Robertson: Czeka nas ciężka walka
Andy Robertson stwierdził, że Liverpool po raz kolejny będzie musiał ciężko zawalczyć o zwycięstwo w meczu z Sheffield United. W zeszłym sezonie the Reds zgarnęli komplet punktów w obu meczach z the Blades.
W tym sezonie w pierwszym meczu tych drużyn na Anfield to również the Reds triumfowali.
Do niedzielnego pojedynku podejdą jednak w dużo gorszych nastrojach niż do ostatniego meczu.
- Moim zdaniem nie ma łatwego meczu przeciwko Sheffield United. W zeszłym sezonie oba mecze z nimi można uznać za jedne z najtrudniejszych w całej kampanii, zwłaszcza pojedynek na ich stadionie - powiedział lewy obrońca Liverpoolu.
- Gini strzelił gola w końcówce, ale to błąd ich bramkarza przyczynił się do zwycięstwa bardziej niż wszystko co zrobiliśmy w tamtym meczu.
- Podobnie jak my, nie zamienili się w jedną noc w złą drużynę. Wciąż mają tych samych najwyższej jakości piłkarzy, wciąż mają fantastycznego managera, który potrafi reagować w trakcie meczu. Są również zdesperowani by zdobyć jak najwięcej punktów. Moim zdaniem to nie będzie dla nas idealny mecz na przełamanie, jeśli ktokolwiek ośmieliłby się go tak określić.
- To będzie jeden z najtrudniejszych meczów w sezonie, niezależnie od naszej lub ich bieżącej formy. Czeka nas prawdziwa bitwa. Wiemy czego możemy się po nich spodziewać, ale chodzi o to, by poradzić sobie z tym w trakcie meczu tak jak zrobiliśmy to dwa razy w poprzednim sezonie.
- Musimy wyjść z takim samym nastawieniem jutro wieczorem i miejmy nadzieję, że będziemy potrafili pokazać nasze umiejętności. Przede wszystkim jednak musimy być gotowi na ciężką przeprawę i bitwę, oni będą na pewno - kontynuował Robertson.
Drużyna Jürgena Kloppa może zostać wzmocniona w ofensywie przez Diogo Jotę, który wrócił do pełnych treningów po prawie 3-miesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją.
Manager the Reds określił pierwsze sesje Portugalczyka jako obiecujące i powiedział, że weźmie go pod uwagę przy ustalaniu składu na niedzielny mecz.
Robertson jak i reszta drużyny jest zachwycona powrotem numeru 20 Liverpoolu, który po letnim transferze zdobył 9 goli w 17 meczach zanim odniósł kontuzję.
- Po kilku naprawdę ciężkich z różnych powodów tygodniach możliwość zobaczenia Diogo na boisku każdemu wniosło uśmiech na twarz - powiedział Szkot.
- Odkąd do nas dołączył wniósł bardzo wiele do drużyny, miał na nią wpływ. Ciężko walczył, strzelał gole i asystował.
- Świetnie jest go znów zobaczyć na boisku. Na treningach wyglądał dobrze. Był poza grą przez długi czas, będzie chciał pokazać się z dobrej strony.
- Dobrze jest mieć dodatkową opcję i możliwość włączenia go do składu. Już wniósł dodatkową jakość do naszych treningów. On chce kontynuować swoje dobre występy z początku sezonu. Tak jak mówiłem, miał ogromny wpływ na naszą grę przed kontuzją.
Z drugiej strony the Reds zaczynają okres gry bez swojego kapitana. Jordan Henderson odniósł kontuzję w meczu derbowym z Evertonem i po operacji, którą przeszedł w ostatnim tygodniu będzie pauzował od 6 do 8 tygodni.
- To dla nas ogromna strata. Żaden zespół nie chciałby stracić swojego kapitana na kilka tygodni - powiedział Robbo.
- Ale na chwilę obecną Jordan musi się skupić na sobie. Przeszedł operację i teraz będzie przechodził rehabilitację przez najbliższych kilka tygodni. Musi na chwilę o nas zapomnieć i skupić się na powrocie do pełnej sprawności.
- Nadejdzie jednak czas kiedy wróci na boisko treningowe. On doskonale wie jak ważny jest w tym zespole. W szatni wszyscy słuchają każdego jego słowa. Jestem przekonany, że gdy wróci to będzie w stanie nam dalej pomagać iść naprzód. Teraz musi jednak zająć się sobą i nami się nie przejmować.
- Mamy jeszcze kilku liderów w zespole i postaramy się, by poprowadzili nas przez te kilka tygodni na wyższe miejsce w tabeli.
W pełnym kontuzji sezonie, Robertson miał do tej pory szczęście i wszelkie urazy go omijały. Szkot rozpoczął wszystkie 25 meczów ligowych w pierwszym składzie.
- To po części szczęście, które mi sprzyja - stwierdził Robertson.
- Przy tych wszystkich kontuzjach dookoła ciężko jest utrzymać chłodną głowę. Często się pojawiają pytania: "Kto będzie następny?" albo "Czy teraz będzie moja kolej?".
- Musimy od siebie odrzucić takie czarne myśli. Na razie to wygląda, że w ciągu każdej krótszej serii meczów kogoś tracimy. To bardzo smutny sezon pod tym względem.
- Straciliśmy wielu kluczowych graczy na kluczowych pozycjach, ciężko jest do tego przywyknąć. Musimy jednak sobie z tym poradzić, grać swoje i robić to co mieliśmy w planach, a przede wszystkim prezentować się na najwyższym poziomie.
- Jestem zdeterminowany by to robić, tak jak reszta chłopaków, którzy mogą jeszcze grać - zakończył Robertson.
Komentarze (0)