Klopp: Nie ma potrzeby szukać nowego pomocnika
Jürgen Klopp wziął udział w konferencji prasowej w Singapurze, podczas której udzielił odpowiedzi na wiele pytań dotyczących okresu przygotowawczego, transferów i dołączenia do klubu przez Darwina Núñeza.
Menadżer The Reds odpowiadał na pytania dziennikarzy w Singapore National Stadium przed meczem z Crystal Palace, który odbędzie się w piątek.
Podczas konferencji Klopp wypowiedział się na temat planów Liverpoolu podczas wyjazdu do Azji oraz potencjalnych transferów. Przedstawiamy przebieg konferencji.
O wyjazdach podczas okresu przygotowawczego…
- Takie wycieczki to naprawdę świetna rzecz. Problem tkwi jednak w tym, że trzeba spędzić 14 albo 15 godzin w samolocie i trenować o zupełnie innych godzinach. Wilgotność tutaj jest zupełnie inna. Są plusy i minusy, ale liczy się to, że możemy spotkać się z naszymi fanami. Mamy mnóstwo kibiców w Azji, więc to dla nas bardzo ważne, żeby się z nimi spotkać. Z punktu widzenia trenera dalekie wyjazdy nie są takie wspaniałe, jeśli moglibyśmy pojechać do Austrii na dwa tygodnie i trenować dwa razy dziennie, byłoby znacznie lepiej. Podczas okresu przygotowawczego musimy zmierzyć się z trudnymi sytuacjami, żeby potem ich uniknąć. Teraz trenujemy w środku nocy mimo tego, że nikt nie jest wtedy gotowy, a nasze treningi odbywają się w strasznym upale. Tego nie doświadczymy w Anglii, ale i tak jest to pomocne.
- Ze sportowego punktu widzenia to też bardzo pomocne. Najważniejsze jest to, że ludzie przychodzą nas zobaczyć na żywo. Dzisiaj mamy tutaj 12 tysięcy osób, które przyszły zobaczyć otwarty trening - to naprawdę imponujące! To cudowne. Czasami ludzie chcą, żebym podpisał ich koszulkę, a ja z chęcią bym to zrobił, ale niestety wokół mnie jest 500 ludzi, a ja nie mam czasu podpisać 500 koszulek. Staramy się jak najmocniej, ale nie możemy spełnić życzenia każdego. To mały problem, ale mam nadzieję, że i tak wszyscy fani są szczęśliwi.
O wzmocnieniu się przez inne drużyny z Premier League podczas tego lata…
- Tak jest co roku. Zmierzymy się z 19 innymi klubami w lidze, to nie zmienia naszych szans. Oni się wzmacniają i my tak samo. Nie uważam, żebyśmy mieli większe lub mniejsze szanse niż w zeszłym sezonie. Długo graliśmy na bardzo wysokim poziomie, a to ciężkie wyzwanie. Wygranie Premier League było najtrudniejszym zadaniem w moim życiu, a już długo pracuję na tym stanowisku. Najpierw musimy upewnić się, że jesteśmy gotowi na starcie z Fulham, a potem na spotkania z innymi zespołami. Oczywiście przed tym zagramy jeszcze z Man City, więc na to też musimy się przygotować. Szanujemy wszystkie kluby z Premier League, ale to nie ma nic wspólnego z tym, jakiego zawodnika teraz ściągnęli. Dobre wieści są takie, że każdy może wystawić na boisko tylko 11 graczy. Staramy się poprawiać naszą grę, nad tym pracujemy. Chcemy znowu być tą jedną drużyną, z którą nikt nie chce się zmierzyć.
O zmianach na rynku transferowym podczas jego kariery…
- Dużo się zmieniło. Wszyscy mówią o koszcie transferu Darwina, zdajemy sobie z tego sprawę. Jeśli chce się podpisać kontrakt z napastnikiem tak dobrym jak Darwin, trzeba zapłacić naprawdę dużo. Wszystko szybko się zmienia. Kiedyś mówiłem, że tak wysokie ceny mnie przerażają, a potem zapłaciliśmy bardzo dużo pieniędzy za środkowego obrońcę i bramkarza. Inwestujemy w zawodników tak jak inne kluby. Wszyscy wypominali mi moje słowa sprzed kilku lat, a ja już zdążyłem o tym zapomnieć. Mówiłem gorsze rzeczy w moim życiu, ale szczerze powiem, że to też nie była poprawna wypowiedź.
O tym, że fani mieszkający w Singapurze są najbardziej szczęśliwi ze spotkania właśnie jego…
- Bardzo za to dziękuję. Nigdy nie chciałem być w centrum uwagi. Jestem największym fanem mojego zespołu, uwielbiam moich zawodników i myślę, że każdy z nich zasługuje na uwielbienie i uwagę. Zauważam jednak, że po moim wyjściu z hotelu fani są bardzo głośno, to naprawdę miłe. Tak już jest w tej branży, jestem menadżerem bardzo dobrego klubu, a moja twarz jest przed kamerą częściej niż twarze reszty. Taka jest prawda. To miłe, ale nigdy do tego nie dążyłem.
