LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1411

Bajčetić: Klopp mówi mi, żebym był pewny siebie


Nie tylko Klopp jest zachwycony Bajčeticiem. Jego spokój i pewność siebie były widoczne choćby w zwycięskim meczu z Wolverhampton, kiedy Alisson posłał mu trudną piłkę na wysokości kolan, a ten i tak zdołał odwrócić się na plecach z João Moutinho i Pablo Sarabią na krawędzi własnego pola karnego.

Jeszcze wcześniej jego sprint w celu odzyskania piłki i brutalne zatrzymanie Matheusa Nunesa przywodziło na myśl Stevena Gerrarda. W obu przypadkach publiczność głośno oklaskiwała zagrania Bajčeticia.

- Gdy tracę piłkę, staram się ją jak najszybciej odzyskać. Wciąż biegam i biegam - mówi.

- Po stracie muszę zareagować tak szybko, jak to możliwe.

Jednak najlepszym wyznacznikiem jego poziomu jest zaufanie, jakie zyskał w oczach swoich kolegów z zespołu. Nić porozumienia łączyła go już z Thiago Alcântarą, który wziął go pod swoje skrzydła - ojcowie obydwu zawodników byli kolegami z drużyny w Celcie Vigo w latach 90'.

Jednak to wspomnienie owacji na stojąco, jaką otrzymał schodząc do szatni po strzeleniu bramki w wygranym 3:1 meczu z Aston Villą w Boxing Day, niemal wprawia Bajčeticia w zakłopotanie.

- Tak, tak - odpowiada z nieśmiałością.

- To prawda. Wszyscy cieszyli się ze mną. To samo zresztą dotyczy każdego. Jeśli nowy zawodnik strzela bramkę, to zawsze przyjemne i każdy go wspiera. To było miłe.

- Zawsze miło, kiedy wielcy piłkarze mają do ciebie zaufanie, podają ci piłkę. Gdy znajdują się w trudnej sytuacji na boisku, szukają cię, żebyś pomógł. Oddają mi piłkę w sytuacjach, które są dla mnie trudne, ale wierzą we mnie.

- To daje mi dużo pewności, zdecydowanie. To wielcy piłkarze. Gdy mi ufają, to sprawia, że czuję się większy. Czuję, jakbym był lepszym zawodnikiem.

- Od pierwszego dnia, kiedy tu przyjechałem, od pierwszego treningu, dużo rozmawiałem z Thiago. Jestem Hiszpanem, więc chciałem rozmawiać, a on bardzo mi pomagał. Był dla mnie ogromnym wsparciem, pomógł mi zbudować pewność siebie. Przedstawił mnie innym zawodnikom i wciąż wiele się od niego uczę. To bardzo pomocne.

W środę późnym wieczorem Stefan Bajčetić stał na Anfield niedaleko tunelu wyczerpany i posiniaczony po zwycięstwie. Biała skarpeta na jego prawej nodze była zabarwiona na czerwono od krwi po kopniakach, jakie otrzymał hiszpański nastolatek podczas meczu z Wolverhampton. To nie było najbardziej efektowne wydanie Premier League.

Jednak dla Bajčeticia, to właśnie takie rzeczy są normą. Patrząc z zewnątrz, można by się spodziewać, że wraz z pojawieniem się młodego pomocnika w składzie Liverpoolu zacznie wieść atrakcyjne życie gwiazdy.

Teraz jednak, gdy wreszcie wraca do domu, to do tego samego, w którym mieszka od czasu transferu z Celty Vigo w grudniu 2020 roku - nie do luksusowego apartamentu dla kawalera. Poza boiskiem zachowuje pewien poziom anonimowości, który zupełnie nie odpowiada potencjałowi, jaki widać w jego grze.

- Czy jestem rozpoznawalny? Jeśli mam być szczery, nie za bardzo - mówi.

- Czasami to się zdarza i usłyszę "cześć", a potem przybijemy piątkę. Jednak nie jestem teraz tak bardzo rozpoznawalny. Kiedy wychodzę, zakładam czapkę!

- Myślę, że ludzie znają bardziej moje imię niż moją twarz. Może kiedy mnie widzą, kojarzą mnie, ale mnie nie rozpoznają.

- Mieszkam z rodziną zastępczą. Skończyłem 18 lat pięć miesięcy temu i do tego czasu nie mogłem mieszkać samemu. Musiałem iść do rodziny zastępczej. Mama i tata pracują. Czy będą tutaj [na meczu z Manchesterem United]? Prawdopodobnie nie.

Wizyta drużyny Erika ten Haga w niedzielę będzie szczególna dla Bajčeticia. Przecież mógł wystąpić w szeregach przeciwników - zainteresowanie Manchesteru United sprowadzeniem go w wieku 16 lat jest dość dobrze udokumentowane.

Liverpool został wówczas poinformowany o tym przez swojego hiszpańskiego skauta Kiko Espinara i, według ojca Bajčeticia, Srđana, przepchnął umowę, aby zapobiec przejściu nastolatka do zespołu rywala.

