Kelleher: To będzie kompletnie inny mecz
Caoimhin Kelleher przyznał, że jest mentalnie przygotowany do półfinałowego starcia rewanżowego z Arsenalem w ramach pucharu Ligi Angielskiej.
Reprezentant Irlandii jest głównym golkiperem Liverpoolu w tych rozgrywkach, jednak w pierwszym meczu przeciwko Kanonierom w bramce wystąpił Alisson Becker. Jürgen Klopp wyjaśniał, że występ Brazylijczyka był potrzebny po przerwie wymuszonej przez koronawirusa.
Na przedmeczowej konferencji prasowej, asystent trenera Pepijn Lijnders raczej niechętnie mówił o tym, który ze wspomnianej dwójki wystąpi w czwartkowej potyczce na Emirates Stadium chwaląc zarówno Alissona, Kellehera jak i Adriána.
- Przygotowuję się do meczu tak jakbym miał w nim wystąpić jednak na ten moment nie mam co do tego pełnej pewności - mówił Kelleher w rozmowie z Liverpoolfc.com.
- Przed pierwszym spotkaniem miałem rozmowę z trenerem, który wytłumaczył mi, że Alisson miał kilka tygodni przerwy ze względu na sprawy związane z koronawirusem. Potrzebował więc tego występu, aby wrócić do odpowiedniego rytmu. W pełni rozumiem te powody - dodawał.
Caoimhin, jeżeli zagrasz w czwartkowym meczu, czy będzie to twój najważniejszy występ w dotychczasowej karierze w Liverpolu?
Bardzo możliwe. To ważne starcie, mój pierwszy półfinał. Ten rewanż jest o wszystko. Mam nadzieję, że będziemy stroną, która wygra.
Pierwszy mecz na Anfield był dość frustrujący. Czy zwycięstwo na Brentford, strzelenie trzech bramek i zachowanie czystego konta pozwoliło wam nabrać większej pewności siebie przed wyjazdem na Emirates?
Jasne, dało to nam nieco motywacji ale myślę, że wciąż mieliśmy sporo pewności. Być może mieliśmy nieco problemów z przełamaniem ich defensywy ale mecze przeciwko 10-tce rywali, którzy robią wszystko żeby się obronić są bardzo trudne. Ale wciąż jesteśmy pewni co do swojej pozycji. Tak samo było przed meczem z Brentford, zapewniliśmy sobie wtedy świetny rezultat. Teraz jesteśmy gotowi na kolejne wyzwanie i chcemy wygrać.
Czy spodziewasz się, że ten mecz może mieć nieco inny przebieg? Poprzedni został nieco wypaczony przez wczesną czerwoną kartkę Arsenalu. Tym razem grają u siebie, czy spodziewasz się, że zaatakują znacznie bardziej?
Zdecydowanie. To będzie kompletnie inny mecz. Ostatnio chyba przez 70 minut grali w osłabieniu. Obie drużyny będą dążyły do zwycięstwa, nikt nie będzie cofał się do obrony. Sądzę, że to będzie otwarte, ofensywne spotkanie.
Czy taki obrót spraw pomoże Liverpoolowi? Jeżeli Arsenal zagra otwarty futbol, może to oznaczać, że będziecie mieli więcej przestrzeni na przeprowadzenie kontrataków...
Oczywiście. Tak jak mówiłem, ciężko przebić się przez dziesiątkę zawodników broniących dostępu do bramki. Gdy obie drużyny atakują tworzy się więcej luk, pojawia się więcej możliwości na stworzenie dogodnej szansy na gola. To może zadziałać na naszą korzyść.
Istnieje pewna szansa, że półfinał rozstrzygnie się przez serię rzutów karnych, a ty w takich momentach pokazywałeś się ze znakomitej strony. Czy studiowałeś już kto wykonuje w Arsenalu jedenastki i w jaki sposób?
Nie, jeszcze się temu nie przyglądaliśmy. Może zrobimy to jutro [w środę] albo w dzień meczu. Mamy nadzieję, że nie będziemy musieli kończyć meczu karnymi. Jeżeli jednak tak się stanie to będziemy przygotowani.
Podejrzewam, że w tym aspekcie czujesz się dość pewnie, biorąc pod uwagę twoje występy?
Jasne. Zawsze powtarzam, że presja nie spoczywa na mnie. Jeżeli nie obronię strzału z karnego to nic takiego się nie dzieje. Zawsze jednak jestem gotowy i daję z siebie wszystko.
Stawką jest gra w finale. Czy marzysz o wyjściu na Wembley i zagraniu w finale pucharu?
Oczywiście to byłby ogromny zaszczyt reprezentować Liverpool w finale. Jesteśmy bardzo blisko, to jeden mecz. Myślę, że postaramy się zrobić wszystko i mam nadzieję, że będziemy wystarczająco dobrzy. Gra w finale będzie dużym wydarzeniem dla całego klubu.
Komentarze (0)