O tym, czy Liverpool planuje jeszcze jakieś transfery w tym roku…
- Tak jak już mówiłem - jeśli żaden z naszych pomocników nie będzie chciał odejść, a żaden z nich nic takiego mi nie mówił, nie ma potrzeby szukać nowego. Nie możemy cały czas szukać nowych pomocników. Szanujemy naszych chłopców, musimy wspierać ich do końca ich kontraktów. Mamy naprawdę duży wybór na tej pozycji. Dla mnie Harvey Elliott to też transfer ze względu na jego poprzedni sezon. Jest bardzo młody, świetnie sobie poradził z powrotem po kontuzji, potem miał kilka gorszych momentów, ale to normalne po długiej przerwie. Nie mogę się doczekać jego występów.
- Mamy wspaniałych zawodników. Ludzie cały czas popełniają ten sam błąd i zapominają, że piłkarz, który miał średni sezon, może w tym roku rozegrać sezon życia. Niektórzy fani piłki nie chcą dopuścić do siebie myśli, że gracze mogą zagrać jeszcze lepiej. Ja taki nie jestem, oceniam zarówno potencjał zawodnika jak i jego ostatni sezon. Chociaż w sumie, poprzedni sezon mnie nie interesuje, to przeszłość. Jeśli jakiś zawodnik nie rozegra swojego najlepszego sezonu, to w połowie moja wina. Muszę się poprawić, mówić właściwe rzeczy, pomagać. Byliśmy bliscy zdobycia czterech trofeów, więc nie możemy teraz się zatrzymać.
O presji, która wywierana jest na Darwinie Núñezie…
- Nie martwię się ani trochę, nie interesuje mnie to. Ludzie uwielbiają wytykać piłkarzom, że w tym albo tamtym meczu zagrali średnio. Mnie to w ogóle nie przejmuje, jestem wręcz spokojny. Wiem, jak wielki ma potencjał. Wszyscy fani Liverpoolu zdają sobie z tego sprawę. Wiadomo, że nowy zawodnik potrzebuje trochę czasu, żeby się zgrać z resztą drużyny. Nie ma znaczenia, ile wydaliśmy na jego transfer. Teraz jest naszym graczem i zrobimy wszystko, żeby grał jeszcze lepiej niż w Benfice. Muszę pomóc Darwinowi się rozwijać, takie jest moje zadanie. Jestem za to odpowiedzialny. Ludzie są bardzo krytyczni wobec napastników, kiedy ci nie wykorzystują sytuacji. Tak po prostu się dzieje i to normalne. Fani innych klubów lubią krytykować naszych zawodników. Zgaduję, że nasi kibice robią to samo z piłkarzami Manchesteru United. Nie można traktować tego poważnie. Jeśli nasz mózg chociaż w połowie zna się na piłce nożnej, nie jest w stanie ignorować potencjału Darwina Núñeza. Musimy pomóc mu go wykorzystać.
O Takumim Minamino i jego karierze w Liverpoolu…
- Bardzo dobrze sobie poradzi w Ligue 1. Życzę mu jak najlepiej, bardzo za nim tęsknimy. Jest fantastycznym zawodnikiem i był ważną częścią naszego zespołu. Nie możemy zapominać, że dołączył do drużyny jako zawodnik ofensywny w czasach, kiedy z przodu grali Mané, Firmino i Salah, a nowym transferem został Diogo Jota. To pokazuje, że jest zawodnikiem światowej klasy. Taki był niesamowity, bardzo chciałem go zatrzymać, ale w stu procentach rozumiem, że chce grać częściej i bardziej regularnie. Życzymy mu jak najlepiej. Nie wygralibyśmy jednego z trofeów, gdyby go nie było z nami w zeszłym sezonie, strzelił bramki, które dały nam awans do finału. Wiem, że bardzo mu się podobało w Liverpoolu, ale chciał więcej grać, więc jego transfer do Monaco ma sens. To dla niego idealny klub, świetnie sobie poradzi.
Komentarze (21)
Oby wyszło to co przerwała kontuzja Elliotta bo co jak co do meczu z Leeds był on chyba jedym z jaśniejszych punktów w naszej ekipie jako jedyny z pomocników nie bał się dryblingu.
Mylisz się. Mieszkam w Anglii i znam sporo kibiców Liverpoolu, angielskich oczywiście i nie spotkałem jeszcze takiego który by nie narzekał na brak transferu pomocnika z topu.
Ludzie dajcie trenerowi robić swoją robotę.
ilościowo wygląda dobrze nasza druga linia, ale jakościowo odstajemy od innych w tym aspekcie. Oby nasza jednowymiarowość w ofensywie znowu nas nie zgubiła. Boki mamy strasznie mocne, ale takimi zawodnikami jakich mamy nie jesteśmy w stanie zdominować środka pola