Elliott: Mam dużo do udowodnienia
Dziewiętnastoletni Harvey Elliott podpisał nowy, długoterminowy kontrakt z klubem 11 sierpnia. O Harveyu mówi się, że ma odegrać w tym sezonie znaczną, zdecydowanie ważniejszą rolę niż dotychczas. Oto tłumaczenie wywiadu, którego Elliott udzielił klubowym mediom po podpisaniu nowej umowy.
Harvey, gratuluję podpisania nowej umowy z klubem, to musi być niesamowite uczucie, dostać długoterminowy kontrakt.
Zdecydowanie! Dobrze wiedzieć, że pozostanę w tym miejscu przez przynajmniej jeszcze kilka lat, co jest spełnieniem moich dziecięcych marzeń. Nic w tym świecie nie jest w stanie uczynić mnie bardziej podekscytowanym i szczęśliwym.
Rok temu również podpisywałeś umowę, czy czujesz teraz to samo, czy jednak przez twoją głowę przechodzą inne myśli niż wtedy?
Czuję się teraz zdecydowanie inaczej! Czuję, że teraz zdjęto ze mnie część wielkiej presji, bo stałem się bardziej członkiem pierwszego składu, niż rok temu, kiedy wracałem z wypożyczenia. Ta umowa to w zasadzie moja pierwsza poważna umowa seniorska. Jestem niezwykle podekscytowany tym, że będę występować w tym klubie, przed tymi wspaniałymi kibicami.
Stało się dość wiele od kiedy przybyłeś do klubu, w zasadzie można powiedzieć, że wydarzyło się... wszystko.
Tak, to był rollercoaster nie tylko dla mnie, ale także rodziny, a nawet klubu. Wygraliśmy już tak wiele, od kiedy tu jestem i mam nadzieję, że możemy wygrać jeszcze wiele więcej. Nie jestem sobie w stanie wyobrazić lepszego miejsca do gry w piłkę niż Liverpool. Czeka nas wszystkich jeszcze tak wiele wspomnień i emocji...
Często wspominasz, że jesteś kibicem Liverpoolu. Czy było to źródłem dodatkowej presji, kiedy przychodziłeś tutaj z innego klubu?
Tak mi się wydaje. Dużym stresem było poznanie wszystkich ludzi, których przez ostatnie lata oglądałeś w telewizji i im kibicowałeś. Osobiście, przed spotkaniem ich wszystkich osobiście nie byłem zestresowany, a bardziej przestraszony. Do dziś od czasu do czasu muszę się uszczypnąć, aby przypomnieć sobie, że ja nie śnie i to wszystko dzieje się naprawdę, że naprawdę trenuję i siedzę w szatni obok Virgila, Hendersona, Mo, a potem występujemy razem na jednym boisku. Wszyscy okazali się być niesamowici i jestem im bardzo wdzięczny, za całą pomoc jaką od nich otrzymałem.
Jak bardzo innym człowiek jest dziewiętnastoletni Harvey, z którym właśnie rozmawiam, od szesnastoletniego Harveya, który przychodził do klubu?
Jest zdecydowanie bardziej dojrzały. Nabrałem więcej doświadczenia w futbolu. Miłość do klubu była we mnie od zawsze, zacząłem ją po prostu pokazywać poprzez dawanie z siebie sto procent na boisku. Ponadto, doświadczenie tego jak wielkim klubem jest Liverpool... Zobaczenie wszystkich fanów z Azji było tylko wisienką na torcie. Nieważne jak daleko jesteś od Anfield, zawsze znajdziesz ludzi, którzy kochają nasz klub. Naprawdę niesamowite jest to, że ja oraz moja rodzina możemy się tym wszystkim rozkoszować. Mam nadzieję, że będzie to trwać tak długo, jak tylko jest to możliwe.
Pomoc starszych kolegów musiała być dla ciebie kluczowa w aklimatyzacji w klubie?
Tak, jak już wcześniej wspomniałem, uważają mnie teraz za jednego z nich, bo jestem jednym z nich. Pomagają mi stawać się nie tylko lepszym piłkarzem, ale także lepszym człowiekiem. Nie znam innych ludzi, od których mogę się więcej uczyć, niż trener, cały jego sztab i koledzy z drużyny. Chcę mieć taką karierę, jaką ma część z nich, chciałbym grać w tym klubie tak długo, jak długo grają niektórzy z nich. Weźmy na przykład Milnera, jest chyba najstarszy w zespole, ale zdecydowanie jest również jednym z najsilniejszych i najlepszych kondycyjnie zawodników. Jest wzorowym przykładem do naśladowania i najlepszym dowodem tego, jakie możliwości klub daje zawodnikom.
Czy jest jakiś zawodnik, który na treningu wziął cię na bok i dał ci jakąś radę? Ktoś, kto robi to często?
Szczerze mówiąc, to każdy z nich to robi. Ale jeśli miałbym wskazać kogoś, kto robi to najczęściej, to powiedziałbym że są to Salah oraz Hendo. Gram na prawej stronie, tam, gdzie oni, więc naturalnym jest, że to od nich słyszę najwięcej rad dotyczących tego co powinienem widzieć i robić na boisku. Mo często każe mi podążać za sobą na treningu albo na siłowni, żeby mógł przekazać mi jak najwięcej wiedzy. Nikt tutaj nie czuje się osamotniony i każdy zawsze jest skory do pomocy.
