekonani, że derby są tylko w Anglii, ale nagle pojawiasz się w Portugalii i oglądasz tutaj derby i okazuje się, że jest tak samo głośno. To naprawdę wielkie spotkania i oni – tłum – wiedzą, jak wpływać na grę, jak wywierać wpływ na rywalu, więc musimy być gotowi na taką atmosferę. Właśnie to będziemy próbowali zrobić.
O tym, jak Porto odwróciło rywalizację z AS Romą w poprzedniej fazie rozgrywek…
To, co stworzyliśmy w ciągu trzech i pół roku od mojego przybycia to to, że chłopcy wierzą, że w trakcie analiz przekazuję im prawdę. Nie wyolbrzymiam rywali i nie pokazuję ich mniejszych, niż naprawdę są. Analizy w naszym wykonaniu są naprawdę w punkt, co jest tym, czego właśnie chcemy. Dlatego nie ma ryzyka tego, że będziemy musieli chłopakom tłumaczyć: „Tak przy okazji, Porto to naprawdę dobra drużyna”, ponieważ już o tym wiemy. Mieliśmy spotkanie analityczne rano. Siedzieliśmy razem około 45 minut i rozmawialiśmy o przeciwniku. Tylko część spotkania dotyczyła pierwszego meczu, a pozostała część skupiała się na drugim meczu z Romą, rozegranym tutaj. Graliśmy z Romą i wiemy, że potrafią uprzykrzyć życie rywalowi, ale nie widziałem dla nich szansy tamtego wieczoru. Porto kontrolowało ten mecz i to było dobre. Możemy być przygotowani, ale musimy jeszcze zagrać.
O podróży, jaką zawodnicy i kibice Liverpoolu wspólnie odbywają po Europie w ostatnich sezonach…
Właściwie myślałem o tym, kiedy wychodziłem z samolotu i szedłem do autobusu. Naprawdę, myślałem jakie to niewiarygodne, że znów tu jesteśmy wszyscy razem. To coś naprawdę wspaniałego i niewiarygodnego – droga, podróż, którą wspólnie odbywamy od kilku lat. To niesamowite. Mamy taką jedną piosenkę, która jest jedną z najlepszych: „Podbiliśmy całą Europę…”. Oczywiście, nie podbiliśmy jej dosłownie, ale czasami po prostu jesteśmy w różnych miejscach i gramy w piłkę nożną. To wspaniałe. Dziękuję Wam wszystkim. To niewiarygodne. To po prostu niewiarygodne.
Komentarze (9)
Jeśli przejdziemy Porto to ostatnie o czym bym myślał to zemsta na Coutinho. Skupiłbym się wtedy w 100% na tym, że teraz trzeba ograć jedną z najlepszych drużyn w Europie, żeby awansować do finału. Jak dla mnie Cou może nam nawet załadować hat-tricka na Anfield, tak długo jak awansujemy jest mi wszystko jedno. ;)
Ale no, najpierw trzeba postawić kropkę w Portugalii.
Porto to nie Ajax a Liverpool to nie Juve.
Ajax był w pierwszym i drugim meczu lepsze od Juve czego o Porto z Liverpoolem nie można powiedzieć.
Chyba zdajesz sobie sprawę, że wszyscy widzą, że jesteś jedną osobą robiącą sztuczną pseudoreklamę? ;)
Nostra, nie wiem jak odczytać Twoją wiadomość. Sarkazm to chyba nie jest, bo nie bawi. Mówienie, że Barca jest słaba to jakiś żart.Ja też wierzę, że w razie awansu wygramy i z nimi, ale u buka będzie dużo większy kurs na nas, to oni są faworytem i to mocnym. Mogą nam spuścić kubeł zimnej wody jak Messi załaduje kilka bramek naszej najlepszej obronie, a gość jest zdolny do wszystkiego.
Ale to będzie zajebisty meczyk, to wiadome.
Chyba nie czytasz moich postów na forum,gdzie już po losowaniu twierdziłem,że Ajax może sprawić niespodziankę i podtrzymywałem to po meczu w Amsterdamie.
W ich obecnej formie ten awans to nawet do takowej nie można zaliczyć bo byli lepsi od Juve,od Realu też.
Nostra
"karła"? Naprawdę? Ty wiesz ,że to bardzo,bardzo słabe jest co napisałeś, mam nadzieję-:)
A co do Porto.Nie należy ich lekceważyć i dlatego musimy postawić na grę ofensywną,strzelenie jak najszybciej gola i zamknięcie tematu awansu.
Czasem czytam, ale nie wszystko. Co do tego to pokonanie w tym sezonie Realu to nie jest jakiś wyznacznik, bo w tym roku są po prostu bardzo słabi i nie dziwota, że są tam gdzie są. Tam 3/4 składu jest do wymiany. Co do Juve to byłem pewien, że to już za wysoka liga dla Ajaxu, niemniej jednak się cieszę, bo zasłużyli i będę trzymał za nich kciuki, nieważne kogo dostaną w półfinale. Barcelona też w lidze jest ciągnięta przez Messiego oraz Suareza i Ter Stegena, więc jak dziś wierzę uda nam się pokonać Porto to my będziemy faworytem.
Faworytem to może nie będziemy,daję 50/50 ze wskazaniem na nas ze względu na rewanż na Anfield,ale styl gry Barcy moim zdaniem leży nam.
A już ich obrona to do monolitów nie należy i tak jak napisałeś ter Stegen często ratuje im tyłek.
Lecz najpierw przejdźmy dziś Porto.