Horror na Anfield i wygrana 4:3!
Liverpool po niesłychanych emocjach w doliczonym czasie gry pokonał na Anfield 4:3 Tottenham. Bramki dla gospodarzy strzelali dziś: Jones, Diaz, Salah i Jota.
The Reds w piorunującym stylu weszli w to spotkanie. W 3. minucie rywalizacji Trent Alexander-Arnold posłał znakomite dośrodkowanie w pole karne, a niepilnowany przez rywali Curtis Jones uderzył z pierwszej piłki i pokonał Forstera.
Nie upłynęły 2 kolejne minuty a było 2:0 dla gospodarzy. Salah wypatrzył w polu karnym Gakpo, Holender zgrał piłkę do Luisa Diaza, a Kolumbijczyk sprytnym strzałem zaskoczył golkipera Kogutów.
W 15. minucie w polu karnym Spurs faulowany był Gakpo. Do piłki podszedł Mo Salah i przerwał złą passę swoich uderzeń z wapna. Strzał Egipcjanina w środek bramki i gol.
Liverpool przez dłuższe fragmenty pierwszej połowy był stroną dominującą, ale ostatnie 10 minut należą do Tottenhamu.
W 37. minucie zakotłowało się pod bramką Czerwonych, ale Virgil van Dijk ofiarnie wybił piłkę z linii bramkowej. Chwilę później szybki wypad ofensywny Tottenhamu. Perisić położył Van Dijka i dograł futbolówkę do Harry'ego Kane'a, który z kilku metrów pokonał Alissona.
W 43. minucie w słupek trafił jeszcze Son, ale arbiter przerwał akcję wskazując wcześniejszą pozycję spaloną.
Między 53 a 54 minutą spotkania gospodarze mieli niesamowity łut szczęścia, gdyż piłka po strzałach Sona i Romero za każdym razem trafiała w słupek bramki Beckera.
W 77. minucie pada kontaktowe trafienie dla Kogutów. Romero długim, świetnym podaniem wypatrzył Sona, który w sytuacji 1:1 z Alissonem trafia do siatki.
W 93. minucie rzut wolny dla Tottenhamu. W polu karnym największym sprytem wykazał się Richarlison, piłka skozłowała i przelobowała wysuniętego Beckera. 3:3!
To nie był jednak koniec emocji. W 95. minucie fatalny błąd popełnił Lucas Moura, który chciał wycofać bezpiecznie piłkę, tą w polu karnym przejął Diogo Jota i znakomitym uderzeniem w długi róg zapewnił Liverpoolowi czwartą wygraną z rzędu.
Składy:
Liverpool: Alisson; Alexander-Arnold, Konate, Van Dijk, Robertson; Fabinho, Elliott (Henderson 63′), Jones (Milner 86′); Salah, Diaz (Jota 63′), Gakpo (Nunez 73′)
Tottenham: Forster; Romero, Dier, Davies; Porro (Lucas 90′), Hojbjerg, Skipp (Richarlison 84′), Perisic (Danjuma 90′); Kulusevski (Sarr 66′), Son, Kane
Komentarze (194)
Szybko strzelić na 4:1 i kontrolować 😊
Dawać The Reds 🔴
Nie wierze
A to co wyprawiają nasi środkowi obrońcy to jest żart.
Typowy mecz LFC bym rzekł xd
Dobrze, że Jurgen wprowadził porządnego napastnika na boisko w drugiej połowie - przydał się. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Powinni to przerżnąć i grać w 10-tkę. Nawet nie byłoby mi ich szkoda, bo nie da się tego normalnie oglądać
Niezły poziom wypowiedzi, więc nie dziwi brak jakiś uwag po meczu
Jeszcze gdyby Totki nagle ruszyli ze zmasowanymi atakami, nie dawali wytchnienia to okej. Ale nasi sami po prostu oddali im piłkę i macie, odrabiajcie straty.
Nawet reakcja Jurgena przed i po przerwie pokazywała, co myśli o grze mimo dobrego wyniku
Diogo,Ty kilerze!
Jeszcze 5 zwycięstw i zobaczymy co to da
To teraz piwko wygranych🍺💪
FM uczy