Czy właśnie stoisz u progu swojego najważniejszego sezonu w karierze? Oczywiście, każdy z nich taki będzie, ale czy ten nie jest przełomowy?
Zdecydowanie ten sezon to dotychczas największe wyzwanie i może okazać się absolutnie kluczowym dla mojej kariery. Zarówno ja, jaki cały zespół, mamy dużo do udowodnienia. W zeszłym sezonie nie wygraliśmy ani Premier League ani Ligi Mistrzów, choć byliśmy tak blisko, żeby wygrać je obie. Po czymś takim zawsze stoisz u progu wielkiego sezonu, bo chcesz coś udowodnić. W każdym sezonie pojawia się presja, wzloty i upadki. Tylko od Ciebie zależy, czy i w jaki sposób sobie z tym wszystkim poradzisz. Liverpool jest zbyt wielkim klubem, żeby pozwolić sobie na taryfę ulgową. Zawsze musisz pokazywać pełnię swoich umiejętności, ta myśl siedzi ciągle z tyłu mojej głowy. Z drugiej strony, to nie tylko presja, ale także spełnienie marzeń, dlatego zawsze daję i będę dawał z siebie 110% na boisku.
Powiedziałeś, że masz dużo do udowodnienia. Dlaczego? Czy chodzi Ci o powrót do gry po kontuzji, czy fakt, że jesteś zawodnikiem Liverpoolu?
Oba. Presja towarzyszącą piłkarzom Liverpoolu jest ogromna, bo każdy spodziewa się, że jesteś zawodnikiem klasy światowej, a ty musisz to udowadniać. A co do kontuzji, oczywiście, zacząłem dobrze poprzedni sezon, ale wtedy pojawił się ten nieszczęsny uraz. Znalazłem się wtedy trochę w dołku życiowym. Chcę teraz z tego dołka wyjść i móc powiedzieć, że jestem aktualnie najlepszą wersją samego siebie. Dzięki kontuzji nauczyłem się, że w życiu nigdy nie jest nic zagwarantowane z góry, a ty zawsze musisz dawać z siebie wszystko. Kontuzja przyniosła wiele czarnych chmur nad moją głowę, ale po pewnym czasie pogodziłem się, że to po prostu się stało. Zaakceptowanie urazu najbardziej mi pomogło. Cały zespół, sztab trenerski oraz lekarze wspierali zarówno mnie jak i moją rodzinę. Teraz, stałem się dzięki temu zdecydowanie silniejszy fizycznie i psychicznie, a to co się stało pozostaje dla mnie motywacją do dalszej pracy i wspomnianej wcześniej potrzeby udowodnienia, że jestem właściwą osobą we właściwym miejscu.
Zawsze musiałeś marzyć o zdobyciu bramki przed The Kop. Co czułeś jak finalnie do tego doszło?
To zwariowana historia, a najbardziej fakt, że stało się to w moim pierwszym występie na Anfield po powrocie. Nie mogłem sobie wyobrazić zbyt wielu lepszych okoliczności na zdobycie swojego pierwszego gola dla Liverpoolu. Wiem, że w tym sezonie bramek i wykreowanych sytuacji będzie znacznie więcej. Nie wiedziałem, czy wybuchnę płaczem, czy radością. Na szczęście płacz powstrzymałem na chwilę po meczu.
To już czwarty rok jako piłkarz Liverpoolu, jesteś podekscytowany tym co spotka cię w koszulce Liverpoolu?
Chciałbym spędzić tutaj całą swoją karierę, bo po to tutaj przyszedłem, aby zaaklimatyzować się w drużynie i grać tak dużo jak to tylko możliwe. Od grania w ogródku i udawania piłkarza Liverpoolu, do grania na Anfield i faktycznego bycia piłkarzem Liverpoolu. Chciałbym zachować wszystkie te wspomnienia, spojrzeć na nie za kilka lat i powiedzieć: "co za piękne marzenia", a potem rozkoszować się tym, że udało mi się te marzenia spełnić.
Na koniec, co dzieje się z apetytem wygrywania trofeów, jak udało ci się już osiągnąć sukces?
Ten apetyt się tylko zwiększa. Chcesz mieć coraz więcej i więcej okazji do świętowania. Wygraliśmy ligę w pandemię i oczywiście, cudownie było wygrać ligę, ale to nie to samo bez celebrowania z fanami. Chcę wygrywać każde możliwe trofeum i cieszyć się z tego razem z kibicami, nieważne czy będzie to Carabao Cup, FA Cup, Premier League, czy Liga Mistrzów. Zeszłosezonowa parada po wygraniu dwóch krajowych pucharów pozostaje dla nas tylko większą motywacją na ten sezon. A to czy będziemy zwycięzcami zależy tylko od tego ile włożymy w to wszystko pracy, a uwierzcie mi, chcemy wkładać w to tyle pracy ile się da i wygrywać co tylko się da.
Komentarze (2)