Oprócz United, Bajčeticiem interesował się także Real Madryt, RB Lipsk, Wolverhampton i Everton, a szef rekrutacji seniorskiej akademii Liverpoolu, Matt Newbury, przewodził w sfinalizowaniu transferu o wartości początkowej 225 tysięcy funtów.

W obliczu zbliżającego się Brexitu i zmiany przepisów, które uniemożliwiały klubom podpisywanie umów z zagranicznymi zawodnikami poniżej 18. roku życia, po Bajčeticia wraz z matką i bratem wysłano prywatny odrzutowiec, by przetransportować ich do Liverpoolu i załatwić formalności przed ostatecznym terminem.

Protokoły Covid-19 spowodowały, że spędził sześć miesięcy z dala od rodziny, a jego rozwijająca się wówczas umiejętność języka angielskiego (obecnie biegle włada językiem dzięki intensywnym lekcjom w akademii) oraz świetna adaptacja do środowiska, pokazują tylko, jak skromną ma osobowość.

Jednak to dopiero decyzja trenera Liverpoolu U-18, Marca Bridge-Wilkinsona, o przeniesieniu go z pozycji środkowego obrońcy na środkowego pomocnika przyspieszyła postępy Bajčeticia. I to na tyle, że zapracował sobie na uznanie Jürgena Kloppa, a teraz także reprezentacji Hiszpanii, która może przyspieszyć jego awans do kadry seniorów. Bajčetić jest również uprawniony do gry dla Serbii ze względu na swojego ojca, który jest obecnie trenerem w Celta C-Gran Peña.

To umiejętność czytania gry i zdolność do przerywania akcji oraz kontroli nad posiadaniem piłki dały mu szansę, z której skrzętnie skorzystał. Bez względu na to, jak wyglądać będzie reorganizacja pomocy w letnim okienku transferowym, Bajčetić będzie odgrywał swoją rolę.

- Ja tylko próbuję pomagać drużynie, jednocześnie ucząc się. Muszę ciężko pracować.

- Chcę zostać w drużynie. Uśmiecham się, ponieważ nie spodziewałem się, że to wszystko stanie się tak szybko. Przyjmuję to jednak, w stu procentach!

- Klopp widzi mnie każdego dnia na treningach i mówi mi, żebym pokazywał pewność siebie. Myślę, że podoba mu się moja intensywność. Chcę, żebym grał intensywnie, ale zachowując spokój przy piłce.

Paul Joyce

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (5)

LoveFC 05.03.2023 16:05 #
Wszystko jest po coś. Można powiedzieć, że ogromne kłopoty Liverpoolu w pomocy, słaba forma i kontuzje, wymusiły zmiany. Największym beneficjentem tych zmian okazał się młody Stefan. Podobnie było na początku z Alexandrem-Arnoldem. Kto wie czy Bajcetic nie okaże się jednym z najlepszych naszych zawodników w kolejnych sezonach i przyćmi przynajmniej niektóre z letnich transferów. Czyli kłopoty jednych szansą dla innych. Gdyby nie to, może nigdy nie poznalibyśmy potencjału Bajcetica i przepadłby jak kiedyś Iago Aspas czy Luis Alberto.
alank0491 06.03.2023 05:01 #
No właśnie, dużo osób zapomina że z takiego marazmu mogą wyjść takie perełki :)
alank0491 06.03.2023 05:01 #
No właśnie, dużo osób zapomina że z takiego marazmu mogą wyjść takie perełki :)
użytkownik zablokowany 05.03.2023 21:16 #
Mi też on przypomina początki Gerrarda, nawet podobne ruchy mają, chudy, lekko przygarbiony, z pewnym wślizgiem i odbiorem, będziemy mieli z niego pociechę, dziś po wejściu też zaliczył kilka fajnych zagrań, Bajcetić to nowy Gerrard, a Doak to nowy Owen, z przodu mamy tłok, ale oby Klopp dał im też trochę pograć w przyszłym sezonie, a będzie git.
alank0491 06.03.2023 05:01 #
No właśnie, dużo osób zapomina że z takiego marazmu mogą wyjść takie perełki :)

Pozostałe aktualności

Shearer: Mo może czuć się pokrzywdzony  (2)
28.04.2024 19:22, B9K, Liverpool Echo
Quansah po meczu z West Hamem  (0)
28.04.2024 15:48, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Media po spotkaniu z West Hamem  (0)
28.04.2024 15:13, Fsobczynski, thisisanfield.com
Redknapp: Czas Salaha w klubie dobiega końca  (9)
28.04.2024 10:40, Ad9am_, Sky Sports
Salah odmawia wywiadu i zaskakuje w mediach  (45)
27.04.2024 20:44, BarryAllen, Liverpool Echo
Moyes po remisie na London Stadium  (0)
27.04.2024 18:03, Wiktoria18, whufc.com
Reakcja Kloppa po remisie z West Hamem  (7)
27.04.2024 17:36, Bartolino, liverpoolfc.com
Gakpo: Nie takiego wyniku oczekiwaliśmy  (3)
27.04.2024 16:33, Loku64, Liverpoolfc.com