Klopp: Wiele świetnych momentów
Jürgen Klopp pochwalił swój zespół, po okazałym zwycięstwie 6:1 nad Leeds United na Elland Road.
W poniedziałkowy wieczór the Reds zdobyli ważne trzy punkty, a niemiecki trener przyznał, że mecz miał "wiele dobrych momentów". Do siatki dwukrotnie trafiali Mohamed Salah oraz Diogo Jota. Po jednej bramce ustrzelili natomiast Cody Gakpo i Darwin Núñez.
Krótko po rozpoczęciu drugiej połowy spotkania, gola kontaktowego na 1:2 dla ekipy gospodarzy strzelił Luis Sinisterra po fatalnym błędzie Ibrahimy Konaté.
Przedstawiamy pomeczową wypowiedź Kloppa...
O tym z czego jest najbardziej zadowolony po meczu...
Nie wiem. Z czego najbardziej? Mój ulubiony przydarzył się chyba w 92 minucie. Mieliśmy wtedy na koncie już pięć lub sześć bramek, straciliśmy posiadanie i czwórka naszych zawodników rzuciła się na biednego, naprawdę biednego piłkarza Leeds. Myślę, że to podsumowanie całej podstawy, na której zbudowaliśmy dzisiejszy występ. Zapewniło nam to stabilizację. Biorąc pod uwagę pressing, to był chyba nasz najlepszy występ tego sezonu. Podobnie w przypadku utrzymywania się przy piłce.
Zachowywaliśmy spokój, rozgrywaliśmy krótkimi podaniami, obieraliśmy właściwy kierunek. Co najmniej trzy nasze bramki wzięły się dzięki pressingowi, bardzo nam to pomogło. Bardzo cierpliwie czekaliśmy na odpowiedni moment to wykonania fantastycznego podania, jak przy drugiej bramce Mo. Nie jestem pewien czy to było podanie Curtisa do Robbo, ale później Cody otrzymał piłkę i podał ją Mo. Bardzo, bardzo dobre. Ten mecz składał się z wielu dobrych momentów. Ostatnia nasza bramka to przecież kapitalne zagranie od Trenta do Darwina. To naprawdę porządny mecz.
O pierwszych bramkach Joty w bieżącym sezonie...
Tak, przez długi czas pauzował przez kontuzję. Podobnie jak Lucho. Takie rzeczy zawsze są trudne. Diogo brał udział przy wielu genialnych sytuacjach. Wygrał pojedynek o piłkę przy pierwszej bramce Mo. Wciąż, jest wiele przestrzeni do poprawy, z pewnością można było czasem zauważyć, że nie jest jeszcze stuprocentowo w odpowiednim rytmie. Ważnym aspektem było jednak to jak w defensywie udzielała się nasza ofensywne trio - a warto zaznaczyć, że mogliśmy wystawić kompletnie inną linię. Od nich wiele rzeczy się zaczynało, odegrali ważną rolę. Pressing był z kolei napędzany przez Curtisa i Hendo, biegali po całym boisku. Szalenie ważna sprawa. Nie przypominam sobie żeby Robbo lub Trent zostali pozostawieni w sytuacji jeden-na-jeden. Zobaczyliśmy wiele ważnych rzeczy, podoba mi się to.
O powrocie do gry Luisa Díaza...
Tak, kolejna istotna kwestia. Brakuje mu oczywiście meczowego rytmu, co jest całkowicie normalne. Wciąż musi popracować nad formą, ale to także jest normalne. Na treningach nie wyrobisz sobie pełnej dyspozycji fizycznej, która potrzebna jest w meczach. Będziemy mu pomagać wracać do tego wszystkiego krok po kroku. Dobrze, że wrócił do gry. Bardzo nam go brakowało i cieszymy się, że ponownie możemy go oglądać.
O bardziej centralnym ustawieniu Trenta i jego występie...
Grając w środku pola odzyskał piłkę, co pozwoliło nam zbudować na akcję z naszą pierwszą bramką. Imponujący występ. Podsumowaniem jest chyba asysta przy golu Núñeza, ale miał też kilka innych świetnych sytuacji w tej części boiska. Trent, gdziekolwiek jest na boisku, może mieć ogromny wpływ na przebieg meczu - właśnie ze względu na swoje podania. Jest dla nas szalenie ważny. Dobry występ, widać było, że on także dobrze się czuł.
O tym co ten wynik może dać w kontekście nadchodzących meczów...
Cóż, nie wiem. Nie wiem gdzie nas to zaprowadzi. W każdym wywiadzie w telewizji mówiłem już, że najważniejsze jest to co dzieje się tu i teraz, ponieważ po tym też do czegoś zmierzamy. Czeka nas kolejny sezon. Nie mam pojęcia, na którym miejscu skończymy obecny. Po prostu nie wiem. Wiele zależy od innych zespołów. Póki przed nami są inne drużyny, które mogą wygrać wszystkie swoje mecze - a my z nimi akurat nie gramy - to nie mamy na nic wpływu. Także na ten moment ta kwestia jest drugorzędna. Ważne jest natomiast to co pokazaliśmy w drugiej połowie meczu z Arsenalem.
Myślę, że wszyscy możemy się zgodzić, że tamten mecz mógł potoczyć się zupełnie inaczej. Arsenal ma kapitalny sezon, gdyby strzelili nam trzecią i czwartą bramkę to mielibyśmy spory problem. My jednak zareagowaliśmy w odpowiedni sposób i wyrwaliśmy sobie jeden punkt, na który zasługiwaliśmy. Po dzisiejszym meczu ważne jest natomiast to, żebyśmy zrozumieli jak się znaleźliśmy w tym miejscu. Rozgrywamy naprawdę zły sezon. Części rzeczy nie ma sensu wyjaśniać, niektóre natomiast potrzebują wyjaśnień i są nie do zaakceptowania. Zagraliśmy jednak bardzo dobry mecz i możemy zrozumieć jakie są nasze możliwości. To dla mnie najważniejsza sprawa i właśnie dlatego nie zastanawiam się jak długo możemy jeszcze pchać to do przodu, czy cokolwiek w tym stylu. Po prostu chcę żebyśmy grali jak najlepszą piłkę i wygrywali kolejne mecze. Na koniec zobaczymy gdzie się znaleźliśmy.
Komentarze (7)